Kończcie już, bo szabas

Kończcie już, bo szabas

Dodano:   /  Zmieniono: 
Redakcja „Wprost” dotarła do niepublikowanego dotąd raportu szefa archeologów prowadzących w 2001 r. ekshumacje w Jedwabnem. Ujawnia on nowe szczegóły tamtych wydarzeń.
Te okładki wydają się przejawem specyficznego polskiego antysemityzmu” – napisał niedawno renomowany brytyjski tygodnik „The Economist”, mając na myśli także niedawną okładkę tygodnika „Wprost”. Portret głównego bohatera filmu „Pokłosie” Macieja Stuhra został zamalowany gwiazdą Dawida. Okładka komentowała burzliwą dyskusję o filmie, który wszedł na ekrany kin. Sugestia „Economista” wpisuje się niestety w tę atmosferę. Atmosferę przypisywania na siłę złych intencji i niechęci do zrozumienia racji drugiej strony. Do tej pory reakcje takie można było zarzucić przede wszystkim przeciwnikom tego filmu, krytykującym go z pozycji aksjologicznych jako atakującego Polaków i polskość. Tekst „Economista” pokazuje, że także przeciwnicy „polskiego antysemityzmu” mają w tym sporze nie do końca czyste sumienie.

Bo we „Wprost” ocenialiśmy jedynie walory artystyczne „Pokłosia”, naszym zdaniem dalekie od ideału. Nie rozstrzygaliśmy jednak słuszności jego przesłania. Dlatego zarzucanie nam antysemityzmu jest po prostu nadużyciem.

Niemniej o filmie „Pokłosie” nie sposób dyskutować, abstrahując od historii, która stała się praźródłem scenariusza. Chodzi o zbrodnię w Jedwabnem z 10 lipca 1941 r., gdy w miejscowej stodole spalono bliżej nieokreśloną liczbę miejscowych Żydów. W zbrodni tej uczestniczyli Polacy, natomiast nadal nie do końca ustalone jest to, jaką rolę odegrali w niej Niemcy, którzy zaledwie kilkanaście dni wcześniej zajęli te tereny, od jesieni 1939 r. administrowane przez ZSRR.

Według ustaleń IPN-owskiego prokuratora Radosława Ignatiewa rola Polaków w zbrodni była kluczowa. W ogłoszonym w lipcu 2002 r. raporcie napisał on, że Niemców zbrodnia obciąża w sensie ogólnym, ale jej wykonawcami byli polscy mieszkańcy Jedwabnego i okolic, ok. 40 mężczyzn. „Niemcy w małej grupie asystowali przy wyprowadzaniu Żydów na rynek i do tego ograniczyła się ich czynna rola” – napisał przed dziesięciu laty prokurator Ignatiew. Potwierdził zatem większość tez zawartych w słynnej książce Jana Tomasza Grossa „Sąsiedzi”. Inna zdaniem IPN była tylko liczba zamordowanych Żydów – było ich nie 1600, ale najprawdopodobniej 200–300.

W tamtym czasie jednak nie cała dokumentacja trwającego ponad rok śledztwa ujrzała światło dzienne. W archiwach IPN pozostał np. raport prof. Andrzeja Koli z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, szefa zespołu archeologów mającego prowadzić wiosną 2001 r. prace ekshumacyjne na terenie dawnej stodoły w Jedwabnem.
Więcej możesz przeczytać w 1/2013 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.