Jutrzenka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Można odnieść wrażenie, że na Polskę przyszedł czas smuty i nie tylko Lepper et consortes biadają nad katastrofą, upadkiem i kryzysem
"Umieszczaj czasem radość między swymi troskami"
maksyma łacińska


Prawie 150 lat temu Fiodor Tiutczew pisał swą odę do Rosji: "Kraju ty mój udręczony, cierpiętniczy kraju ruski". Można odnieść czasem wrażenie, że i na Polskę przyszedł czas smuty i nie tylko Lepper et consortes biadają nad wszechogarniającą katastrofą, upadkiem, kryzysem i co jeszcze można znaleźć w słowniku zawodowych i nałogowych cierpiętników. Widocznie także w czasach rzymskich zjawisko to budziło niepokój filozofów, skoro udzielali swym współobywatelom rady o potrzebie umieszczania radosnego interwału między pasmami codziennych trosk. Może taka była intencja Stwórcy, gdy kazał siódmy dzień święcić i przynaj- mniej tego dnia codzienny trud człowieka czynienia sobie ziemi poddaną rekompensować prostą radością z faktu, że jednak świat jest piękny i że poniesione wyrzeczenia przynoszą namacalny skutek. Może taki jest również sens wielkich świąt narodowych - jak choćby naszego rodzimego Święta Majowej Jutrzenki, czyli mówiąc oficjalnie - Święta Konstytucji 3 Maja? Postanowiłem pójść tym śladem i zanurzyłem się w lekturę najnowszego numeru "L?Expansion" - tygodnika może nie najbardziej poczytnego ostatnio, ale zawsze z talentem pokazującego wielkie zjawiska dziejące się w światowej gospodarce. Można uznać, że akurat ten numer był w dużym stopniu "polski" - i to nie tylko dlatego, że zamieszczono tam exclusive z Bronisławem Geremkiem - ale głównie ze względu na obszerne dossier ubiegłego dziesięciolecia w środkowo-wschodniej Europie. Zaczyna się od tytułu "La formidable transition de l?Est", więc na początek nieźle. Za nim idzie swoisty audyt gospodarki jedenastu krajów. Autorzy wskazują, że jest to dziesięciolecie bez precedensu, zwłaszcza że w historii gospodarczej świata nic podobnego nie zdarzyło się wcześniej. W tekst włączono sporo tabel, najbardziej wszakże przemawia do wyobraźni jeden skromny wykres, obrazujący wolumen PKB. Znajdujemy tu prawdziwy prezent trzeciomajowy dla polskiego czytelnika. Przyjmując rok 1990 za bazowy, porównano go z rokiem 1998. I cóż nasze piękne oczy widzą? Okazuje się, że Łotwa dochodzi właśnie do 60 proc. roku bazowego. Litwa powoli drapie się w górę ku 65 proc., dziarska Estonia i Chorwacja osiągają 85 proc., Czechy i Węgry zbliżają się do 100 proc. - czyli do punktu wyjścia. Skomplikowaną historię choroby pokazują krzywe dla Bułgarii i Rumunii, ale jedynie ta pierwsza odbija w górę, druga wciąż tonie. Powyżej bazowego punktu odniesienia znalazły się jedynie trzy kraje: Słowacja, Słowenia i my. Słowacja właśnie wychyla głowę ponad 100 proc., Słowenia dotyka 110 proc., zaś Polska przekroczyła już 130 proc. Ot i prezent. Interesujące są też dane bardziej szczegółowe - jak choćby wielkość bezpośrednich inwestycji zagranicznych, tak istotnych dla krajów ubogich we własne kapitały. Prym wiodą tutaj Węgry (ponad 100 mld franków w latach 1989-1990), zaraz potem Polska (prawie 75 mld franków) i Czechy (ponad 50 mld franków). Rumunia uzyskała 20 mld franków, potem mamy do czynienia z liczbami nie większymi niż 6-8 mld franków. W dziedzinie płacy średniej najlepiej wyglądają Słoweńcy (prawie 6200 franków miesięcznie), potem Chorwaci (ponad 4200 franków), na trzecim miejscu są Polacy (2736 franków). Biedniejsi są Czesi, jeszcze dalej wylądowali Węgrzy, Estończycy, Słowacy, Litwini i Łotysze - ich pensje sięgają 1000-2000 franków - i tylko Rumuni oraz Bułgarzy nie potrafią przekroczyć 1000 franków miesięcznie. Gorzej lądujemy w rankingu PNB (produkt narodowy brutto) na mieszkańca (3500 USD rocznie), mając daleką drogę do Słowenii (9100 USD), trochę bliższą do Czechów, Węgrów i Chorwatów (wszyscy powyżej 4000 USD), sąsiadujemy natomiast ze Słowakami i Estończykami. Reszta goni nas, a nie my ich. Jak wiadomo, majowa jutrzenka to jeszcze nie pełnia lata. Jeszcze czekają nas burze i chłody, a może nawet przymrozki Ogrodników, ale to nie jest powód, by iść za Tiutczewem, raczej za starymi Rzymianami.
Więcej możesz przeczytać w 19/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.