TABU?

Dodano:   /  Zmieniono: 
i organizacji żydowskich stanęła delegacja homoseksualistów z wieńcem? Wprawdzie do gazu szli wszyscy razem, ale teraz?!
Homoseksualiści są mniejszością tolerowaną przez większość z wyjątkowym trudem. Już chociażby to powinno skłaniać każdego porządnego człowieka do stawania w ich obronie, kiedy wymagają tego okoliczności.

Ich sytuację pogarsza to, że niechęć większości opiera się nie tylko i nie tyle - jak bywa w wypadku wielu innych mniejszości - na "zaszłościach" historycznych, rywalizacji ekonomicznej, prymitywnych teoryjkach pseudonaukowych czy tendencyjnej interpretacji tekstów religijnych. W grę wchodzi także - jeśli nie przede wszystkim - odruch bynajmniej nie wyimaginowanego, autentycznie trudnego do przezwyciężenia dla heteroseksualisty wstrętu do zjawiska homoseksualizmu; wstrętu, który sytuuje się na poziomie czysto fizjologicznym i dlatego płonne są nadzieje, by mógł on ulec zredukowaniu lub zaniknięciu pod wpływem racjonalnej argumentacji. Próby "wytłumaczenia" heteroseksualiście, że homoseksualizm jest cacy, są równie bezsensowne jak tępienie homoseksualistów. Jeżeli ktoś lubi jeść kamambera w jego nieomal płynnej fazie schyłkowej, to żeby nie wiadomo jak zapewniał innych, iż to smakołyk - a docenić go potrafią wyłącznie finezyjni znawcy - ci inni i tak będą myśleć, że zbiera im się na mdłości na widok tego, co wchłania ten wariat, a całować się z nim nie chcieliby nigdy w życiu. Nawiasem mówiąc, sporo ludzi na świecie myśli tak na przykład o tych, którzy piją zsiadłe mleko, gdyż uważają je za zepsute. Racjonalna argumentacja może być w takiej sytuacji prowadzona, lecz na zupełnie innej płaszczyźnie: że mimo wstrętu do homoseksualizmu - którego skądinąd też nie ma co się wstydzić ani ukrywać, bo jest w wypadku heteroseksualisty naturalny i zrozumiały - przejawem głupoty i prostactwa byłoby nękanie i dyskryminowanie homoseksualistów, ponieważ nie robią niczego, co mogłoby realnie zagrozić komukolwiek lub jakiemukolwiek elementowi porządku społecznego. Ich orientacja seksualna mogłaby być niebezpieczna ze społecznego punktu widzenia tylko w jednym wypadku: gdyby zagrażała przyrostowi naturalnemu w skali ludzkości. Wiemy jednak, że homoseksualizm istnieje od wieków i od wieków jest fenomenem marginalnym, który w najmniejszym stopniu nie przeszkadza ludzkości w radosnym płodzeniu potomstwa, bez względu na poziom tolerancji lub nietolerancji dla tego zjawiska w poszczególnych epokach i społeczeństwach. Przyjęcie stanowiska, że za wstrętem do homoseksualizmu może iść nękanie homoseksualistów, prowadzi już nie tylko do głupoty i prostactwa, lecz także do barbarzyństwa. Przypomina o tym co roku w maju rocznica kapitulacji hitlerowskich Niemiec. W każdym razie powinna przypominać. Homoseksualiści byli bowiem jedną z tych kategorii "podludzi", którymi hitlerowcy zajęli się ze szczególnie perfidną zaciekłością. Tak jak Żydom kazano nosić żółte gwiazdy Dawida, tak homoseksualistom naszywano na obozowe pasiaki różowe trójkąty zwrócone wierzchołkiem w dół. Posiadaczy tych trójkątów tępiono bezlitośnie. Trudno ustalić dokładną liczbę ofiar w tej grupie - tak jak trudno ustalić liczbę zabitych w obozach zagłady, bo ci, którzy byli od razu kierowani do gazu, nie byli ewidencjonowani. Jednak nawet dane szacunkowe są wystarczająco okropne. Oceny opublikowane w latach 60. przez austriacki Kościół protestancki mówią o ponad dwustu tysiącach zabitych homoseksualistów. Tych ludzi zamordowano wyłącznie dlatego, że woleli robić "te rzeczy" z osobami tej samej płci, nie zaś przeciwnej. Mogłoby się wydawać, że po takim "wyróżnieniu" przez III Rzeszę społeczność homoseksualna powinna mieć prawo do składania hołdu ofiarom pochodzącym z jej szeregów na podobnych zasadach jak inne społeczności zdziesiątkowane z podobnie aberracyjnych powodów. Prawo to jest jednak pomijane wstydliwym milczeniem albo nawet aktywnie zwalczane. Jak by to wyglądało, gdyby obok delegacji kombatantów i organizacji żydowskich stanęła delegacja homoseksualistów z wieńcem? Wprawdzie do gazu szli wszyscy razem, ale teraz?! Taki wstyd, paniusiu, taki wstyd! We Francji jest to niemożliwe ze względów administracyjno-organizacyjnych, które ten wstyd sformalizowały. Z jednej strony, twardo przestrzega się zasady, że na uroczystościach oficjalnych składany jest jeden wieniec na cześć wszystkich ofiar i nie dopuszcza się żadnych "osóbek". Tę argumentację można jeszcze zrozumieć. Gorzej, że nawet gdyby tej zasady nie było, złożenie wieńca dla wymordowanych homoseksualistów i tak byłoby niemożliwe, bo ustawowo uznane są tylko dwie kategorie więźniów obozów hitlerowskich: deportowanych za działalność w ruchu oporu i więźniów politycznych, do których zalicza się również ofiary prześladowań z powodu rasy, ale już nie ze względu na upodobania seksualne. W tle takich rozstrzygnięć kryje się ciągle sugestia, że homoseksualiści byli sami sobie winni. "Trzeba było przestać, to by was nie wywieźli". Pewnie, Żydom też można zawsze powiedzieć: "Trzeba się było przechrzcić, zgermanizować i zrobić operację kosmetyczną, to może by się udało". Smutne to.

Więcej możesz przeczytać w 21/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.