Czyny wielkie i podłe

Czyny wielkie i podłe

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wielu ludzi w Polsce - przedstawicieli biznesu, kultury, polityki - zadaje sobie pytanie: dlaczego istnieje w naszym kraju problem antysemityzmu i skąd się wziął?
Nie ulega wątpliwości, że Polska przez stulecia była miejscem wyjątkowej tolerancji i swobód dla wszystkich mniejszości narodowych i religijnych. Nigdy w swej historii nie zmuszaliśmy przybyszów do asymilacji, wyrzekania się swej kultury czy religii. Tak samo traktowaliśmy przez stulecia Żydów. Przed II wojną światową Polska była największym skupiskiem Żydów na świecie. Obywatelstwo polskie uzyskało m.in. ponad 100 tys. Żydów, którzy uciekli z ZSRR, i ponad 30 tys. Żydów, którzy uciekli z hitlerowskich Niemiec. W tym też czasie więcej niż połowa lekarzy i adwokatów była narodowości żydowskiej. Ówczesne wystąpienia antyżydowskie, choć szeroko dziś nagłaśniane, miały jedynie charakter incydentalny i wynikały raczej z przyczyn gospodarczych i ekonomicznych niż z fobii religijnych, a już na pewno nie miały podłoża rasistowskiego. Na marginesie - to "rasowe" rozróżnienie jest dziełem jednego z głównych ideologów nazizmu Alfreda Rosenberga, skazanego i straconego po procesie norymberskim. Wszak Żydzi za aprobatą władz dzierżyli w swym ręku prawie cały handel (zwłaszcza hurtowy) i prawie cały ówczesny system finansowo-bankowy. W ośrodkach miejskich byli właścicielami nieruchomości i fabryczek. Problem wzajemnych relacji polsko-żydowskich ujawnił się dopiero podczas i po II wojnie światowej. Niestety, ten najtragiczniejszy okres w dziejach ludzkości przyniósł nie tylko czyny bohaterskie, wielkie i chwalebne, ale również czyny podłe i wstrętne. Dziś najczęściej mówi się jedynie o czynach Polaków. Nikt nie mówi jednak o tym, że Polska była jedynym krajem okupowanej Europy, gdzie ukrywanie Żyda ka- rano śmiercią (rozporządzenie gubernatora Hansa Franka - Dz.U. GG nr 99 z 15.10.1941 r.) i każdy taki czyn był przejawem bohaterstwa. Nie wspomina się również o mało znanym fakcie witania wojsk hitlerowskich chlebem i solą w okolicach Dworca Gdańskiego przez społeczność żydowską z jednym z warszawskich rabinów na czele. Dyskretnym milczeniem podręczniki historii pomijają fakt, że w getcie warszawskim nie funkcjonowała polska granatowa policja, a zamiast niej członków Żydowskiej Organizacji Bojowej wyciągnęła z kryjówek i gnała na Umschlagplatz wewnętrzna milicja żydowska, zaś na zajętych przez okupanta sowieckiego terenach wschodnich większość zamieszkałych tam Żydów wyrzekła się Polski, współpracując masowo z NKWD. W Generalnej Guberni tzw. szmalcowników i tych, którzy wydawali Żydów w ręce gestapo, polskie państwo podziemne traktowało jako wyrzutków społeczeństwa i karało śmiercią.("Wezwanie kierownictwa Walki Cywilnej z kwietnia 1941 r." - B.I. nr 11/166 z 18.08.1941 r.).
Gdy dziś słychać - szczególnie z Izraela i USA - oskarżenia o to, że na polskiej ziemi dokonano Holocaustu i Polacy nic nie zrobili, aby temu zapobiec, to wypada tylko spytać, co zrobili Żydzi amerykańscy i z innych krajów okupowanej Europy, aby dopomóc mordowanym braciom? 11 grudnia 1942 r. rząd RP wydał "Notę polską do aliantów w sprawie Żydów, obywateli polskich i przywiezionych z innych krajów", a 16 grudnia 1942 r. premier, gen. Władysław Sikorski, w Nowym Jorku wygłosił specjalny referat w tej sprawie, apelując o pomoc dla ginących Żydów. Bez większego odzewu ze strony aliantów zakończyła się również bohaterska misja Jana Karskiego. Oceniając ten trudny okres, musimy o tym wszystkim pamiętać. Nie bez znaczenia był również okres tuż po wojnie, gdy do Polski wróciła spora część Żydów, ale już w mundurach okupacyjnej armii sowieckiej. O ile w Polsce wiele wzajemnych problemów zostało wyjaśnionych, a podręczniki historii oddają tragedię społeczności żydowskiej, o tyle w Izraelu i w kołach żydowskich na Zachodzie nadal wiele wstydliwych spraw jest ukrywanych, a częściową winą za tragedię Holocaustu obarcza się Polaków. Potępiając antysemityzm, musimy jednocześnie potępić antypolonizm. Przepraszając za krzywdy, jakich naród żydowski doznał od narodu polskiego, mamy prawo żądać tego samego. I na Boga, uświadommy sobie, że nie jest to antysemityzm. Gdy słyszymy słowa przeprosin w imieniu narodu polskiego za "pogrom kielecki", o którym już wiadomo, że był prowokacją przygotowaną przez NKWD i służbę bezpieczeństwa PRL, to czy nie powinniśmy usłyszeć słów przeprosin za działanie towarzyszy Minca, Bermana, Borejszy i innych? Czy dążenie do prawdy i przypominanie tych trudnych spraw to tylko polski obowiązek, cenzurowany za każdym razem oskarżaniem o antysemityzm, ksenofobię i nietolerancję? Nie jest także antysemityzmem przeciwstawienie się bezczelnym żądaniom rabina Weissa czy jemu podobnych, domagających się usuwania klasztorów czy krzyży. Wyobraźmy sobie sytuację, w której polski ksiądz pojechałby do Jerozolimy i zażądał usunięcia Ściany Płaczu, argumentując, że Jerozolima jest świętym dla katolików miastem, miejscem uświęconym krwią Chrystusa Pana, a żydowskie płaczliwe modły przeszkadzają mu i rozpraszają jego modlitewną kontemplację. Zauważmy także, że od wieków większość cmentarzy katolickich i żydowskich była zakładana obok siebie, czego przykładem mogą być Sopot czy Warszawa, i nigdy nikomu to nie przeszkadzało. Przyszywanie ks. Jankowskiemu i innym obrońcom polskości, tradycji i polskiego interesu narodowego łatek antysemitów i faszystów bez prawa do wytłumaczenia i sprecyzowania swoich poglądów to metoda jak najbardziej znana i opracowana w komunizmie idealnie. Atak na słowo - mówione czy pisane. I gdy będziemy wysuwać wobec kogokolwiek oskarżenia o ciemnotę, zacofanie, ksenofobię, rasizm czy nietolerancję oraz zaściankowość cywilizacyjną, to zastanówmy się nad sobą i przypomnijmy sobie słowa naszego wieszcza Adama Mickiewicza, który napisał w "Księgach narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego": "...cywilizacja prawdziwie godna człowieka musi być chrześcijańska. (...) Nieraz mówią Wam, że jesteście wpośród Narodów ucywilizowanych i macie od nich uczyć się cywilizacji, ale wiedzcie, że ci, którzy Wam mówią o cywilizacji, sami nie rozumieją, co mówią".

Więcej możesz przeczytać w 5/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.