Wprost od czytelników

Wprost od czytelników

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szpital na peryferiach
Jeżeli jestem najporządniejszą żoną na świecie, a moja sąsiadka przyjmuje codziennie dwóch kochanków, to w świetle statystyki jesteśmy jednakowymi lafiryndami, odwiedzanymi raz dziennie przez swoich wielbicieli. Dlatego do statystycznych wniosków podchodzę z dystansem i sama chciałabym wyjaśnić tym 61 proc. rozmówców ("100 telefonów", nr 9), którzy na pytanie: "Czy lekarze mogą strajkować w obronie swych interesów pracowniczych?", odpowiedzieli "nie", o co tu właściwie chodzi. Lekarz to zawód, z którym wiążą się pewne umiejętności, natomiast opieka zdrowotna to zespół świadczeń, jakie rząd ma obowiązek obywatelom zapewnić. W państwie demokratycznym podatki nie są jakąś niewolniczą daniną - to są składki mające umożliwić funkcjonowanie państwa. Po to, by mogło zapewnić obywatelom ład, bezpieczeństwo i podstawową opiekę socjalną. Składamy się więc do wspólnej kasy na wojsko, policję, sądy, szkoły i ochronę zdrowia. Dlatego nazywamy to podatkami, a nie haraczem, natomiast rząd władzą, a nie mafią. Ludzie korzystają z wielu usług i najchętniej wszystkie je widzieliby za darmo, ale to niemożliwe. W budżecie umieszczono więc tylko te najważniejsze. Trzeba było skrajnej demagogii i przewrotności komuny, żeby te najpotrzebniejsze społeczeństwu zawody upodlić i "wrogich klasowo inteligentów" finansowo zdegradować. Trzeba było też w tych ogłupiających czasach uczyć się pseudoekonomii, by powtarzać: "Komu mamy zabrać, żeby wam dać?". Nikomu. W 1989 r. nasz kraj wybrał gospodarkę rynkową i żadna branża nie może wyszukiwać innych mechanizmów niż rynkowe. Myślenie, że jakaś dziedzina może się poruszać po tej drodze inną stroną, to jak radzenie Anglikom, żeby na ruch prawostronny przeszli etapami. Najpierw ciężarówki. Wszystko - ceny, kursy walut, jakość usług, dostęp do różnych dóbr - powstaje z wypadkowych popytu, podaży, możliwości, oczekiwań, priorytetów, zobowiązań itp. Można więc tak samo znaleźć złoty środek, który pozwoli zbudować najlepszy, na jaki możemy sobie obecnie pozwolić, system ochrony zdrowia. Nie służy tym poszukiwaniom monopolistyczny dziwoląg - kasy chorych. I nie chodzi o to, czyimi kolegami są zarządzający, ale o to, by kasy miały obowiązek stawać do przetargu o finansowanie usług medycznych na danym terenie, by wygrały najlepsze głowy, a nie głęboko rozumiane plecy!

IWONA KUBIK-GUT
Bielsko-Biała



Przemyt upiorów
Tomasz Nałęcz w powodzi głupot wypowiadanych z lewa i prawa potrafi zająć stanowisko rozsądne i umiarkowane. Po przeczytaniu jego felietonu o strażnicy w Puńsku ("Przemyt upiorów", nr 10) pragnę jednak przypomnieć, że miejscowość ta leży w Polsce i, mimo iż jest zamieszkiwana w większości przez Litwinów, podlega administracji władz naszego kraju. O ile kontrowersje może budzić planowana lokalizacja strażnicy (ośrodek zdrowia), o tyle usytuowanie jej właśnie w Puńsku jest przypuszczalnie wynikiem analiz przeprowadzanych przez kompetentnych ludzi. Sugestia, że "nowy garnizon spolonizuje ich (Litwinów - przyp. mój) lokalną ojczyznę", jest bezsensowna, bo trudno mówić o polonizacji miejscowości leżącej od ponad pół wieku w granicach Rzeczypospolitej. Litwini w Puńsku powinni się dostosować do decyzji władz RP. Polacy mieszkający na Litwie także muszą szanować prawo ustanawiane przez władze litewskie.

BOGUSŁAW TEICHMAN
Gliwice
Więcej możesz przeczytać w 11/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.