Farsa podatkowa

Farsa podatkowa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nasi parlamentarzyści, zarówno z lewa, jak i z prawa, ukochali podatkowy socjalizm i... nie opodatkowane diety
Nikt nie lubi płacić podatków. Podatnicy dzielą się jednak na dwie zupełnie odrębne grupy. Jedni uważają, że fiskusowi nie należy zapłacić ani grosza, że państwo jest wrogie i zbędne, że oszustwo podatkowe jest uprawnione. Drudzy - przeklinając błędny system podatkowy, wadliwą politykę redystrybucji, złą egzekucję prawa - dostrzegają jednak konieczność świadczeń podatkowych. Mają bowiem świadomość dobra wspólnego, wiedzą, że bez podatków nie może funkcjonować żadne państwo. Jedni kpią ze słabości państwa i prawa, nie mając najmniejszych skrupułów w jego omijaniu. Drudzy wytykają te słabości, narażając się zarówno oszustom podatkowym, jak i twórcom złego prawa.
Polski system fiskalny okresu transformacji nie zasługuje na dobre słowo. U nas po prostu można podatków nie płacić. Oczywiście tylko wtedy, gdy się jest ustosunkowanym beneficjentem chorego systemu, a nie szarym, indywidualnym podatnikiem. Obowiązkiem tego ostatniego jest płacenie podatków po to, by fiskus miał z czego umarzać długi podatkowe nie płacącym. W Polsce nie ma mowy o tym, by za zaległości i oszustwa podatkowe pójść na parę lat do więzienia - jak w USA. Byłoby to sprzeczne z naszym wykoślawionym pojmowaniem praw człowieka, chroniącym przestępców w imię odcinania się od represyjnego komunizmu.
Czytając niedawno o energicznej greckiej pani inspektor podatkowej, która potrafiła z pomocą uzbrojonych stróżów prawa nakryć na Peloponezie siedzibę szajki oszustów, można było tylko zapłakać nad polskim prawem i jego egzekucją. Mamy tyle ulg, zwolnień podatkowych i tak dalece nie umiemy zapobiegać oszukańczym transferom kapitałów i zysków, że fiskusowi nie pozostaje nic innego, jak nękanie uczciwych i mniej zamożnych wysokimi stopami podatku dochodowego. U nas od dawna stosuje się potępioną na świecie zasadę odpowiedzialności zbiorowej. Łapie się tych, których najłatwiej złapać, a nie tych, których złapać się powinno. Dlatego emeryci nie budujący domów na wynajem i nie mogący wykorzystać innych ulg są w praktyce obciążeni najwyższą stopą podatku dochodowego.
Nowym przyczynkiem do niesławy polskiego ustawodawstwa fiskalnego może się stać pomysł naszych sejmowych egalitarystów. Skoro nie umiemy (a może nie chcemy?) łapać przestępców, to nic łatwiejszego, jak obciążyć wszystkich obywateli obowiązkiem składania oświadczeń majątkowych. Mają się one stać podstawą domiaru podatkowego (skąd my znamy tę "instytucję"?!) w razie tzw. rażącej dysproporcji między wielkością majątku a świadczeniami podatkowymi jego właściciela. Byłby to kapitalny przykład zastosowania "zasady" domniemania winy obywatela z powodu niezdolności państwa do tworzenia dobrego prawa i zapewnienia jego egzekucji. Byłaby to też skuteczna metoda dezintegracji społecznej i wyobcowania obywateli od ich państwa, podsycania zawiści i nienawiści w stosunkach międzyludzkich. Wszystko w ramach i w imię socjalistycznego czy komunistycznego purnonsensu. Wyobraźmy sobie tych, zwykle już starych i schorowanych ludzi, którzy ciężką pracą dorobili się domku wartego dziś więcej niż 100-200 tys. zł (żaden luksus), którzy mają trochę pieniędzy na lokatach bankowych czy w obligacjach i którzy musieliby co roku wypełniać śledcze kwestionariusze.
Wkraczamy w XXI wiek z progresywnym (40 proc.) podatkiem dochodowym. Rosja tymczasem wprowadza podatek liniowy w wysokości 13 proc., a w większości państw dawno zrozumiano, że głównym warunkiem wzrostu gospodarczego są niskie podatki bezpośrednie. Nie dziwimy się więc, że przeciętny Polak kombinuje, jak by tu obniżyć rzeczywistą stopę podatku dochodowego w stosunku do wysokiej oficjalnej. Cóż, nasi parlamentarzyści, zarówno z lewa, jak i z prawa, ukochali podatkowy socjalizm i... nie opodatkowane diety.
Więcej możesz przeczytać w 33/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.