Czysty absurd

Dodano:   /  Zmieniono: 
Komu szkodzą "niepowtarzalne przeżycia żeglarskie"?
Z czym kojarzy się "czysta przyjemność"? Otóż członkom Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji kojarzy się wyłącznie z czystą wódką. Tak przynajmniej może wynikać z decyzji przewodniczącego rady, który wszystkim polskim stacjom telewizyjnym zakazuje nadawania reklamy "Bols Sport & Travel". Przedstawia ona szybki morski jacht na wzburzonym morzu, opowiada o "niepowtarzalnych przeżyciach żeglarskich" i "czystej przyjemności" z uprawiania tego sportu. Opatrzona jest także logo podobnym do umieszczanego na butelkach Bolsa. Identyczna w swej treści reklama radiowa nie spotkała się z podobnymi restrykcjami. Inaczej niż reklama prasowa - Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zażądał wstrzymania publikacji reklamy, wychodząc z założenia, że jest to promocja alkoholu, która w Polsce - zgodnie z art. 13 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi - jest zakazana.
Czy w ślad za taką wykładnią przepisów z boisk, parkietów i torów żużlowych zniknie co najmniej kilkanaście drużyn sportowych - od Van Pura, poprzez Leżajsk i Bosman Morze Szczecin, aż do EB Start? Czy też do nazwy każdej z wymienionych drużyn dopisane zostanie zastrzeżenie, że chodzi wyłącznie o piwo bezalkoholowe? Czy zejdzie do podziemia żużlowy team Polmos Zielona Góra oraz męska drużyna siatkówki BBTS Original Polmos Bielsko-Biała?
Kolejne zakazy pojawiają się bez konsultacji bądź to ze środowiskami reklamodawców, bądź stowarzyszeniami reklamowymi. Po alkoholu i tytoniu zakaz reklamy ma objąć zabawki (bo nie stać na nie uboższych rodziców), słodycze (bo niszczą zęby), samochody (bo przyczyniają się do zwiększenia śmiertelności na drogach) etc. Czy takie zakazy kiedykolwiek będą skuteczne? Nawet jeśli zostanie zapisane, że Andrzej Gołota nie może chodzić w czapeczce browaru Piast, Ballantines nie może promować snowboardu, organizując Puchar Świata, Heinekenowi nie wolno sponsorować regat jachtów morskich, Amstelowi - tzw. oldtimerów, znanemu producentowi whisky Cutty Sark - Operacji Żagiel, a browarowi Żywiec - ko- lejnych mistrzostw Polski w żeglarstwie, to i tak wkrótce pojawią się w to miejsce kolejne pomysły. I wojna z reklamą zamiast współpracy wszystkich środowisk. Współpraca taka jest możliwa, czego przejawem była choćby inicjatywa pełnomocnika rządu ds. rodziny i Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego, przypominająca sprzedawcom, hurtownikom i rodzicom o zakazie sprzedaży papierosów nieletnim.
Na razie wykazujący się inwencją pracownicy agencji reklamowych nie łamią prawa. To, że jest niedoskonałe, że nie zaprasza się ich do konsultacji w jego tworzeniu, nie jest ich winą. W dodatku zgodnie ze stanowiskiem prezentowanym przez większość prawników - w tym dr Ewę Nowińską z Instytutu Wynalazczości i Ochrony Własności Intelektualnej - ustawowy zakaz promocji alkoholu nie obejmuje reklamy pośredniej, to znaczy napisów na koszulkach, nazw drużyn sportowych, zespołów muzycznych czy też promocji samego logo przedsiębiorstwa. Logo umieszczone na napiętym spinakerze morskiego jachtu wywołuje gwałtowny protest, chociaż oznacza zarejestrowaną przez warszawski sąd rejonowy spółkę, której przedmiotem działalności jest reklama, sponsoring, organizowanie imprez sportowych i wynajmowanie jachtów. Szukanie luk prawnych to głównie walka z absurdalnymi - w dobie Internetu i telewizji satelitarnej - zakazami ograniczającymi swobodę wypowiedzi. Zwłaszcza w mediach elektronicznych jawią się one jako oczywisty anachronizm.
Na równocześnie zakazaną i dozwoloną przez prawo reklamę napojów alkoholowych przeznacza się każdego roku w naszym kraju 150-200 mln dolarów. To doskonale obrazuje skalę hipokryzji związanej z obowiązującymi regulacjami. Reklama bezalkoholowego piwa Bosman (smętny facet w pubie zachwala "smaczne i zdrowe piwo bezalkoholowe", a na końcu monologu "puszcza oko"), nagrodzona na ubiegłorocznym festiwalu Crakfilm, była - zdaniem prof. Jerzego Bralczyka, jednego z jurorów, kpiną z hipokryzji oraz zakazu reklamy alkoholu, który i tak jest nagminnie obchodzony.
W zeszłym roku do krucjaty przeciwko reklamie piwa przystąpiła Państwowa Agencja do Spraw Rozwiązywania Problemów Alkoholowych oraz poseł Antoni Szymański z AWS. Wspólnie zaczęli składać do prokuratur doniesienia o złamaniu przez browary zakazu reklamy alkoholu (grozi za to grzywna od 10 tys. zł do 500 tys. zł). Powszechna hipokryzja miała się skończyć wraz ze zniesieniem zakazu reklamy piwa, co zaproponował Sejm w lipcu ubiegłego roku. Nie zgodził się jednak na takie rozwiązanie Senat, a do kontrataku przystąpili działacze Polskiej Ligi Trzeźwości, popierani przez część posłów AWS, którzy postanowili w ogóle zakazać reklamy piwa - nie jako płynu zawierającego alkohol, ale jako rodzaju napoju. Ostatecznie wrócono do dotychczasowych uregulowań prawnych, dopuszczających jedynie reklamę piwa bezalkoholowego. Obrońcy społecznej moralności znów zapomnieli, że promocja używek przyczynia się nie tyle do wzrostu ich spożycia, ile przede wszystkim do zmiany gustów i zmian w podziale rynku pomiędzy potentatów danej branży.
Więcej możesz przeczytać w 10/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.