Kombinacja narciarska

Kombinacja narciarska

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rozmowa z ANDRZEJEM BACHLEDĄ-CURUSIEM, najlepszym polskim alpejczykiem
Krzysztof Olejnik: - Czy narty nigdy nie wyjdą z mody?

Andrzej Bachleda-Curuś: - Niedawno sceptycy przepowiadali nadejście narciarskiego końca świata. Drastycznie spadła na świecie sprzedaż nart - z 9 mln do 5,5 mln par rocznie, nastała moda na snowboard, w szalonym tempie rosła konkurencja innych górskich dyscyplin sportu. Coraz lepsze deski leżały w sklepach, bo klienci nie musieli już wymieniać sprzętu co rok czy co dwa sezony. Małe warsztaty produkcyjne zamieniły się w nowoczesne fabryki. Na rynku pojawiło się więcej nart niż było narciarzy, firmy były gotowe eksportować deski nawet do ciepłych krajów. Ponadto producenci odczuli skutki odwiecznej rywalizacji zimy z latem - nawet we Francji letnie kurorty zaczęły przekonywać, że narty już są niemodne, więc lepiej zaplanować drugi urlop w roku nad Morzem Śródziemnym.

- Obserwując alpejskie stoki, trudno jednak dostrzec, że producenci nart mają kłopoty.

- Dlatego, że mamy je już raczej za sobą. Narty obroniły się, choć niektórzy wróżyli im zejście na sportowy margines. Przypominało mi to zresztą przepowiednie dotyczące śmierci kina po upowszechnieniu się telewizji. Kino ma się dziś świetnie, narty też, choć większość firm wykorzystuje zaledwie połowę swoich możliwości produkcyjnych.

- Co uratowało przemysł narciarski, przecież gór i wyciągów nie przybyło?

- Przybyło możliwości i zdecydowanie zwiększyła się oferta dla narciarzy. Jeszcze do 1993 r. nie było wyboru: turysta musiał zaakceptować długie, proste deski i dziesiątki godzin nauki jazdy. Później pojawiły się mono-ski, do dziś popularne we Francji. Do sklepów trafiły krótkie narty dla młodzieży i początkujących, pojawił się też nowatorski sprzęt do zabawy na śniegu o najróżniejszych profilach, ślizgach, długościach. Moda ostatnich sezonów to narty carvingowe, zwężone pośrodku i szersze na końcach. Dzięki nim narciarstwo stało się łatwiejsze i bardziej widowiskowe.

- Niektórzy twierdzą nawet, że narty carvingowe jeżdżą same.

- Przesadzają. Prawdą jest jednak, że na nowym sprzęcie nawet nowicjuszom już po kilku dniach wydaje się, iż jeżdżą świetnie. Dlatego do nart powracają ci, którym już zaczynały się nudzić, przychodzą nowi amatorzy i wracają niektórzy snowboardziści. Rynek się ustabilizował, w niektórych krajach zaczął powoli rosnąć.

- We Francji na nartach jeździ 8 mln osób, w Polsce deski zakłada co roku 1-2,5 mln turystów.

- Jesteśmy jednym z najdynamiczniej rozwijających się rynków w Europie. Podobnie jak na rynku motoryzacyjnym, chcemy jak najszybciej nadrobić zaległości sprzed lat. Polacy stali się jednymi z najpoważniejszych klientów zimowych stacji narciarskich w Alpach. Gdyby zainwestowano w polskie góry, liczba narciarzy podwoiłaby się.



- Nowoczesne wyciągi, maszyny do ubijania i produkcji sztucznego śniegu - dzięki tym rozwiązaniom trasy są o wiele lepiej przygotowane i bezpieczniejsze. Podobnie jest z wiązaniami, butami, kijkami. Kiedyś, by czerpać przyjemność z jazdy, trzeba było długo się uczyć, dziś wystarczy wypożyczyć lub kupić odpowiedni sprzęt. Wielu nowych adeptów sportów zimowych idzie na skróty: kupują deski typu snowblade mające 90 cm długości i niemal natychmiast mogą dotrzymać kroku jeżdżącym od dawna. Po roku wybierają nieco dłuższe deski i w ten sposób mocno skracają czas nauki.

- Snowboardziści uważają, że producenci nart skradli ich pomysły. Rozwiązania stosowane dotychczas w śniegowych deskach wykorzystali do unowocześnienia swojego sprzętu. Narciarska technika jazdy upodabnia się do jazdy na snowboardzie - posiadacze nowych desek jeżdżą bez kijków, pochylając ciało podczas wykonywania szerokich łuków.

- Wszyscy jeździmy na tych samych stokach, korzystamy z tych samych wyciągów - nie ma już animozji miedzy miłośnikami snowboardu i narciarzami. Nie ulega jednak wątpliwości, że dzięki wizji i pomysłom snowboardzistów zmieniło się też narciarstwo. Inżynierowie projektujący wciąż te same narty zaczęli szukać nowych rozwiązań.

- Dzięki temu dziś mogą zjeżdżać szybko nawet nowicjusze. Ratownicy górscy z krajów alpejskich narzekają jednak, że najwięcej kłopotów mają z miłośnikami krótkich desek i nart carvingowych. Najwięcej wypadków i złamań notuje się wśród amatorów nowego sprzętu.

- To wynik zachłyśnięcia się adrenaliną i efekt euforii spowodowanej jazdą. Człowiek, pędząc na stoku, jest pewien, że opanował dostatecznie sztukę narciarską, tymczasem często jego umiejętności są niewielkie. Z wypadkami, na które narażeni są turyści bez wyobraźni, musimy się pogodzić. Albo zastosować takie rozwiązania jak w Stanach Zjednoczonych. Tam za brawurową jazdę płaci się
mandaty jak za przekroczenie dozwolonej prędkości na autostradzie.

- W Polsce dobrych stoków mamy jak na lekarstwo, nowoczesnych wyciągów jeszcze mniej. Czy nasze góry nie nadają się do narciarskiej turystyki?

- Nadają się. Mamy piękne góry i to właśnie one powinny stymulować rozwój narciarstwa w Polsce, a nie austriackie czy francuskie Alpy. Czasem aż mi wstyd, że tak niewiele możemy zaoferować turystom. Na dodatek niesolidne firmy zasypują nas sprzętem narciarskim drugiej kategorii, którego w zachodniej Europie nikt już nie chce kupić. Staliśmy się narciarskim śmietnikiem.

- Czy Tatry mogą się otworzyć dla narciarzy?

- Tatry są miniaturką Alp, ale mają wielkie możliwości, jeśli chodzi o narciarstwo. I nikt z narciarzy nie myśli o zadeptaniu tych gór. Wręcz przeciwnie - czym byłaby jazda na nartach w zdegradowanych przyrodniczo dolinach? Nie można jednak wydawać milionów dolarów w sąsiednich krajach, a u siebie zwlekać z modernizacją najstarszej na świecie kolejki gondolowej na Kasprowy Wierch. Naprawdę nie widzę powodu, by Polacy chcący wypoczywać w kraju musieli być skazani na siermiężne narciarstwo. Dlaczego muszą stać w kolejkach do wyciągów, niszczyć sprzęt na źle przygotowanych trasach i tłoczyć się na stokach? Dziś nawet na Cyprze można jeździć na nartach w lepszych warunkach niż w Tatrach.
Więcej możesz przeczytać w 2/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Rozmawiał: