Strefy ciszy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zakazy używania telefonów komórkowych nie mają uzasadnienia technicznego
Zakazy rozmów przez telefon komórkowy pojawiają się w bankach, szpitalach, urzędach, na pocztach i stacjach benzynowych. Za korzystanie z tego aparatu w samolocie grożą poważne konsekwencje. Niektórzy lekarze ostrzegają, że nie powinny ich używać osoby z rozrusznikami serca. Żadne badania techniczne nie potwierdziły jednak sensowności takich ograniczeń. Jedynie normy kultury i dobrego wychowania mogą decydować o korzystaniu z tych aparatów - twierdzą specjaliści od telefonii komórkowej.
- O zakazie rozmów telefonicznych na pokładzie samolotu informujemy pasażerów w kasach i przy odprawie. Prośbę o wyłączenie sprzętu elektronicznego powtarzają stewardesy przed rozpoczęciem lotu - mówi Leszek Chorzewski, rzecznik prasowy PLL LOT. Według przedstawiciela linii lotniczych, komórka może zakłócić działanie systemów nawigacyjnych. - Jeżeli urządzenia pokładowe rzeczywiście miałyby nie zadziałać, to zalecamy wyłączenie telefonów - mówi Ryszard Woronowicz, rzecznik operatora Plus GSM. Nikt jednak nie potrafi podać takiego przykładu zakłócenia pracy sprzętu nawigacyjnego. Mimo że czułe urządzenia (od komputerowego systemu sprzedaży biletów po radary) znajdują się też w portach lotniczych, to można w nich korzystać z aparatów przenośnych. - Telefony używane są w strefach ogólnie dostępnych, aż do końca rękawów prowadzących na pokład samolotu - potwierdza Marek Woś, rzecznik prasowy Portów Lotniczych. - Nie ma zakazów nawet w sali operacyjnej centrum kontroli ruchu lotniczego.
Całkowity zakaz korzystania z komórek obowiązuje na stacjach benzynowych. - Jest to podyktowane względami bezpieczeństwa - stwierdza Tomasz Zakrzewski, rzecznik prasowy PKN Orlen. - Jeśli chodzi o stacje benzynowe, to telefony komórkowe nie mogą wygenerować takiej mocy, która doprowadziłaby do zaiskrzenia, a w konsekwencji do wybuchu - mówi Wojciech Frey, dyrektor obsługi klientów w Motoroli.
Liczba miejsc, w których nie wolno korzystać z aparatów przenośnych, rośnie lawinowo. Powstaje nawet przeświadczenie o zgubnym wpływie komórek na pracę zwykłych urządzeń komputerowych. Z tej fałszywej przesłanki wywodzi się zakaz rozmów w bankach, na pocztach czy też w szpitalach. - U nas nie można używać komórek - stwierdza jednoznacznie zastępca naczelnika oddziału jednego z największych polskich banków. Powód? - Telefony zakłócają pracę naszego sprzętu oraz przeszkadzają pracownikom i klientom.
- W naszej firmie wszyscy korzystają z aparatów komórkowych, pracując jednocześnie na wysokiej klasy sprzęcie komputerowym. Do tej pory nie stwierdziliśmy najmniejszych zakłóceń - mówi Ryszard Woronowicz z Plusa. - Urzędy pocztowe i banki dysponujące standardowym sprzętem nie są narażone na niedogodności spowodowane używaniem tych aparatów. Wszystkie te urządzenia spełniają bowiem normy bezpieczeństwa i nie oddziałują na siebie negatywnie - twierdzi Wojciech Frey.
Jaka jest zatem prawda? Odpowiedź dają kierownicy placówek pocztowych i bankowych. - Nie ma to nic wspólnego z technicznym wyposażeniem oddziałów. Zakaz bierze się z chęci wyeliminowania szumu informacyjnego - mówi Marek Kłuciński, rzecznik prasowy PBK. - Chodzi o to, by zarówno pracownicy, jak i klienci podejmujący ważne decyzje finansowe mieli spokój podczas operacji. Podobnie jest na poczcie. - Żadne względy techniczne nie uzasadniają zakazu używania telefonów komórkowych w urzędach pocztowych - potwierdza Arkadiusz Głuszczuk, starszy radca w Biurze Polityki Informacyjnej Poczty Polskiej.
Więcej możesz przeczytać w 31/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.