Wina i kara

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jeśli według części Polaków lustracja istotnie "błotem się toczy", to może warto się skoncentrować na eliminowaniu "błota", a nie na walce z samą lustracją


Tylko 40 proc. respondentów Pentora - Instytutu Badania Opinii i Rynku życzy Lechowi Wałęsie, aby wynik rozprawy lustracyjnej był dla niego korzystny, podczas gdy aż 66 proc. trzyma w tej samej sprawie kciuki za Aleksandra Kwaśniewskiego.
Okoliczności towarzyszące odroczeniom procesów lustracyjnych obecnego i byłego prezydenta spowodowały krytykę lustracji polityków. Jej przeciwnicy z powodu znaczenia weryfikowanych osób tłumaczą, że szkodzi ona Polsce. Zwolennicy przekonują, że tak czy inaczej dochodziłoby do "straszenia papierami", a teraz przynajmniej ofiara ma szansę obronić swoje dobre imię przed sądem. Ponadto badanie akt pozwala wyeliminować osoby, które z racji dawnych kontaktów ze służbami bezpieczeństwa, mogłyby być podatne na szantaż. Okazuje się, że przebieg procesu najpierw Lecha Wałęsy, a potem Aleksandra Kwaśniewskiego jest dla 41 proc. obywateli dowodem na to, iż publiczne potwierdzenie prawdomówności kandydatów na urząd prezydenta jest konieczne. Natomiast 43 proc. ankietowanych z tych samych powodów uważa, że lustracja nie jest potrzebna. Jeśli według części Polaków, lustracja istotnie "błotem się toczy", to może warto się skoncentrować na działaniach zmierzających do wyeliminowania "błota", a nie na walce z samą lustracją. Czy wzrost przestępczości, ujawnienie skali bezrobocia i inne problemy, jakie pojawiły się w Polsce po 1989 r., implikują potrzebę rezygnacji z demokracji i konieczność przywrócenia rządów monopartii?

Rafał Pleśniak
Więcej możesz przeczytać w 33/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.