Radwańska, Włoszczowska, Dołęga. Każdy sukces naszych sportowców na igrzyskach w Londynie Polacy przyjmą z radością. Ale największą euforię wywoła złoto siatkarzy. Andrea Anastasi obiecuje, że zrobi wszystko, żeby je zdobyć.
Na portalach społecznościowych kibice piszą, że Andrea Anastasi jest cudotwórcą. Magikiem siatkówki, który z każdego dużego turnieju przywozi medal. Niewielu już pamięta, że kiedy ponad rok temu obejmował posadę trenera, nasza kadra była w rozsypce. Anastasi od największych gwiazd drużyny usłyszał, że mają dość gry dla Polski. Był tym trochę przerażony, ale w przeciwieństwie do poprzedników nie narzekał. Namówił część graczy do powrotu, znalazł nowych w miejsce tych, którzy zdania nie zmienili. Na czym polega ta magia? Co sprawia, że zawodnicy są weń wpatrzeni jak w obraz, że w reprezentacji nie ma konfliktów, że w końcu nasi siatkarze potrafią wygrywać seryjnie mecze nawet z wielką Brazylią? W zielonogórskim hotelu czekam na rozmowę z siatkarskim cudotwórcą. Zawodnicy właśnie kończą lunch po porannym treningu. Mija chwila, otwierają się drzwi restauracji. Andrea Anastasi wychodzi z niej otoczony siatkarzami.
Więcej możesz przeczytać w 30/2012 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.