Wojna futbolowa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy FIFA doprowadzi do umocnienia władz PZPN?
Nie godzę się na łajdactwa panujące w Polskim Związki Piłki Nożnej i dlatego - nie chcąc nadal uderzać bezskutecznie w betonowy mur - muszę odejść. Jeśli ktoś chce może to nazwać demonstracją - mówi Jacek Dębski szef Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki który od roku toczy futbolową wojnę z kierownictwem PZPN.
- Wykorzystałem wszystkie prawne środki mija rok a my nie ruszyliśmy z miejsca. Piłkarski związek nagminnie łamie prawo działa według nielegalnego statutu chorej ordynacji wyborczej. W tej sytuacji - myśląc nie tylko o polskim futbolu ale i o własnej godności i honorze - nie pozostaje mi nic innego jak podać się do dymisji - uważa prezes UKFiT. - Decyzja Jacka Dębskiego o rezygnacji z funkcji jest pewnym gestem wynikającym z bezradności wobec skostniałych struktur PZPN - dodaje rzecznik urzędu Paweł Krzykowski.
W kwietniu ubiegłego roku Jacek Dębski zawiesił pierwszych działaczy PZPN za to że nie dopuszczono do kontroli w związku. FIFA domagała się odwieszenia działaczy i groziła polskim zespołom wykluczeniem z rozgrywek. W sierpniu - tuż przed upływem terminu - Jacek Dębski nie chcąc narazić ligowych drużyn i kadry Janusza Wójcika na sportową banicję odwiesił działaczy PZPN spełniając pierwszy postulat międzynarodowych organizacji piłkarskich. Dziś niektórzy twierdzą że był to jeden z jego największych błędów.
- Straciliśmy wówczas szansę by coś zmienić. Gdzie dzisiaj są zespoły których nie chciał skrzywdzić prezes Dębski? Reprezentacja rozbita właściciel Łódzkiego Klubu Sportowego (mistrza kraju marzącego w sierpniu o karierze na europejskich boiskach) wpuszcza dziś na stadion ludzi za darmo i myśli o zamknięciu interesu - mówi Zbigniew Boniek.
Kilka miesięcy po interwencji u polskich władz FIFA znów przysyła listy. Nie adresuje ich jednak do rządu ani do Jacka Dębskiego ale do Mariana Dziurowicza i PZPN. Domaga się spełnienia obietnic sprzed roku i znów grozi wykluczeniem Polski ze struktur światowego futbolu. - FIFA czuje się oszukana przez PZPN którego na początku tak uparcie broniła. Międzynarodowi działacze obiecywali polskim władzom że Dziurowicz zwoła zjazd wyborczy. Później jednak prezes przesuwał datę zjazdu a na koniec stwierdził że nie będzie głosowania. Cała ta sytuacja jest porażką polskiego futbolu rządu a także działaczy FIFA - uważa Zbigniew Boniek.
Paradoksalnie zwołanie wyborczego zjazdu w bardzo krótkim terminie (czego domaga się FIFA) może jeszcze bardziej umocnić obecne władze PZPN i opóźnić rozpoczęcie reform. Na nadzwyczajnym zjeździe będą głosować ci sami działacze układ sił jest znany - reformatorzy są w stosunku do stronników Mariana Dziurowicza w zdecydowanej mniejszości. - Jeśli FIFA będzie nalegać na zwołanie zjazdu związek się temu podporządkuje - mówi rzecznik PZPN Tomasz Jagodziński. - Nie widzę jednak większego sensu w tym przedsięwzięciu. Gwarantuję że po nowych wyborach - przeprowadzonych w pośpiechu i bez wcześniejszego głosowania w okręgach i klubach - władza w PZPN pozostanie w tych samych rękach. Zmieni się najwyżej dziesięć procent członków zarządu. Proponuję by Jacek Dębski od razu podał się do dymisji i nie zwlekał aż cztery miesiące - mówi Jagodziński.
Więcej możesz przeczytać w 16/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.