Skąd się biorą dzieci

Skąd się biorą dzieci

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polacy nie chcą mieć dzieci, a państwo nie ma żadnego pomysłu, jak to zmienić. Ale nawet gdyby miało, efekt starań mógłby być żaden. Bo demografię niszczą trendy kulturowe – twierdzi noblista Robert Fogel.
Rząd Tuska nas oszukuje! Zamiast podwyższać wiek emerytalny, trzeba wprowadzić taką politykę prorodzinną, by za 20 lat nie groziła nam klęska demograficzna – grzmiał kilka dni temu w Sejmie Jarosław Kaczyński podczas debaty nad referendum na temat podniesienia wieku emerytalnego.

Postanowiliśmy sprawdzić, czy to prawda. Szybkie dziennikarskie śledztwo pokazało, że choćbyśmy wydali grube miliony na  politykę prorodzinną, uda się albo nie uda. Bo tak jak państwo nie  potrafi skutecznie ograniczyć przyrostu naturalnego ( jak Chiny, przez długie lata zabraniające mieć więcej niż jedno dziecko), tak namówienie obywateli do posiadania dzieci jest zabawą równie trudną. Nawet gdy się stworzy podatkowe zachęty.

– Mamy pięcioro dzieci, bo tego chcieliśmy, a  nie dlatego, że jest becikowe czy ulga podatkowa – śmieje się Lucyna Klarenbach (34 l.), matka czterech dziewczynek i jednego chłopca. –  Oczywiście, fajnie, kiedy państwo pomaga, ale nie kalkulowaliśmy tego, decydując się na kolejne dziecko.

Więcej możesz przeczytać w 15/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.