Wolni ludzie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Gdańscy liberałowie przygodę swego życia mają już za sobą.
Startując z pozycji egzotycznej ideowo grupki działaczy, dzięki kaprysowi historii, który przybrał oblicze Lecha Wałęsy, sięgnęli po władzę. Stworzyli własny klub parlamentarny, współkierowali rządami, zajmowali prestiżowe stanowiska. Mieli okazję do tego, by ręcznie sterować gospodarką kraju w stronę niewidzialnej ręki rynku. Pięć minut przygody minęło i ręka wyborców przekreśliła żywot KLD, który wkrótce stopił się z Unią Demokratyczną w Unię Wolności. Dziś gdańscy liberałowie zdają się przeżywać swoją przeszłość.

Niedawny zjazd liberałów, zorganizowany z okazji rocznicy powstania KLD, poprzedziło wydanie książki, która pozwala rozbudzić myślenie o polskim liberalizmie. Oprócz autora piastującego dziś stanowisko wicemarszałka Senatu wypowiadają się w niej byli przywódcy i działacze kongresu, a wstęp napisał prof. Jerzy Szacki. Przedstawiono też podstawowe dokumenty gdańskich liberałów i historyczne kalendarium.
Czy książka pomoże w wykonaniu "drugiego liberalnego pchnięcia"? Czas pokaże. Przed liberałami dopiero teraz otwierają się drzwi do działania. Można bowiem powiedzieć, że w tak "zsocjalizowanym" kraju nie ma dla nich miejsca. Można też stwierdzić, że dopiero w państwie zdominowanym przez robotników i chłopów jest co robić. Czas przygody minął. Teraz liberałowie, mając "nazwiska" i zabezpieczony byt, mogą walczyć. I nie muszą polegać na kaprysach historii. Mogą udowodnić, że mylą się ci, którzy nazywają ich historycznym marginesem. Mogą też wybrać polityczną ciepłą emeryturę. Niech wybierają. Wolny kraj, wolni ludzie.


Donald Tusk, Idee gdańskiego liberalizmu, Biblioteka "Przeglądu Politycznego",
Fundacja Liberałów, Gdańsk 1998 r.
Więcej możesz przeczytać w 7/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.