Stan paraliżu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wchodzą w życie nowe przepisy, na mocy których tysiące strażników otrzyma prawo stosowania paralizatorów w kontaktach z obywatelem.
Władza najwyraźniej uznała, że między nią a społeczeństwem coś od dawna nie iskrzy. Paralizatory spełnią więc funkcję idealnego łącznika. Dzięki tym urządzeniom uda się wreszcie wprowadzić w życie prawdziwą politykę miłości obiecaną pięć lat temu przez Donalda Tuska, bowiem nic tak dobrze nie popieści społeczeństwa jak prąd.

Prawo do używania paralizatorów otrzymują strażnicy kolejowi, strażnicy leśni, straż parkowa i rybacka. Teraz, jadąc pociągiem, idąc do lasu na grzyby, do parku na spacer czy wypływając kajakiem na jezioro, warto zadbać o dobrą izolację, czyli gumowe rękawice, spodnie i buty. Dawno temu narody miały swoich myślicieli i przewodników duchowych. Dzisiaj przewodnikiem może być każdy obywatel, którego władza pogłaszcze paralizatorem.

Nie ma żadnych przepisów ani procedur regulujących stosowanie w Polsce paralizatorów, tak więc każdy z nas może być masowany prądem dowolną ilość razy. Rząd zadbał, aby siłę tego urządzenia mogli poznać wszyscy – od kobiet w ciąży do starców z rozrusznikami serca i dzieci. W Polsce coraz częściej notuje się przerwy w dostawach prądu. W okresach ulewnych deszczy, silnych wiatrów i zamieci prąd często nie dociera do wielu gospodarstw domowych. Stosowanie paralizatorów radykalnie odmieni ten przykry stan rzeczy. Potraktowany nim obywatel może jeszcze długo świecić oczami w dzielnicach i regionach prądu pozbawionych.

Malkontenci narzekają, że paralizatory w rękach strażników to decyzja nieodpowiedzialna i przybliżająca nas do państwa policyjnego. Są oczywiście w błędzie. Obserwatorzy ekonomiczni już dawno odkryli, że nasza gospodarka jest sparaliżowana. Jak wykazały ostatnie wpadki i afery, sparaliżowane jest praktycznie całe państwo pod rządami Platformy. Niestety, krnąbrne społeczeństwo jak dotąd nie dostosowało się do ogólnego paraliżu i próbuje żwawo wierzgać nogami. Wydaje się, że paralizatory skutecznie ostudzą te niepotrzebne społeczne emocje.

Zdaniem władzy trochę prądu w mięśniach nikomu nie zaszkodzi, czego dowodem górale, którzy od lat dla zdrowia popijają góralską herbatkę z prądem, a poza tym rząd musi się na kimś wyładować, bo same wyładowania atmosferyczne już nie wystarczą.
Więcej możesz przeczytać w 48/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.