Atak fundamentalistów

Atak fundamentalistów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prawa pracownicze łamane są przez siedem dni w tygodniu,a posłowie AWS bronią ich tylko w niedzielę
Posłowie AWS zgłosili projekt ustawy zakazującej handlowania w dni świąteczne. Uzasadnili go dążeniem do zapewnienia pracownikom odpowiedniego wypoczynku. Chwalebna to intencja, zwłaszcza dzisiaj, kiedy prawa pracownicze są nagminnie łamane. Mamy bowiem w tej dziedzinie mocne gwarancje konstytucyjne, ale na co dzień wielu pracodawców stosuje metody wyzysku, zarzucone w Europie już w XIX w. Najczęściej nie wynika to zresztą z pogoni za krociowym zyskiem, lecz jest efektem krańcowo trudnej sytuacji rodzimej wytwórczości, nawet przy grynderskim wyzysku balansującej na granicy rentowności.
W argumentacji "niedzielnych obrońców" pracowników handlu jest jednak zasadnicza ułomność, która nie pozwala uwierzyć w szczerość ich intencji. Prawa pracownicze łamane są przecież przez siedem dni w tygodniu, a oni bronią ich tylko w niedzielę. Albo więc cierpią na jakieś schizofreniczne rozdwojenie jaźni, albo tak naprawdę chodzi im o coś innego, skrywanego za parawanem postulatów socjalnych.
Nie trzeba specjalnej przenikliwości, aby rozszyfrować ową tajemnicę. W zakazie pracy handlu "dnia siódmego" chodzi o to, aby wyegzekwować kościelny nakaz świętowania niedzieli. W ten sposób prawica w kolejnej kwestii - po zakazie aborcji i po utrudnieniu dostępu do środków antykoncepcyjnych - chce wymusić normy religijne za pomocą powszechnie obowiązującego prawa państwowego, czyli zamienić Polskę w państwo wyznaniowe. Tak więc wprawdzie głośno mówi się o interesach pracowniczych, ale w rzeczywistości chodzi o kolejny atak katolickich fundamentalistów na neutralny światopoglądowo charakter państwa.
Co więcej, ten szturm zwieńczony będzie powodzeniem kosztem obłudnie bronionych pracowników. Nie ulega przecież wątpliwości, że zakaz handlowania w dni świąteczne nieuchronnie doprowadzi do pomniejszenia liczby miejsc pracy w tym sektorze gospodarki, a pozostałym obniży zarobki. Takie działania w sytuacji, kiedy i tak groźnie rośnie bezrobocie, przypominają gaszenie pożaru przez dolewanie benzyny do ognia.
Jasne, że nikt nie powinien być zmuszany do pracy w niedzielę. Ale przecież już dziś prawo reguluje to bardzo wyraźnie. Gwarantuje ono zrekompensowanie takiego zatrudnienia wyższym zarobkiem i dodatkowym dniem wypoczynku. Wystarczy te zapisy wyegzekwować, a wszyscy pracownicy, o klientach nie wspominając, będą zadowoleni. Nie ich jednak, lecz biskupów, chcą usatysfakcjonować religijni fundamentaliści i dlatego zamiast uzdrawiać, wolą zlikwidować niedzielny handel.
Więcej możesz przeczytać w 12/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.