Jedzie pociąg

Dodano:   /  Zmieniono: 
„Jedzie pociąg z daleka, na nikogo nie czeka, maszynisto łaskawy, byle nie do Warszawy” – śpiewa Rysio Rynkowski, z którym przejechaliśmy kiedyś pół Polski.
Jeździliśmy jednak autami lub autokarem, bo  wiedzieliśmy już, że PASAŻER WSIA- DAJĄCY DO POCIĄGU JEST WŁASNO- ŚCIĄ KOLEI. Tylko raz lecieliśmy samolotem do Rzeszowa, w stanie wojennym, gdy stewardesa zamiast pokazywać, jak się zakłada maskę na twarz, żeby w  razie czego nie krzyczeć, informowała, że „nad bezpieczeństwem pasażerów czuwa po cywilnemu patrol Milicji Obywatelskiej". To na wszelki wypadek, żeby komuś nie przyszło do głowy, by do Rzeszowa polecieć przez lotnisko Tempelhof w Berlinie Zachodnim.

Po tym komunikacie obaj z Rysiem wstaliśmy i ukłoniliśmy się, i po chwili już wszyscy wiedzieli, jak wygląda patrol po cywilnemu. Dziś na taki numer bym się nie zdobył, bo  nie potrafię być terrorystą nawet we własnym domu, ale pociągami dalej nie jeżdżę, ponieważ płacić za bilet to jakby dać w kościele na tacę. Nie wiadomo, czy te pieniądze pójdą na wiernych, czy na rozbudowę plebanii. Jeden raz ostatnimi czasy jechałem tym zabytkiem do Poznania. Było to 11 grudnia ubiegłego roku, tuż po wprowadzeniu nowego rozkładu jazdy, kiedy minister Sławomir Nowak robił za dyżurnego ruchu na Dworcu Centralnym w Warszawie. Miało przyjść nowe, bezpieczne i punktualne. Pani w okienku uśmiechnięta, prosto od fryzjera, paznokcie z namalowanym logo Intercity. Po prostu bajka. A jaka rozmowa między nami:

– Dzień dobry, czym mogę panu służyć?

– Poproszę bilet do Poznania.

– Taaaak. Pospieszny, osobowy, ekspres?

– Pospieszny.

– Taaaak. Klasa pierwsza czy  druga?

– Pierwsza.

– Taaaak. Miejsce od okna czy korytarza?

– Od okna.

– Taaaak.

– Dlaczego pani każde zdanie zaczyna od taaaak?

– Bo to mi pomaga w klikaniu. Przedział dla czytających czy słuchających muzyki?

– Dla czytających.

– Taaaak. A co pan czyta?

– KAŻDY SZCZYT MA SWÓJ CZUBASZEK.

– Ja też miałam wczoraj swój szczyt – powiedziała i zarumieniła się lekko. – Przedział z kawą czy herbatą?

– Herbatą.

– Taaaak. Normalną czy zieloną?

– Normalną.

– Taaaak. Z cukrem czy słodzikiem.

– Nie  słodzę. – To dyrekcja się ucieszy, bo szukamy oszczędności. I jeszcze jedno pytanie.

– Taaaak?

– Z PO czy z PiS?

– Z normalnymi.

– Dobrze. Posadzę pana z dresiarzami.

– To wolę z PiS.

– Mam jeszcze przedział z  psami.

– To wolę z Platformą. Mniej gryzie.

– No co pan! Psy mają kagańce.

– To w takim razie postoję na korytarzu.

– Z miejscówką nie  wolno – tu spojrzała na zegar wiszący przed nią i powiedziała: –  Niestety mam dla pana niedobrą wiadomość, pański pociąg właśnie punktualnie odjechał.

PS Mój znajomy widział na Dworcu Centralnym salonkę pełną dyrektorów odjeżdżającą w nieznane. I słyszał, jak dyrektor naczelny, patrząc na  biura, rzekł do pozostałych: – Wygnietlim się, ale bylim.

Autor jest satyrykiem, poetą

Więcej możesz przeczytać w 15/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.