Chip osobisty

Dodano:   /  Zmieniono: 
W 2000 r. już ponad 200 mln mieszkańców naszego globu będzie się posługiwać inteligentnymi elektronicznymi kartami bezstykowymi typu smart city, smart street. Jeden plastikowy kartonik z wbudowanym chipem zastąpi bilet komunikacji miejskiej, bilet do kina, teatru, muzeum, kartę telefoniczną czy parkingową.
W 2000 r. już ponad 200 mln mieszkańców naszego globu będzie się posługiwać inteligentnymi elektronicznymi kartami bezstykowymi typu smart city, smart street. Jeden plastikowy kartonik z wbudowanym chipem zastąpi bilet komunikacji miejskiej, bilet do kina, teatru, muzeum, kartę telefoniczną czy parkingową. Za jego pomocą będzie można opłacić przejazd autostradą, tankowanie samochodu, zakupy, a także uzyskać dostęp do własnych zinformatyzowanych dokumentów urzędowych. Plastikowy "mikrokomputer" będzie mógł równocześnie służyć jako dowód osobisty, legitymacja szkolna, prawo jazdy, dowód rejestracyjny samochodu, paszport, karta zdrowia lub klucz do własnego auta. Korzystanie z kart chipowych to jeden z najtańszych sposobów dokonywania transakcji. Operacje finansowe przy użyciu karty są przeszło sześciokrotnie tańsze niż realizowane za pośrednictwem poczty i prawie dwukrotnie tańsze niż zlecane przez telefon - twierdzą eksperci Andersen Consulting. Ilu Polaków na początku XXI w. będzie miało w portfelu taką chipową kartę? Bytom i Raszyn są pierwszymi miastami, w których posługiwanie się plastikowym dokumentem być może już wkrótce stanie się powszechne. Które polskie miasta będą następne?
- Polska ma szansę od razu przeskoczyć kilka etapów rozwojowych i znaleźć się w sferze chipowej technologii XXI wieku - uważa Piotr Ostrowski, dyrektor działu rozwoju gdyńskiego Banpolu. Na razie jednak operatorzy obsługujący poszczególne systemy, także bankowe, nie próbują się z sobą porozumieć nawet w tych samych miastach. Efektem takiego spontanicznego, nie kontrolowanego rozwoju systemów chipowych może być to, że za kilka lat dotychczasowe, tradycyjne dokumenty zastąpione zostaną przez ich plastikowe odpowiedniki, a nasze portfele wcale nie schudną, pozostając pełne różnych, służących do różnych celów kart. Zdaniem animatorów chipowego świata, idealnym rozwiązaniem byłoby wybranie firmy lub konsorcjum firm, które koordynowałyby wprowadzanie nowych technik. Wiąże się to oczywiście - z drugiej strony - z niebezpieczeństwem nadmiernej ingerencji administracji państwowej w świat biznesu i stwarza przesłanki sprzyjające monopolizacji świata chipów.
Na razie grożą nam wszakże raczej skutki popełnionego przez administrację państwową grzechu zaniechania. Poszczególne resorty, wprowadzając nowe dokumenty, na przykład dowody osobiste, paszporty, książki zdrowia, dowody rejestracyjne, prawa jazdy, jakby zapomniały o tym, że jedną nogą jesteśmy już prawie w XXI w., a jeden mikroprocesor może zastąpić kilka kilogramów papieru. Osobny program chipowych kart telefonicznych prowadzi także TP SA. Nikt nie koordynuje tych działań, nikt nie próbuje wprowadzać uniwersalnych, kompatybilnych rozwiązań. Czy spowodowane jest to brakiem wiedzy, czy też bierze się raczej z potęgi wpływów producentów tradycyjnych dokumentów? Najszybciej technologią chipową zainteresowały się banki. - Przewidujemy, że do roku 2001 na świecie w obiegu będzie do 8 mln kart Visa z mikroprocesorem - twierdzi Anne L. Cobb, prezes regionu Europa Środkowa i Wschodnia, Bliski Wschód i Afryka (CEMEA) Visa International. Rozwój rynku kart mikroprocesorowych utrudnia jednak fakt, że zaledwie 10 proc. sklepów w Polsce ma terminale działające w systemie on line, umożliwiającym bezpośrednie połączenie czytnika z komputerem bankowym. 60 proc. Polaków do tej pory nie założyło rachunków oszczędnościowo-rozliczeniowych. Spośród tych, którzy je mają, tylko 30 proc. posługuje się kartami do bankomatów; karty kredytowe ma zaledwie 6-7 proc. posiadaczy kont. Tymczasem w krajach rozwiniętych ok. 50 proc. transakcji klienci dokonują przy użyciu plastikowych pieniędzy.
W naszych miastach karty z paskiem magnetycznym stają się jednak coraz powszechniejszym środkiem płatniczym. Od karty magnetycznej do chipowej już tylko pół kroku. Europay International oferuje klientom w Polsce dwa rodzaje kart: Maestro oraz Eurocard/MasterCard. Karty Maestro są produktami kategorii pay now, co oznacza, że konto ich posiadacza obciążane jest w momencie dokonania transakcji. Karty Eurocard/MasterCard (kredytowe i typu charge) to produkty kategorii pay later - konto ich właściciela jest obciążane raz w miesiącu. Najpopularniejsze rodzaje tych kart to mass - dla klientów indywidualnych i business - dla instytucjonalnych. Europay International już w czerwcu 1994 r. zdecydował się na wprowadzenie mikroprocesora zastępującego pasek magnetyczny. W lutym 1998 r. wspólnie z brytyjską organizacją BarclayCard rozpoczął realizację pilotażowego programu kart mikroprocesorowych systemu MasterCard. Karta płatnicza z mikroprocesorem, czyli chipem, może zostać zaprogramowana do spełniania różnych funkcji. Odpowiednie dane wprowadzone do mikroprocesora, który mieści ich ok. 1000 razy więcej niż pasek magnetyczny, mogą uczynić z karty na przykład bilet do metra lub klucz do biura czy kieszonkowy komputer dający dostęp do wielu usług.
Karta kategorii clip, czyli tzw. elektroniczna portmonetka, umożliwia przechowywanie w pamięci mikroprocesora wpłaconej wcześniej kwoty. Wszystkie płatności są bezpośrednio odliczane od tej kwoty, a dzięki elektronicznym czytnikom zainstalowanym w punktach handlowych i usługowych karta idealnie nadaje się do realizacji transakcji o niewielkiej wartości. Europay zamierza wprowadzić tę kartę na polski rynek już w przyszłym roku. Zdaniem Przemysława Figarskiego, szefa Europay na Europę Wschodnią, pozostałe karty - Maestro i MasterCard - również będą stopniowo przekształcane w mikroprocesorowe.
Także Visa zapowiada wprowadzenie wkrótce w Polsce nowego rodzaju kart typu Visa Cash. Do tej pory wydano ich na świecie ponad 7 mln. Na razie oferuje swoim klientom w Polsce przede wszystkim karty magnetyczne Visa Classic i Visa Business, głównie w systemie off line (sprzedawca weryfikuje wiarygodność transakcji, sprawdzając tzw. stop-listę). Od czerwca 1997 r. emitowane są także karty magnetyczne Visa Elektron typu on line, akceptowane przez bankomaty oraz punkty wyposażone w terminale elektroniczne. - Visa Elektron stanie się w naszym kraju masową kartą płatniczą i przyspieszy rozwój płatności bezgotówkowych - twierdzi Małgorzata O’Shaughnessy, dyrektor generalny Visa International w Polsce.
Karty płatnicze to jednak zaledwie przedsionek świata, jaki otwiera przed nami technologia chipowa. Przed dwoma laty inteligentne karty miejskie z mikroprocesorem zaczęto wprowadzać w kilkunastu największych metropoliach świata. Już w lipcu 1996 r. w bezstykowe czytniki umożliwiające odbieranie impulsów z kart chipowych wyposażono 8700 autobusów komunikacji miejskiej w stolicy Korei Południowej. W ciągu dwóch lat sprzedano tam niemal 2 mln kart. System okazał się na tyle ekonomiczny i sprawny, że wprowadzono go w Londynie, Paryżu i Hongkongu. Tylko w 1996 r., nim w chipowy system wpleciono wszystkie jego aplikacje, na świecie sprzedano ok. 7 mln kart bezstykowych. Futurystyczną wizję cyfrowego państwa próbuje realizować Kostaryka. Głównym problemem liczącego 3,5 mln obywateli kraju była nielegalna imigracja z pobliskiej Nikaragui. - Jedynym sposobem przeciwdziałania było wprowadzenie jednolitego systemu trudnych do skopiowania inteligentnych kart identyfikacyjnych - mówi Rafael Villegas Antillon, szef Trybunału Wyborczego. W 1994 r. parlament przyjął propozycję amerykańskiej firmy Unisys, zakładającej wydanie każdemu obywatelowi karty będącej jednocześnie dowodem osobistym, cyfrową przepustką umożliwiającą głosowanie, identyfikatorem dla służby zdrowia, szkół i zakładów pracy oraz prawem jazdy. Dziś zarządzający tym systemem potrafią z ogromną dokładnością i niemal natychmiast podać miejsce pobytu każdego obywatela oraz przekazać komplet informacji o nim.

Banknoty, bilety autobusowe, dowód osobisty, paszport, prawo jazdy oraz książeczka zdrowia za kilka lat zostaną zastąpione kartą z mikroprocesorem

Pierwsze czytniki kart bezstykowych dotarły już do kilku polskich miast. Zainstalowany w Bytomiu system parkingowy wręcz odkorkował to miasto. Elektroniczne parkingi uruchomiono również w innych miastach Górnego Śląska. Przygotowują się do tego kolejne ośrodki, m.in. Białystok, Olsztyn i Wrocław. Być może podobny system zacznie działać również w stolicy. Bezstykowymi kartami chipowymi będzie się też płacić za przejazdy komunikacją miejską w Gdańsku.
- Dzięki elektronicznym parkomatom bez kłopotów można zaparkować samochód nawet w centrum Bytomia - mówi Gerard Golomb z Urzędu Miasta. Do tej pory w Bytomiu zainstalowano około dwudziestu parkomatów Banpolu. Każdy z nich "obsługuje" do 30 miejsc parkingowych. W ciągu półtora miesiąca wydano ok. 5 tys. kart wielokrotnego użytku, które jednorazowo ładuje się impulsami o wartości 10 zł. Tyle samo wynosi kaucja za udostępnienie karty. - Dążymy do tego, aby nasze chipowe karty pełniły również inne funkcje - dodaje Golomb. Już teraz wykorzystaniem elektronicznego pieniądza interesują się banki, sieci sklepów i hipermarketów oraz firmy parabankowe, np. Lukas.
Petrochemia Płock SA jako pierwsza na polskim rynku paliwowym zdecydowała się wprowadzić na swoich stacjach benzynowych wykorzystujący karty chipowe system obsługi stałych klientów Loyalty, powszechny w Europie Zachodniej. Na każdej stacji Petrochemii zainstalowany zostanie zintegrowany z kasą fiskalną czytnik kart. System będzie gromadził informacje o dokonanych zakupach, a także przydzielał tzw. bonusy za wierność, rabaty oraz kredyty (w wypadku kart VIP). Dane z czytników będą przekazywane do centrali firmy. Petrochemia liczy na to, że nowy system przyczyni się do znacznego wzrostu sprzedaży, pozwoli śledzić na przykład efekty akcji promocyjnych, a także zapobiegać nadużyciom.
Pierwszą w Polsce cyfrową gminą będzie podwarszawski Raszyn. Dzięki współdziałaniu kilkunastu firm, m.in. Microsoftu, TP SA, Optimusa, 3Com i GemPlus, powstanie tam sieć kiosków multimedialnych. Każdy budynek uzyska połączenie z Internetem, a w każdym mieszkaniu możliwe będzie zainstalowanie systemu video on demand, czyli telewizji na życzenie. Każdy jej użytkownik będzie mógł oglądać w dowolnym czasie zamówiony program, płacąc za jego indywidualną emisję. Identyfikacja użytkownika będzie następowała po wprowadzeniu do czytnika specjalnej karty mikroprocesorowej. - Chcemy zaoferować dostęp do nowoczesnych technologii, z których na dodatek będzie można korzystać maksymalnie łatwo i prosto - mówi koordynator programu Albert Borowiecki z polskiego oddziału Microsoftu. Mieszkaniec wirtualnej gminy otrzyma kartę chipową, będącą jednocześnie przepustką do systemu oraz elektroniczną portmonetką. Korzystając z niej, raszynianie będą mogli dokonywać zakupów w sklepach wyposażonych w czytniki oraz za pośrednictwem Internetu.
Wybór Raszyna jako miejsca cyfrowego eksperymentu był związany z gminną infrastrukturą. - Szesnaście hipermarketów wokół centrum IKEA, cztery tysiące podmiotów gospodarczych, sześć tysięcy numerów tele- fonicznych, system komputerowej inwentaryzacji przestrzennej, wyposażenie co drugiego urzędnika w komputer - wylicza zalety terenu wójt Janusz Rajkowski. W pierwszym etapie zinformatyzowane mają zostać wszystkie dziedziny wymagające kontaktu obywateli z urzędem. Dzięki kartom chipowym, umożliwiającym jednoznaczną identyfikację, za pośrednictwem sieci komputerowej będzie można złożyć podanie, zapłacić podatek, zadać urzędnikowi pytanie. W przyszłości do systemu mogą być podłączone liczniki energii elektrycznej i gazu. Obywatelami wirtualnego Raszyna będą jego mieszkańcy oraz osoby pracujące w gminie. - W przyszłości zamierzamy wprowadzić karty gości - mówią organizatorzy przedsięwzięcia. Cyfrowy Raszyn jest inicjatywą komercyjną. Ma zademonstrować innym gminom możliwości zastosowania nowoczesnych technologii. W przyszłości system chipowych kart może ułatwić korzystanie z hoteli, restauracji, obiektów sportowych lub bibliotek. - Koszty projektu mają się zwrócić w ciągu czterech lat - zapowiada Borowiecki.
Na razie jednak technika kart chipowych wkracza do Polski dość chaotycznie. Na przykład karty z mikroprocesorem sprzedawane przez TP SA mogą być użyte jedynie w specjalnych automatach telefonicznych. Aby swobodnie korzystać z budek telefonicznych, teraz trzeba mieć w kieszeni żeton, kartę magnetyczną oraz chipową. Nikt w TP SA nie potrafi choćby w przybliżeniu przedstawić etapów rozwoju technologii chipowej. Podobnie jest z innymi aplikacjami chipów. O praktycznym rozszerzeniu ich możliwości niewiele mówią organizacje zajmujące się kartami płatniczymi, nie są nimi zainteresowane nawet firmy produkujące zamki, systemy zabezpieczające itp.
Czy uda się znaleźć optymalne rozwiązanie, dzięki któremu w Polsce karta chipowa stanie się elektroniczną portmonetką ułatwiającą nam poruszanie się w świecie urzędów, biur, banków, przychodni lekarskich itp.? Jeśli przegapimy okazję, technologia chipowa nie tylko nie ułatwi naszego życia, ale sprawi, że stanie się ono elektronicznym koszmarem.

Więcej możesz przeczytać w 48/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.