Sprzątanie Rynku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Licencja albo śmierć. Zawodowa. Krakowski ratusz wypowiada wojnę grajkom, mimom, kuglarzom i połykaczom ognia. Specjalna komisja bierze się do ich weryfikacji. Słabi nie będą mogli występować w centrum Starego Miasta.
Dla Anglików jestem Szekspirem, dla Polaków Kochanowskim. Nazywają mnie też pisarzem Skrzyneckim, bo siedzę w skrzynce i chyba rzeczywiście trochę przypominam Piotra Skrzyneckiego z Piwnicy pod Baranami –  opowiada „Wprost" Przemysław Sobański. Mim. Od 10 lat pracuje na  Grodzkiej. Na ulicy jest codziennie. Od godziny 13. Staje zawsze po jej zacienionej stronie. – Nie mogę pracować w słońcu, bo biały kolor odbija światło i razi w oczy. Wtedy mrugam, a przecież chodzi o to, aby jak najdłużej nie drgnęło nic, nawet powieka – tłumaczy, rozstawiając skrzynię. Potem maluje twarz i brodę białą farbą, zakłada marynarkę i  kapelusz. Do ręki bierze pióro i po chwili zastyga w bezruchu. Udaje pomnik, który ożywić może tylko przechodzień po wrzuceniu monety do  kubeczka.
Więcej możesz przeczytać w 17/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.