Człowiek roku odchodzi

Człowiek roku odchodzi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leszek Balcerowicz, pierwszy człowiek roku tygodnika „Wprost”, radzi premierowi Tuskowi, by przyczyn słabnącego wzrostu w polsce szukał wewewnątrz kraju, a nie zasłaniał się światowym kryzysem.
To Leszek Balcerowicz wywarł największy wpływ na rzeczywistość gospodarczą, społeczną i polityczną roku 1991 – uznała większość 50 czołowych osobistości życia publicznego, które 21 lat temu „Wprost” poprosił o przedstawienie swoich kandydatów do tytułu Człowieka Roku.

Rok 1991 jest niezwykle dynamiczny: dwóch premierów – Jan Krzysztof Bielecki i Jan Olszewski, samorozwiązanie Sejmu kontraktowego i pierwsze wolne, demokratyczne wybory do parlamentu. Jacek Kuroń, poseł i minister pracy w rządzie Tadeusza Mazowieckiego, na pytanie „Wprost”, jaki będzie rok 1991, odpowiedział: – Nie będzie lepszy, ale na pewno śmieszniejszy. Tak jak w rosyjskim dowcipie: „Jebat’ tigra eto straszno i smieszno”.

Taki klimat ma kampania prezydencka w 1990 r. i parlamentarna w 1991, w których Balcerowicz staje się głównym celem ataków. Mimo to dzięki poparciu prezydenta Lecha Wałęsy, po upadku rządu Mazowieckiego, zostaje też ministrem finansów w rządzie Bieleckiego. Jan Nowak Jeziorański, słynny emisariusz AK, na łamach „Wprost” przekonuje: „Balcerowicz stał się dla Zachodu rękojmią, iż pomoc przeznaczona dla Polski nie zostanie zaprzepaszczona. Jego odejście byłoby sygnałem, że Polacy zachwiali się w swej woli doprowadzenia reformy do pomyślnego końca”.
Więcej możesz przeczytać w 40/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.