Dzień, w którym zatrzyma się Warszawa

Dzień, w którym zatrzyma się Warszawa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Uda się? Musi się udać. Euro 2012 to impreza skazana na sukces. Tak mówią organizatorzy ze spółki 2012 i twierdzą, że są przygotowani na każdą okoliczność. No cóż, mówimy im: sprawdzam!
Piątek, 8 czerwca, godzina 17.45. Za kwadrans zabrzmi gwizdek sędziego i rozpocznie się mecz Polska – Grecja, inaugurujący Euro 2012. Spóźniona grupa Greków biegnie z przystanku tramwajowego w stronę stadionu. Jeden z nich potyka się, upada, traci przytomność. Koledzy bez zastanowienia wybierają w telefonie numer 112. Linia zajęta. Mija minuta, potem kolejna i jeszcze jedna… Nic. Numer nadal jest zajęty.

Najtrudniejszy pierwszy raz

Że taka sytuacja jest niemożliwa? Że w trakcie takiej imprezy jak Euro 2012 na pewno wszystko będzie funkcjonować, jak powinno? Zwłaszcza numer alarmowy? Na pewno? Z początkiem kwietnia przeprowadzono rutynowy test bezpieczeństwa przed mistrzostwami na Stadionie Narodowym. Na 112 udało się dodzwonić dopiero po 7 minutach – bezcenny czas, który mógł uratować życie niejednego spośród 150 rannych czekających na ratunek.

To, że ten numer w Polsce to fikcja, że miał działać sprawnie już od 2010 r. i nie działa, jest jasne. Ale dla nas, Polaków. Dla osób, które na Euro przyjadą z zachodniej Europy, gdzie funkcjonuje sprawnie od 21 lat, już niekoniecznie. Nie zmieni tego zasypanie kibiców broszurami informacyjnymi czy przewodnikami. Warszawski ratusz zapewnia, że na czas mistrzostw zatrudni na alarmowej linii dodatkowych operatorów.

Czy logistyczne wpadki pogrążą marzenia organizatorów polskiej części Euro 2012 o świetnej imprezie, promującej nasz kraj za granicą? 

Więcej możesz przeczytać w 16/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.