Siódemka z dostawką

Siódemka z dostawką

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezydent Putin podczas szczytu światowych potęg na Okinawie po raz ostatni siedział na dostawianym krześle
Za rok w Genui "G-7 z dostawką" zamieni się już oficjalnie w G-8. Czyżby Rosja - zadłużone po uszy i zmagające się z wewnętrznymi problemami byłe imperium - miała dokonać w ciągu tego roku gospodarczego cudu? Bardziej prawdopodobne jest to, że tym razem zadziałał polityczny urok nowego gospodarza Kremla. Dynamiczny i przemawiający zrozumiałym językiem Putin to prawdziwe objawienie po wywołujących konsternację występach Jelcyna. Tym bardziej że tuż po solowej akcji w Phenianie Putin postanowił się podzielić sukcesem z partnerami z "G-7 i pół". Nie krył problemów swego kraju, ale zarazem przekonał, że to on będzie mężem opatrznościowym Rosji.
Osobowość prezydenta i 10 tys. głowic nuklearnych to duże atuty. Jak się okazuje, wystarczające, by uznać Rosję za mocarstwo na dostawionym krześle, ale nawet najlepsza wola polityczna nie zmienia jej sytuacji ekonomicznej. W tej dziedzinie podziw dla Putina nie zmienia zasad gry: nie będzie taryfy ulgowej i redukcji długów. Przywódcy najbogatszych państw świata, którzy właśnie na Okinawie ogłosili potrzebę wspomożenia najuboższych nędzarzy planety, nie mogli nie zauważyć, że zaliczenie Rosji jednocześnie do obu grup byłoby czystym absurdem.

Więcej możesz przeczytać w 31/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.