Z perspektywy drwala

Z perspektywy drwala

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wygląda na to, że polityczne odcinanie się może być zabiegiem płytkim i nie powodującym trwałych skutków
Odcinanie się (od kogoś lub czegoś) jest często używaną figurą retoryczno-polityczną, występującą zarówno za komuny, jak i obecnie. Być może dawniej odcinano się bardziej spektakularnie (stanowczo, zdecydowanie, jednoznacznie itp.), ale i dzisiaj politycznych drwali nie brakuje. Pan premier Olszewski na przykład stanowczo, zdecydowanie i jednoznacznie odcina się od "okrągłego stołu", twierdząc z uporem, że był tylko ekspertem, a nie stroną w obradach. Tymczasem w oficjalnym i jubileuszowym wydawnictwie poświęconym wydarzeniu sprzed dziesięciu lat figuruje jako uczestnik, a nie ekspert. Ale to może być oczywiście manipulacja, bo materiały wydał urząd prezydencki.

Mniej natomiast zdecydowanie i raczej stopniowo odcina się od AWS i rządu pani profesor Jadwiga Staniszkis. Ona się raczej powoli odpiłowuje (to się jakoś nie przyjęło w polityce), bo najpierw stwierdza, że Marian Krzaklewski jest do niczego, ale za to premier Buzek ma "miękką charyzmę". W następnej odsłonie premier już jest także do niczego, a w sumie pani profesor żałuje, że wdała się w tworzenie AWS.
Teraz kilka uwag nie politycznych, lecz językowych (pamiętacie, kto był kiedyś Największym Językoznawcą? Jeśli nie wiecie, to zapytajcie rodziców).
Ciekawe, dlaczego nie "odrąbujemy się od..." ani nie "odpiłowujemy"? W języku polskim można jedynie "rąbać kogoś lub coś", ale "odrąbać się" nie można. Nie mówi się na przykład "odrąb się ode mnie", lecz używa się w tym celu słowa dłuższego i mniej zręcznego, którego nie wymienię, albo zbliżonej, krótkiej formy "odwal się". Ciekawe, że w sloganie młodzieżowym funkcjonuje słowo "odpiłuj się", oznaczające mniej więcej to samo, co dwa poprzednie. Tu przerwę już językoznawcze próby, bo zaczynają mi się one jednoznacznie i zgoła niepolitycznie kojarzyć. Wracamy więc do polityki.
Wygląda na to, że polityczne odcinanie się może być zabiegiem płytkim i nie powodującym trwałych skutków. Można się więc od czegoś po wielekroć odcinać, a później nagle przylepić z powrotem lub na powrót przyssać jakby nigdy nic. Nasi byli komuniści odcinali się kiedyś od NATO i mieli swój własny pakt, ale na szczęście nie cięli zbyt głęboko. I dzięki temu dzisiaj są całkowicie północnoatlantyccy, wszystko popierają, a nawet spieszą się wysłać na pomoc paru żołnierzy. Dobrze więc, że w Polsce nie można się odrąbać ani odpiłować, bo po takiej amputacji trudniej jest się z powrotem przyszyć.
Ponieważ nigdy w życiu nie odcinałem się od niczego, postanowiłem nadrobić zaległości i odciąć się podwójnie, to znaczy w dwóch następujących sprawach. Po pierwsze - odcinam się stanowczo od niekompetencji i gapiowatości rządu, który nie mogąc się pozbyć z pewnego miejsca jednego twardego człowieka, doprowadza do uchwalenia w tej sprawie przez Sejm specjalnej ustawy.
Z powodu jednego człowieka nie wydaje się ustaw. Musi sobie z nim poradzić władza wykonawcza. Pamiętam buńczuczne zapowiedzi tejże: "Pójdziemy do sądu, szybko załatwimy sprawę". Myślałem sobie wówczas: Ludzie! Co wy gadacie? W sądzie szybko załatwić sprawę? Mimo ustawy, pana Świtonia i tak trzeba będzie usuwać siłą. Nie wolno wydawać ustaw przeciwko jednemu człowiekowi. Od tego odcinam się właśnie.
Chcę się także stanowczo odpiłować, a nawet odrąbać od sterylnej czystości naszej najnowszej żony cezara, czyli AWS. Otóż w tym szacownym gronie nie może pozostać nikt, dosłownie nikt, na kim ciąży, choćby niesłuszne, podejrzenie o współpracę z wiadomymi, a komunistycznymi służbami. Taki ktoś jako parszywa owca będzie natychmiast usunięty ze stada. Jeżeli jednak odpowiednie służby weterynaryjne stwierdzą, że owieczkę niesłusznie podejrzewano o parszywość - będzie ona z powrotem przyjęta z honorami. Niestety, nie wiadomo jakimi. Odcinam się od stada, w którym spokojnie może funkcjonować ktoś podejrzany o plagiat, a które szczerzy zęby na podejrzanych lustracyjnie.
Niech się nasza żona cezara dokładniej przejrzy w dobrym lustrze, to może zapragnie się odciąć od siebie. Byle nie za mocno.
Więcej możesz przeczytać w 17/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.