Wola polityczna

Dodano:   /  Zmieniono: 
Donald Tusk wygłosił niezłe przemówienie w Sejmie, a wiele więcej powiedział w bardzo ciekawej rozmowie z Moniką Olejnik. Mam jednak zasadniczą wątpliwość dotyczącą postawy premiera wobec roli polityki i politycznej przyszłości. Tusk powtarza z upodobaniem, że nie jest zwolennikiem politycznego romantyzmu czy wręcz mesjanizmu. Zgoda, jednak między polityką małych kroków, jaką pochwala, a politycznym romantyzmem rozciąga się teren wielki jak step. I na ten teren premier nie lubi wkraczać czy raczej nie potrafi. A to jest w przełomowych czasach politycznych poważnym mankamentem.

Donald Tusk z rozbrajającą szczerością przyznał się, że ataki opozycji, a zwłaszcza jej programowe deklaracje i aranżacje, skłoniły go do reakcji, zmusiły do porzucenia stanu politycznego spokoju czy wręcz bierności. Oczywiście, wiemy, że dla Platformy Obywatelskiej zawsze najbardziej mobilizująca była walka z Prawem i Sprawiedliwością. I w tym rozumieniu wszystkie sztuczki z obradami ekspertów i kandydatem na kandydata są dla PO wyjątkowo korzystne. Lada moment nawet tendencje w idiotycznych – zawsze będę to powtarzał – badaniach opinii publicznej się odwrócą. Jednak polityka uprawiana małymi krokami i motywowana zagrożeniem ze strony nieodpowiedzialnej opozycji może być znośna, ale nic więcej. Nigdy nie będzie polityką naprawdę, tylko mniej lub bardziej skutecznym administrowaniem. Samoograniczanie polityki przez premiera zaś jest zabiegiem niedobrym i niebezpiecznym.

W trudnych bowiem czasach jest pora na ujawnienie woli politycznej, która różni się od administracji politycznej jak rumak od osła. Wielu komentatorów zresztą czuje, że czegoś premierowi i całej PO brakuje, a to właśnie jest wola polityczna. Co to jest wola polityczna? To wola dokonywania działań politycznych, które motywowane są nie tylko bieżącą sytuacją, lecz przede wszystkim wizją społeczeństwa i państwa. Tuskowi wymknęło się w przemówieniu sejmowym, że jest prawicowy. Co to znaczy? Otóż odpowiedź na pytanie o wolę polityczną to odpowiedź na pytanie, w jakim kierunku mają w Polsce iść zmiany. Czy chcemy społeczeństwa liberalnego, ale sprawiedliwego, czy raczej państwa opiekuńczego, które o sprawiedliwości samo decyduje? Czy chcemy być potęgą intelektualną i naukową – a to oznacza wielkie inwestycje w naukę i przede wszystkim w humanistykę – czy raczej społeczeństwem wyrobników, a to oznacza popieranie kierunków wdrożeniowych? Wdrożenia z założenia nie są innowacyjne, o czym zapominają uczeni, a właściwie administratorzy nauki (także w Brukseli, a do absurdu doszli Słowacy, którzy kasują na uniwersytetach kierunki humanistyczne, ale to tradycyjnie kraj rzemieślników, więc może im z tym lepiej). Czy wreszcie chcemy solidarności społecznej, czy raczej radykalnego indywidualizmu wolnościowego?

Oto pytania, na które chciałbym usłyszeć wstępne odpowiedzi od rządu i które mogłyby prowadzić do decyzji praktycznych. Premier się jednak uchyla, bo mu brakuje woli politycznej. Obawia się polityki, tej w zasadniczym sensie tego słowa. Nie on jeden, lecz większość przywódców europejskich, którym w ostatnich latach pole widzenia się radykalnie zawęziło, a przecież w czasie kryzysu powinno – przeciwnie – wyraźnie się rozszerzać. Obawa przed polityką to obawa przed tym, co niepewne. Gdyby jednak politycy robili tylko to, co racjonalnie przewidywalne, nie mielibyśmy żadnych wielkich zdarzeń politycznych. W ogóle nie mielibyśmy polityki, tylko mniej lub bardziej sprawną administrację. W Polsce targanej rozumnymi i idiotycznymi sporami o sprawy moralne czy społeczne, coraz ważniejsze staje się nadanie kierunku, wskazanie perspektywy na lat dziesięć czy dwadzieścia. Czy chcemy budować „wielkie społeczeństwo”, czy „świat ludzi wolnych”, czy jeszcze coś innego. To nie są słowa, to jest decyzja, od której nie zwalniają polityków żadne doraźne obowiązki. Na razie zwalniają się oni sami, ale wnet się okaże, iż bez woli politycznej nie tylko nie można rządzić, lecz nie można przede wszystkim zyskać poparcia rozumnego społeczeństwa, które musi mieć co jeść, ale musi też mieć o czym myśleć i marzyć.
Więcej możesz przeczytać w 43/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.