Mecenat SA

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przedsiębiorcy coraz chętniej współfinansują kulturę


Znalezienie sponsora ambitnego przedsięwzięcia kulturalnego przestało być problemem. Warunkiem jest dobry projekt (co osobom zajmującym się taką działalnością sprawia najwięcej kłopotów) i trafienie do odpowiedniej firmy. Równie ważne jest wsparcie mediów, które wydarzenie nagłośnią. Bez sponsorów widzowie nie obejrzeli-by wielu przedsięwzięć kulturalnych: wystaw, wernisaży, filmów i spektakli teatralnych. Nie uczestniczyliby w koncertach ani festiwalach muzyki poważnej. Współcześni mecenasi - prywatne przedsiębiorstwa - są hojni i chcą, by logo ich firmy było przez klientów (obecnych i przyszłych) kojarzone z wydarzeniami kulturalnymi najwyższej rangi.
- Artysta, który ma dobry pomysł, znajdzie sponsora, ponieważ wspomagając kulturę, firmy kreują image współczesnych mecenasów. Naśladują królów i książęta. Pokazują klientom, że są dobrze prosperującymi instytucjami, a pieniądze pomnażają również dla dobra wspólnego - uważa Bohdan Wyżnikiewicz z Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową. Według niego, w Polsce na wzór Ameryki i Europy Zachodniej, gdzie biznesmeni wiążą się z galeriami, muzeami i uniwersytetami na lata, tworzą się silne i trwałe związki między instytucjami kulturalnymi i biznesem. - Już wkrótce trudno będzie sobie wyobrazić funkcjonowanie filharmonii, muzeów, galerii, teatrów bez pomocy bogatych przedsiębiorstw. Firmy będą brały pod skrzydła coraz więcej instytucji, co na pewno będzie korzystne - przekonuje Bohdan Wyżnikiewicz. - Sponsoring kultury jest odejściem w dobrym kierunku od znanego z czasów PRL jej centralnego finansowania przez państwo - dodaje poseł Jan Maria Jackowski, przewodniczący sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.
- Stopień odpowiedzialności sektora prywatnego za kulturę narodową jest miarą dojrzałości demokratycznej - zauważa Waldemar Dąbrowski, dyrektor naczelny Teatru Wielkiego - Opery Narodowej. - Moim zdaniem, coraz częstsze angażowanie się liderów biznesu w finansowanie kultury i chęć dzielenia się swoimi osiągnięciami jest bardzo pozytywnym zjawiskiem. Ludziom kultury może to wyjść tylko na dobre. Im więcej będzie pieniędzy, tym więcej utalentowanych osób będzie miało szansę rozwijać swoje umiejętności - podkreśla Waldemar Dąbrowski.
Większość osób zajmujących się kulturą zdaje sobie sprawę, że dziś wystarczy dobry pomysł i chęć przekonania do jego realizacji bogatych instytucji, by znalazły się pieniądze. Artyści uważają, że często tylko hojność sponsorów umożliwia realizację ambitnych planów. Ich zdaniem, współpraca ze światem biznesu układa się znacznie lepiej niż pięć, sześć lat temu. Sytuację poprawiłoby jeszcze stworzenie systemowych udogodnień dla sponsorów (na przykład możliwość odpisu darowizn od podatku). - Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu przyjęła kilka dokumentów, w których stwierdzamy, że niezrozumiała jest niechęć rządu, a szczególnie Ministerstwa Finansów, do wyrażenia zgody na mieszane wspieranie kultury (budżetowe i pozabudżetowe). Uważamy, że sponsorzy powinni mieć możliwość odpisania wydanych pieniędzy od podatku. Jeśli takiego mechanizmu nie wprowadzimy, kultura wciąż będzie miała problemy finansowe - mówi Jan Maria Jackowski.
Potężnym firmom zależy, aby impreza, w którą się angażują, miała jak największy zasięg. Polskie Linie Lotnicze LOT sponsorowały festiwale Jazz Jamboree i Warszawską Jesień, patronują krajowym wystawom najsłynniejszych artystów: Andy?ego Warhola i Salvadora Dalego. LOT był także obecny na festiwalach muzyki Ludwika van Beethovena oraz Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie. - Jako firma reprezentujemy Polskę za granicą, a to zobowiązuje. Dlatego staramy się być obecni na prestiżowych imprezach, propagujących piękno, elegancję, energię i zaangażowanie - wyjaśnia Andrzej Wysocki, dyrektor biura promocji, reklamy i public relations PLL LOT. Ekonomiści twierdzą, że przykład tego przedsiębiorstwa jest symptomatyczny. - Firma niewiele korzyści odniosłaby z reklamy telewizyjnej czy radiowej - mówi Bohdan Wyżnikiewicz. Decydując się na rolę mecenasa, zdobywa zaufanie klientów. Podobne idee przyświecają szefostwu Telekomunikacji Polskiej SA. - Najważniejszym powodem naszego zaangażowania jest oczywiście chęć wykreowania pozytywnego wizerunku spółki i poczucie pewnej misji, że kulturę narodową trzeba wspierać. Ale oprócz tego bierzemy też pod uwagę badania i opinie fachowców, z których wynika, że sponsorowanie kultury jest niezwykle efektywne z punktu widzenia marketingowego - przyznaje Tomasz Tywonek, prezes Telekomunikacji Polskiej SA. Spółka zaangażowała się w 1999 r. przede wszystkim w obchody Międzynarodowego Roku Chopinowskiego. Zaprosiła melomanów i miłośników kina do Poznania na TP SA Music & Film Festival, sfinansowała Festiwal Muzyczny Kazimierz nad Wisłą 1999 i wydanie płyty "Osiem błogosławieństw" z okazji wizyty w Polsce Jana Pawła II.
Zagraniczne przedsiębiorstwa wspierają często wystawy, wernisaże i pokazy związane z ich krajem. Propagowanie szwedzkiej kultury na całym świecie jest częścią misji IKEA. Océ Poland chce nam przybliżyć Holandię. - Starannie wybieramy przedsięwzięcia. Océ to firma holenderska, więc współfinansujemy imprezy mające związek z tym krajem. Przy wyborze kierujemy się jednak także naszym profilem działalności. Sponsorujemy więc wystawy fotografii, bo wytwarzamy urządzenia do produkcji plakatów - mówi Marek Kozłowski, szef Océ Poland. Bez zaangażowania firmy trudno byłoby doprowadzić do skutku między innymi wystawy malarstwa holenderskiego w Muzeum Narodowym w Poznaniu, obrazów z kolekcji Wojciecha Fibaka we Wrocławiu czy ekspozycję "Stulecie Polaków" na Zamku Królewskim w Warszawie. Jej wznowienie w gdańskim Pałacu Opatów, najbardziej reprezentatywnym miejscu Trójmiasta, finansuje inna duża spółka - Prokom Software SA.
Z badań przeprowadzanych przez sponsorów wynika, że firmy wspomagające kulturę klienci darzą większym zaufaniem. Po wejściu na ekrany "Ogniem i mieczem" Jerzego Hoffmana znajomość marki i logo Kredyt Banku SA, który udzielił pożyczki na produkcję i finansował promocję filmu, wzrosła aż o 18 proc. - Bankierzy są bardzo hojni. Mogą się jednak zniechęcić, jeśli sponsorowane przez nich wydarzenie nie zostanie odpowiednio nagłośnione. Na przykład publiczna telewizja wprawdzie informuje o wydarzeniu, ale nie podaje, dzięki komu mogło się odbyć. Taki sposób myślenia szkodzi kulturze - mówi Bożena Cieślikowa, prezes zarządu Bankowej Fundacji Kultury. W radzie stowarzyszenia zasiadają między innymi Agnieszka Duczmal, Stanisław Lem, Gustaw Holoubek, Stasys Eidrigevicius, Kazimierz Kutz. W tym i ubiegłym roku banki skupione w fundacji sfinansowały prawykonanie "Siedmiu bram Jerozolimy" Krzysztofa Pendereckiego, Muzeum im. F. Chopina przekazały autograf kompozytora zakupiony na aukcji w Berlinie i sponsorują wydanie listów Jarosława i Anny Iwaszkiewiczów.
- Kultura narodowa należy do obszarów, które nie wytrzymują warunków wolnego rynku. Na jej wsparcie decydujemy się dlatego, że nie wolno o niej zapominać - przekonuje Arkadiusz Krężel, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu. - Staramy się współfinansować przedsięwzięcia dające odbiorcom możliwość porównania przeszłości z teraźniejszością, także w dziedzinie przemysłu - dodaje. ARP sprawuje mecenat nad pałacami w Krasiczynie i Baranowie. Wspiera Centrum Zdrowia Dziecka oraz Klinikę Transplantacji Kończyn w Trzebnicy. Finansowo wspomagała wystawy fotografii "Zakazane zdjęcia" i "Taka była Polska", inwestuje w naukę. - Sponsoring ARP nie ma charakteru strategicznego - zastrzega Arkadiusz Krężel.
Na udział w różnych przedsięwzięciach decydują się również firmy nowe, dopiero budujące swą pozycję na rynku. Oprócz agresywnego reklamowania się w mediach próbują przekonać do siebie klientów ceniących kulturę i sztukę. Wizja TV współfinansowała obchody 50. rocznicy Łódzkiej Szkoły Filmowej, Festiwal Filmów Reklamowych Cracfilm ?99 w Krakowie, wbudowanie tablicy pamiątkowej w kościele Świętego Krzyża z okazji 200. rocznicy urodzin Adama Mickiewicza. Spółka ta wspiera również polskie kino - na produkcję "Pana Tadeusza" Andrzeja Wajdy wydała milion dolarów. - Uważamy, że skoro funkcjonujemy na tym rynku, mamy w związku z tym pewne zobowiązania: sponsorowanie można określić jako wyraz szacunku dla naszych klientów. Chcemy być postrzegani jako firma uczestnicząca w życiu kulturalnym, nie tylko związanym z naszą bezpośrednią działalnością - mówi Dorota Zawadzka, rzecznik prasowy UPC w Polsce (właściciela Wizji TV i PTK).
W niektórych kręgach biznesowych panuje przekonanie, że świat kultury jest hermetyczny, trudno się z nim współpracuje, że gdyby kulturą zajmowali się lepsi menedżerowie, to biznesmeni wspieraliby ją jeszcze większymi sumami. - W Polsce jest na razie niewielu ludzi, którzy potrafią profesjonalnie dbać o interesy zarówno artystów, jak i właścicieli firm oraz uświadamiać im, że sponsoring to umowa wymagająca przestrzegania pewnych reguł - mówi Halina Frańczak z Neumann Consulting Group. - Tacy koordynatorzy muszą się doskonale orientować w sytuacji rynkowej, wiedzieć, jakie firmy są skłonne zainwestować w dane przedsięwzięcie. Powinni też rozumieć artystów i identyfikować się z ich potrzebami. Menedżerowie kultury dopiero uczą się zawodu.

Więcej możesz przeczytać w 6/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Autor:
Współpraca: