BOŻ, coś Polskę. Pewna historia

BOŻ, coś Polskę. Pewna historia

Dodano:   /  Zmieniono: 
Nie dziwię się, że zacne grono polskich patriotów głoduje, aby pomóc historii w szkole.
Dziwię się, że nie głodują inni. Bo pewien dość znany poseł udowodnił, że nie zna m.in. daty (rocznej!) wybuchu powstania warszawskiego. Ciekawszy jest przypadek trzech innych, Mariusza Błaszczaka, Pawła Olszewskiego i Stanisława Żelichowskiego. W ogóle odmówili udziału w „egzaminie" dziennikarki TVN 24. Realistycznie uznali, że pytania tego typu jak „podaj datę wybuchu powstania warszawskiego" są zbyt trudne?

Wpadkę luminarzy polskiej polityki dedykuję tym wszystkim, którzy z wielkim zapałem biorą udział w dyskusji na temat „psucia polskiej edukacji" przez nową podstawę programową z historii. Wyżej wymienieni polscy politycy nie są absolwentami szkół objętych wchodzącą teraz reformą, prawda? Ukończyli szkoły średnie jakiś czas temu. Są historycznymi analfabetami, podobnie jak większość społeczeństwa. Ten, kto wymyślił, że Polacy żyją przeszłością, zasługuje na Nagrodę Darwina. Ci, którzy ów zupełnie fałszywy pogląd powtarzają, nie zasługują nawet na drwiny.

Jakiś czas temu minister Roman Giertych wywołał burzę, ogłaszając wyższość Sienkiewicza nad Gombrowiczem. Krzyku było co nie miara, a  przecież istotny problem szkoły leży w tym, że młodzież nie sięgnie ani po Sienkiewicza, ani po Gombrowicza, ani w ogóle po książkę. Każda dyskusja na temat oświaty w Polsce przybiera groteskową postać, ponieważ ludzie rozprawiający na jej temat nawet sobie nie potrafią wyobrazić, jaki jest prawdziwy poziom wykształcenia narodu, którego reprezentantami są Błaszczak, Olszewski i Żelichowski.

Autor jest publicystą, historykiem

Więcej możesz przeczytać w 15/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.