Sen o białym kołnierzyku

Sen o białym kołnierzyku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Na początek zarobki w wysokości 2 tys. zł, praca w dziale księgowości i finansów, marketingu, promocji i reklamy lub w ścisłym kierownictwie firmy, perspektywa dalszego awansu - takie oczekiwania wobec przyszłego pracodawcy mają obecni studenci uczelni ekonomicznych.
Już po raz siódmy międzynarodowa organizacja studencka AIESEC przygotowała ranking najbardziej pożądanych przez studentów pracodawców. W 1998 r. najwyżej oceniono firmę doradczo-konsultingową Arthur Andersen, która wyprzedziła 49 konkurentów. W gronie najlepszych firm znalazły się w większości instytucje finansowe - banki i firmy konsultingowe oraz duże koncerny międzynarodowe. Trudno się jednak dziwić: wyboru najlepszego potencjalnego pracodawcy dokonują przede wszystkim studenci takich kierunków, jak zarządzanie i marketing (44 proc.), finanse i bankowość (25 proc.) oraz międzynarodowe stosunki gospodarcze (12 proc.).
Firma Arthur Andersen w rankingu studentów zwyciężyła już po raz trzeci. - Wśród rekrutowanych pracowników 85 proc. to świeżo upieczeni absolwenci i studenci - mówi Małgorzata Tomasik, dyrektor personalny Arthur Andersen. W roku 1998 w firmie zatrudniono 101 osób. Zaczynają od najniższych stanowisk - asystentów. Po kilku latach część z nich zostaje i awansuje, część odchodzi do innych firm, obejmując na przykład funkcje dyrektorów finansowych. Zdaniem Małgorzaty Tomasik, firma Arthur Andersen znana jest wśród studentów z bardzo dobrych szkoleń i jasnych reguł gry w ocenianiu i awansie pracowników.
W ankiecie, jaką wypełniają wybierający najlepszą firmę studenci, wśród oczekiwań wobec potencjalnego pracodawcy za najważniejsze uznano dobrze płatną, przynoszącą zadowolenie pracę. Różnice w wysokości spodziewanego wynagrodzenia zależą nie tylko od rzeczywistych umiejętności studentów. W ich ocenie liczy się też dyplom ukończonej szkoły. Najwięcej chcieliby zarabiać absolwenci Szkoły Głównej Handlowej z Warszawy. Niższe wymagania ze względu na mniejszy prestiż uczelni mają studenci wyższych szkół technicznych.
Prawie 80 proc. ankietowanych uważa, że poza wynagrodzeniem niezwykle istotne są przyszłe świadczenia oferowane przez firmę. Duże znaczenie ma perspektywa otrzymania premii oraz udziału w zyskach firmy, finansowanie opieki medycznej, systemu ubezpieczeń i programu emerytalnego.
Prawie jedna trzecia studentów zgadza się z poglądem, że na rynku pracy szansę mają tylko najlepsi. Jednak co czwarty respondent uważa, że bez nieformalnych układów i znajomości znalezienie dobrej pracy jest trudne. Część wyraźnie obawia się konkurencji ze strony obcokrajowców.
Niezmienne od wielu lat zainteresowanie dużymi koncernami związane jest z możliwością odbywania praktyk za granicą oraz dalszą pracą zawodową w strukturach międzynarodowej firmy. Osoby decydujące się na określoną pracę są gotowe przeprowadzić się w inny region Polski lub wyjechać za granicę.
Z roku na rok przybywa studentów, którzy chcieliby założyć własne firmy. Część pragnęłaby to uczynić od razu po studiach, niektórzy zaś planują, że samodzielną działalność gospodarczą rozpoczną dopiero po kilku latach pracy w innej firmie.
W ocenie prof. Janiny Jóźwiak, rektor SGH i przewodniczącej honorowej rady ekspertów sondażu "Pracodawca roku", już ze wstępnej analizy badań wynika, że ich uczestnicy to ludzie pewni swej pozycji na rynku pracy, wymagający wobec pracodawców, ale też dynamiczni, nastawieni na profesjonalny i twórczy rozwój.

Więcej możesz przeczytać w 11/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.