Poczta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Miejsce w poczekalni
Przyznając rację Mirosławowi Styczniowi ("Miejsce w poczekalni", nr 2), muszę się jednak podzielić pewnymi uwagami. Jestem uczniem klasy maturalnej we francuskim liceum w Paryżu i znam poglądy uczniów i nauczycieli na temat przystąpienia Polski do struktur Unii Europejskiej. Nauczyciele nie potrafią sobie wyobrazić, w jaki sposób Polska i inne "biedne kraje" poradzą sobie z wymogami stawianymi przez Brukselę. Uczniowie twierdzą, iż "Europy" nie stać na utrzymywanie kolejnych żebraków pokroju Grecji. Szaremu Francuzowi nie zależy więc na rozszerzeniu unii, wręcz przeciwnie. Unia jest teoretycznie gotowa na otwarcie swych wrót, lecz politycy boją się opinii społeczeństwa.

P.Ch. Paryż



Apel marszałka Senatu RP do przewodniczących parlamentów państw członków Rady Europy
Szanowny Panie Przewodniczący!
Zgodnie z zasadami ogłoszonymi w Karcie Narodów Zjednoczonych, uznaje się, że przyrodzona godność oraz równe i niezbywalne prawa wszystkich członków wspólnoty ludzkiej stanowią podstawę wolności, sprawiedliwości i pokoju na świecie. Ta sama karta nakłada na państwa obowiązek popierania powszechnego poszanowania i przestrzegania praw i wolności człowieka. Jeśli jakiekolwiek państwo dopuszcza się pogwałcenia praw człowieka, powinno się liczyć ze zdecydowaną reakcją społeczności międzynarodowej. Na naszych oczach rozgrywa się dramat Czeczenów, wobec których zastosowano nieludzką regułę odpowiedzialności zbiorowej. Bombardowania skierowane przeciw bezbronnym cywilom, zabici, ranni - zarówno mężczyźni, kobiety, jak i dzieci - zniszczone domy, szkoły, szpitale, szukający schronienia, którym zamyka się drogi ucieczki, nieludzkie warunki w obozach dla uchodźców. To masowe morderstwo narodu czeczeńskiego nie ma żadnego usprawiedliwienia. I nie ma usprawiedliwienia nasza obojętność wobec tak rażących faktów łamania praw człowieka. Nie możemy dopuścić do eksterminacji narodu czeczeńskiego. To nie jest już wewnętrzna sprawa Rosji. I Europa, i świat muszą podjąć w tej kwestii zdecydowane działania. Rada Europy powinna podjąć rezolucję jednoznacznie potępiającą drastyczne akty łamania praw człowieka w Czeczenii. Proszę, aby Pan Przewodniczący rozważył skierowanie tego apelu z własną rekomendacją do członków Izby pełniących funkcje delegatów do Rady Europy. Jednocześnie zwracam się do Pana Przewodniczącego z prośbą o podjęcie zdecydowanych, przewidzianych w prawie międzynarodowym działań, których celem będzie powstrzymanie Rosji przed eksterminacją narodu czeczeńskiego.

prof. ALICJA GRZEŚKOWIAK
marszałek Senatu RP



Gerontokracja III RP
Kontrowersyjność stwierdzeń i wyliczeń artykułu o "Gerontokracji III RP" (nr 3) jest jeszcze większa niż nędza naszego systemu emerytalnego. Wskażę tylko na trzy punkty. Po pierwsze, ucieczka na wcześniejsze emerytury nastąpiła nie z powodu niechęci ludzi do pracy (co się w tekście sugeruje), lecz z inspiracji władz, które w ten sposób chciały zmniejszyć wzrost bezrobocia. Po drugie, nie życzę prof. Orłowskiemu, by osobiście musiał doświadczyć "hojności" - jak pisze - polskiego systemu emerytalnego. Po trzecie, nie jest prawdą, że na jednego emeryta pracuje dziś trzech zatrudnionych. Każdy z nas sam zarabiał na swoją emeryturę. Nie zmienia tego faktu okoliczność, że swego czasu fundusz emerytalny został zawłaszczony przez budżet państwa, a emeryt - przeniesiony na utrzymanie z państwowego garnuszka, czyli z pieniędzy podatników. Usamodzielnienie funduszy emerytalnych przekreśla katastroficzną zapowiedź, że "za 30 lat każdy pracujący Polak będzie musiał utrzymywać jednego emeryta". Na dowód - małe obliczenie: załóżmy, że rocznie pracownik zarabia 12 tys. zł, jego składka emerytalna wynosi 5 tys. zł (to dla równego rachunku - nieco ponad 40 proc.), wkład oprocentowany 5 proc. rocznie jest kapitalizowany w skali rocznej, a stopa inflacji równa się zero. Prosty wzór pozwala obliczyć, że po 30 latach na koncie emerytalnym naszego pracownika znajdzie się 348 799 zł. Nie naruszając zgromadzonego kapitału, a pobierając tylko 5 proc. odsetek, będzie on miał roczną emeryturę równą 17 440 zł, a więc o 45 proc. wyższą niż zarobek, od którego musiał jednak płacić połowę składki emerytalnej. Gdyby jakiś fundusz emerytalny, działając mniej efektywnie, osiągał (po odliczeniu kosztów i prowizji) tylko 4 proc. rocznie, emerytura z odsetek wyniesie 11 665 zł, a przy 3 proc. - już tylko 7 350 zł. Zgromadzo- ne (w tej najgorszej wersji) 245 tys. zł wystarczą jednak na to, by emeryt miał przez ponad 20 lat dochód równy swemu zarobkowi z okresu aktywności zawodowej.

STANISŁAW ALBINOWSKI Warszawa


Bitwa o prawdę Do tekstu "Bitwa o prawdę" (nr 4) wkradła się nieścisłość. Alfred Piechowiak służył podczas drugiej wojny światowej w polskiej marynarce wojennej, a nie brytyjskiej - jak napisaliśmy. Przepraszamy.

Anna Bogusz Jerzy Sławomir Mac
Więcej możesz przeczytać w 5/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.