Ekologiczna dekada

Dodano:   /  Zmieniono: 
W obecnej dekadzie wzrost produktu krajowego brutto stawał się coraz mniej uciążliwy dla środowiska
Kiedy piszę ten felieton w sprawach gospodarczych panuje cisza. Komentatorzy czekają na nową porcję danych by zmienić swe ostatnie wróżby minister Kropiwnicki dopiero co zakrakał przeciw wicepremierowi Balcerowiczowi i musi mieć trochę czasu by nabrać w płuca powietrza na kolejne zakrakanie. W oczekiwaniu złych wieści w gospodarce proponuję więc optymistyczną wycieczkę po najnowszym "Roczniku statystycznym".

Zaczyna się on tabelą zawierającą dane o sytuacji gospodarczej od 1946 r. Na początku jest dział ekologiczny więc zacznijmy od niego. Kończy się wielka dekada w naszej historii. Jak zmieniło się nasilenie dewastacji środowiska naturalnego wskutek działalności gospodarczej? Najpełniejszym miernikiem tej działalności jest produkt krajowy brutto. W latach 1980-1989 wzrósł on (według szacunków GUS) o 10 proc. a w latach 1990-1998 - o 32 proc. W mijającej dekadzie polska gospodarka była zatem znacznie aktywniejsza niż w poprzedniej. Porównajmy jednak lata 1980-1989 i 1990-1997 (wzrost PKB o 26 proc.) ponieważ dla ubiegłego roku nie ma jeszcze wszystkich danych. Tabela pokazuje spadek (w proc.) dewastacji gruntów i zużycia wody oraz szkodliwej emisji do środowiska w powiązaniu z tempem wzrostu PKB.
Z zestawienia wynika że dewastacja gruntów w stosunku do skali aktywności gospodarczej zmalała o 20 proc. w latach 1980-1989 i o 23 proc. w latach 1990-1997. Zarówno o ostatniej dekadzie PRL jak i przez siedem lat obecnej wzrost produktu krajowego brutto stawał się coraz mniej uciążliwy dla środowiska albo inaczej - nasilenie dewastacji środowiska wskutek działalności gospodarczej słabło. Na tym kończą się jednak podobieństwa. Różnice - i to zasadni- cze - są dwie. Pierwsza to nieporównywalnie większe złagodzenie nacisku gospodarki na środowisko w ostatnim siedmioleciu niż w ostatnim dziesięcioleciu PRL. Widać to i w "wodochłonności" PKB i w towarzyszącej jego wytwarzaniu produkcji "dóbr negatywnych" (ścieki pyły gazy). Druga różnica dotyczy okoliczności jakie składały się w obu okresach na "ulgę" dla środowiska. W ostatnim dziesięcioleciu PRL polityka ekologiczna i wysiłek finansowy na rzecz ochrony środowiska miały znaczenie drugorzędne. Poprawę stanu przyrody przyniosła trwająca prawie całą dekadę mizerna aktywność gospodarki nastąpiło ekologiczne dobrodziejstwo wynikające z kryzysu. Machina dewastująca przyrodę najbardziej chyba wydajna w okresie gierkowskiego budowania drugiej Polski zwolniła obroty ale w niej samej i w systemie ekonomicznym pozostały niszczące właściwości.
Bezpośrednio po roku 1989 ulgę środowisku przyniósł towarzyszący zmianie ustroju kryzys gospodarczy. Stara machina jeszcze bardziej zwolniła. Towarzyszyła temu zmiana systemu ekonomicznego który wymuszał oszczędzanie wszystkich czynników produkcji. Gazowanie dymienie nawożenie zatruwanie rzek jezior i Bałtyku malało najpierw wskutek spadku aktywności gospodarki potem ze względu na konieczność oszczędzania węgla prądu stali cementu nawozów i pieniędzy. Dobroczynny wpływ miała bardziej aktywna polityka ekologiczna oraz wysiłek by przyjść w sukurs przyrodzie wycieńczonej półwieczem gospodarki planowej. Na razie wycieczkę po dwu dekadach statystyki przerywamy ale podejmiemy ją ruszając w inne regiony naszej gospodarczej rzeczywistości.
Więcej możesz przeczytać w 16/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.