Katastrofy i obsesje

Katastrofy i obsesje

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ci sami, którzy pragną powszechnego uwłaszczenia, bronią własności państwowej jak okopów św. Trójcy
W jednym stały domu. Lepszego końca Banku Staropolskiego trudno było się spodziewać. Każdy, kto wie, co to jest piramidka finansowa, wie również, dlaczego się ona przewraca. Nie spodziewałem się natomiast tak smutnego kryzysu AWS, choć obserwując od kilku lat pewność siebie, ignorancję i zaciekłość prowodyrów idei powszechnego uwłaszczenia, należało przewidzieć rozkład tego ugrupowania. Nikt nie ma chyba wątpliwości, że dążenie do obalenia ministra Wąsacza ma swoje źródło w pragnieniu zachowania jak największej części majątku państwowego na ten rzekomo tak zbożny cel. To przecież takie piękne: dać ludziom rekompensatę po 40 latach wyzysku komunistycznego i 10 latach wrednej eksploatacji kapitalistycznej! Im więcej sprzeda Wąsacz, tym mniej zostanie dla nas, biednych ofiar komunizmu i Balcerowicza. Nam się należy od tego nadal wrogiego państwa, od zaprzańców nie słuchających ani Radia Maryja, ani lewicowych obrońców własności państwowej.
Wszystko to byłoby jedynie groteskowe, gdyby nie było tak bardzo smutne. Okazuje się bowiem, jak wielu mamy parlamentarzystów (nie licząc SLD, którego zachowania wynikają z racji politycznych) doskonale odpornych na fakty, na współczesny stan wiedzy. Do ludzi tych nie dociera ogromna dysproporcja między majątkiem do ewentualnego rozdziału - bardzo optymistycznie szacowanym na 140 mld zł - a długiem publicznym, zadłużeniem państwa, wynoszącym już 260 mld zł. Zwolennicy powszechnego uwłaszczenia sądzą prawdopodobnie, że to dług jakiegoś obcego, nie naszego państwa, który nas nie obchodzi. Nie chcą przyjąć do wiadomości, że 40 proc. tego długu pochodzi już z lat 90., kiedy ludzie protestowali przeciw okropnej nędzy, a realna wartość sprzedaży w handlu rosła w tempie 8-9 proc. rocznie. Ci sami, którzy sądzą, iż nie należy spłacać długów Gierka, są przekonani (słusznie), że obecne Niemcy powinny wypłacić odszkodowania za pracę przymusową na rzecz Hitlera. Gdzie tu sens, gdzie logika?
Heroldowie powszechnego uwłaszczenia przemilczają oczywiście fakt, że nie tyle zależy im na daniu trwałych tytułów własności (no, może z wyjątkiem mieszkań), na przekształceniu się beneficjentów we właścicieli-gospodarzy, ile na zainkasowaniu jakiejś mamony, jakiegoś echa 100 mln zł Wałęsy czy 300 mln zł Siemienasa. Bardzo się dziwią, gdy słyszą, że majątek nabywa się po to, by go pomnażać i rozbudowywać, a nie natychmiast przejadać. Ci sami, którzy pragną powszechnego uwłaszczenia, bronią własności państwowej jak okopów św. Trójcy. To nic, że w rękach państwa przynosi ona zwykle tylko straty, finansowane - rzecz jasna - z budżetu, co powiększa dług publiczny. Bardzo wielu nie rozumie jeszcze, że sprzedaż tego majątku jest bardziej opłacalna niż ponoszenie kosztów jego dalszego utrzymywania, że prywatyzacja to szansa dokapitalizowania gospodarki, że bez autentycznych zastrzyków kapitałowych rozwijać się będziemy wolniej. Najsmutniejsze jest w tym wszystkim to, że tracąc czas na tłumaczenie elementarza, na sprawy trzeciorzędne, nie mamy sił na prawidłowe rozwiązywanie problemów rzeczywiście nabrzmiałych. Brakuje przecież porządnej legislacji gospodarczej, a zwłaszcza kontroli przestrzegania i egzekucji prawa. Leżą sprawy gospodarki przestrzennej, ochrony środowiska, utylizacji odpadów i śmieci. Ciągle obcina się środki na budowę oczyszczalni ścieków, na infrastrukturę komunalną. Nie panujemy nad podejrzanymi sposobami transferu zysków przez obcy kapitał, który jest nam bardzo potrzebny. Nie umiemy dać sobie rady z prywatą w sektorze państwowym, gdzie mimo strat zarabia się lepiej niż w prywatnym. Ostatnie odprawy w Polskim Radiu ukazały skalę bałaganu i możliwości w sektorze publicznym.
Nie mamy na to wszystko czasu, bo jesteśmy niewolnikami obsesji uwłaszczeniowej, pornograficznej, a ostatnio antyintegracyjnej. Rok 2000 wymaga od nas zdrowia, także psychicznego.
Więcej możesz przeczytać w 5/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.