Zajawki Zośki

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ziomki z kamienicy na warszawskim Śródmieściu mówią na nią Klepa i dodają: szacun! Zośka ma trzy zajawki: Mariano, windsurfing i pomaganie dzieciom z biednych rodzin.
Na pytanie, ile złotych, srebrnych czy brązowych medali zdobyła na mistrzostwach Europy i świata, Zofia Noceti-Klepacka zawstydzona odpowiada, że nie pamięta. Po czym dodaje – Wiem, głupio nie pamiętać takich rzeczy! Jednak po chwili zażartuje, że te olimpijskie pamięta. Brązowy medal na igrzyskach w Londynie zdobyła w pięknym stylu. – Jak zaczynałam trzecie okrążenie, płynęłam na piątej, szóstej pozycji. Miałam stratę jakieś 30 m do Finki i Brytyjki. Popłynęłam kawałek w prawą stronę, przełożyłam się, cofnęłam szynę i zaczęłam płynąć w ślizgu. Zaczęłam mocno pompować, przyszedł jakiś wiatr z góry, silny szkwał. Jak wjeżdżałam na metę, wiedziałam, że mam medal, ale nie wiedziałam jeszcze, jakiego koloru. Popłakałam się ze szczęścia i zmęczenia. To był mój najcięższy wyścig w życiu, a pływam już 16 lat – opowiada „Wprost” zarumieniona Klepacka. – Nagle podeszła do mnie Olha Masliweć z Ukrainy, moja przyjaciółka, i powiedziała, że składa protest. Byłam zdumiona, przecież na wodzie nie miałyśmy żadnej kolizji, żadnej spornej sytuacji. Powiedziała, że mamy coś nie tak z ubezpieczeniem sprzętu polskiej kadry. Sędziowie jednak odrzucili protest – wspomina z ulgą Klepacka. Na swój pierwszy olimpijski medal czekała aż dziesięć lat. Nie tylko ona.
Więcej możesz przeczytać w 33/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.