Wojna pracodawców

Dodano:   /  Zmieniono: 
Szefowie działającej od dziesięciu lat Konfederacji Pracodawców Polskich uważają, że tylko ich organizacja jest uprawniona do udziału w obradach Komisji Trójstronnej oraz w pracach innych instytucji życia publicznego
Tylko oni powinni się znaleźć w grupie negocjującej członkostwo Polski w Unii Europejskiej. Innego zdania są członkowie powołanej na początku roku Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych, którzy zamierzają wprowadzić swoich przedstawicieli do tych samych komisji i instytucji. Ich zdaniem, KPP nie zapewnia właściwej reprezentacji interesów pracodawców z prywatnych firm. Obie strony walczą o strefy wpływów i możliwość oddziaływania na władzę wykonawczą i ustawodawczą.

KPP ma - zgodnie z ustawą - zagwarantowany udział w procesie legislacyjnym poprzez opiniowanie projektów ustaw i aktów wykonawczych. Uczestniczy w rokowaniach i zawieraniu układów zbiorowych. - Mamy takie same uprawnienia jak związki zawodowe. Bez naszej opinii żadne ustawy ani rozporządzenia nie mogą trafić do Sejmu - stwierdza Wojciech Kornowski, prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich. Szefowie konfederacji bronią więc swojej pozycji, nie godząc się na to, by niezależnie od nich działała inna organizacja pracodawców, pozbawiająca ich znacznej części wpływów.
- Nie boimy się konfrontacji. W porównaniu z nową konfederacją, jesteśmy słoniem, a oni muchą tse-tse - podkreśla Kornowski. - Dlaczego więc nie chce, byśmy w spokoju rozwijali naszą działalność? - ripostuje Henryka Bochniarz, prezes Polskiej Rady Biznesu, która zainicjowała powstanie Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych. Jej zdaniem, o powołaniu nowej konfederacji zadecydowali prywatni przedsiębiorcy, którzy negatywnie oceniali działania KPP, skupiającej przede wszystkim firmy państwowe z branży górniczej, hutniczej i energetycznej. Szef KPP zaprzecza takim opiniom, dowodząc, że w strukturach konfederacji jest ok. 78 proc. firm prywatnych, w większości małych i średnich. Ale kilka związków pracodawców opuściło już KPP. W uchwałach o wystąpieniu z konfederacji, podjętych między innymi przez członków Poznańskiego Związku Pracodawców i Związku Pracodawców Budowlanych, napisano o destrukcyjnej działalności prezydenta KPP oraz o podejmowaniu przez niego nie przemyślanych i kontrowersyjnych decyzji, które nie sprzyjają kształtowaniu pozytywnego wizerunku konfederacji.
Mimo dziesięciu lat działalności efekty pracy KPP nie są widoczne. - Media interesują się nami, gdy się z czymś nie zgadzamy - wyjaśnia prezydent Kornowski. Podaje przykład prac nad prawem o działalności gospodarczej, w których wszystkie postulaty KPP zostały spełnione. Bez sukcesu zakończyły się jednak ostatnie rozmowy z przedstawicielami strajkujących anestezjologów. W trójkącie "rząd - związki zawodowe - pracodawcy" ci ostatni praktycznie się nie liczą. Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej, zwraca uwagę, że w Polsce przez ostatnie dziesięć lat władzę sprawują związki zawodowe, dlatego pracodawcy są słabi. Bardziej zdecydowane są opinie Zbigniewa Niemczyckiego, prezesa Curtis International. - KPP reprezentuje także pracodawców z dużych firm, w których większość udziałów ma skarb państwa. Oznacza to de facto, że w Komisji Trójstronnej są przedstawiciele dwóch, a nie trzech stron - twierdzi Niemczycki. Prezes Petrochemii Płock SA Konrad Jaskóła uważa, że pomocy ze strony instytucji zrzeszającej pracodawców bardziej potrzebują małe i średnie przedsiębiorstwa niż duże koncerny, jak Petrochemia.


W trójkącie "rząd - związki zawodowe - pracodawcy" ci ostatni praktycznie
się nie liczą


KPP chce utrzymać dotychczasową pozycję jedynego przedstawiciela pracodawców. PKPP, działająca bardziej ekspansywnie, zamierza odebrać niektórych dotychczasowych członków starej konfederacji. Przedstawiciele nowej organizacji godzą się nawet na dualizm w reprezentacji pracodawców. KPP kategorycznie odrzuca taką możliwość. - Nigdy się nie zgodzimy, by druga konfederacja weszła w skład Komisji Trójstronnej - podkreśla Kornowski. Zdaniem Henryki Bochniarz, skład Komisji Trójstronnej może być zmieniony rozporządzeniem premiera. PKPP pisze już list do premiera z prośbą o włączenie ich do prac komisji. Minister pracy i polityki socjalnej Longin Komołowski potwierdził, że przygotowywana jest nowa ustawa o Komisji Trójstronnej. - Pracujemy nad modelem reprezentacji organizacji związkowych i pracodawców, co unowocześni dialog społeczny - mówił minister. - Współpraca z KPP układa się wprawdzie dobrze, nie wyklucza się jednak formy współdziałania z nową konfederacją; silne organizacje pracodawców są potrzebne przy rozwiązywaniu wielu problemów. Sporo pracodawców podziela ten pogląd. Krzysztof Piotrowski, prezes zarządu Stoczni Szczecińskiej SA, stwierdza, że trudno sobie wyobrazić uniwersalną organizację, która reprezentowałaby wszystkie branże. Rozwiązaniem może być utworzenie federacji jako organu przedstawicielskiego poszczególnych organizacji. Jerzy Gargucki, dyrektor generalny Naczelnej Rady Zrzeszeń Handlu i Usług, twierdzi, że im więcej organizacji dba o interesy pracodawców, tym lepiej. Do współpracy z obydwoma konfederacjami gotowy jest Związek Rzemiosła Polskiego. Jego dyrektor, Wiesław Sinkiewicz, nie chce oceniać, czy podwójna reprezentacja jest potrzebna, bo to już staje się kwestią polityczną. Szef Petrochemii Płock twierdzi jednak, że ze względu na skuteczność działań powinno się scalać konfederacje, aby jedna silna organizacja występowała w rozmowach z rządem czy współuczestniczyła w obradach komisji sejmowych. Za jedną reprezentacją opowiada się także szef KIG, gdyż gwarantuje to większą skuteczność obrony interesów przedsiębiorców. - Dziś problem jest mały, ponieważ istnieją dwie konfederacje, ale jeśli w ciągu roku powstaną cztery następne, to sprawa reprezentacji pracodawców sprowadzi się do absurdu - zaznacza Arendarski.
Za pluralizmem organizacji pracodawców opowiada się jeden ze związków zawodowych. - Jesteśmy zainteresowani tym, by pracodawcy w ogóle się organizowali. Jest bez znaczenia, czy będzie to jedna, czy dwie organizacje - powiedział Józef Niemiec, wiceprzewodniczący i sekretarz Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność". - Nie dziwi mnie taka odpowiedź przedstawiciela związku. W ich interesie jest rozproszenie organizacji i brak jednomyślności - odpowiada Henryk Z. Wilk, wiceprzewodniczący Komisji Trójstronnej .
KPP twierdzi, że pracodawców powinna reprezentować tylko jedna organizacja i jeśli PKPP jest zainteresowana rzeczywistą działalnością, jej członkowie muszą się przyłączyć do KPP. - Zapewnimy miejsce dla ich przedstawicieli w Komisji Trójstronnej i w innych instytucjach - zapewnił Wojciech Kornowski. Henryka Bochniarz odpowiedziała, że tworzona przez nią konfederacja byłaby zainteresowana współpracą. - Nie wstąpimy jednak do KPP i nie przyjmiemy bezdyskusyjnie ich zasad - zastrzegła.
Nie wiadomo jeszcze, która organizacja będzie reprezentowała polskich pracodawców podczas negocjacji w sprawie naszego członkostwa w Unii Europejskiej. Obie są tym zainteresowane, ale - według obowiązujących standardów - pracodawców może reprezentować tylko jedna z nich. - Udział organizacji w pracach Komitetu Ekonomiczno-Społecznego przy Komisji Europejskiej określi uchwała Rady Stowarzyszenia Polski z UE - poinformowała Agata Chróścicka z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. Uchwała nie jest jeszcze gotowa.


Henryka Bochniarz
PKPP została zarejestrowana 7 stycznia 1999 r. W jej skład wchodzi dziewięć związków branżowych oraz cztery regionalne, m.in. Związek Prywatnych Pracodawców, Związek Pracodawców Polska Miedź, Związek Banków i Instytucji Finansowych, Związek Pracodawców Budowlanych, Związek Pracodawców Mediów i Reklamy, Poznański Związek Pracodawców i Pomorski Związek Pracodawców. Budujemy organizację apolityczną, składającą się z firm prywatnych, ekonomicznie zdrowych i płacących podatki. Przeprowadziliśmy badania, z których wynikało, że obecna organizacja nie spełniała oczekiwań prywatnych pracodawców. Postanowiliśmy wykorzystać istniejący stan prawny i powołać nową konfederację pracodawców. Umacnianie się sektora prywatnego w gospodarce sprawia, że ciężar konfliktów między pracodawcami i pracownikami coraz częściej przesuwa się w kierunku firm prywatnych. Przedsiębiorcy tworzący PKPP działali dotychczas m.in. w Polskiej Radzie Biznesu i Business Centre Club - organizacjach, które zajmują się jedynie lobbingiem. Natomiast organizacje pracodawców mają wiele uprawnień zagwarantowanych ustawowo. PKPP chce być dla związków zawodowych i rządu silnym partnerem. Zamierza również wejść do organizacji międzynarodowych i uczestniczyć w negocjacjach z UE. Naszym największym sprzymierzeńcem w budowaniu organizacji jest sam prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich. Jego sposób działania doprowadzi zapewne do sytuacji, że w KPP zostaną tylko górnicy i hutnicy, a większość firm prywatnych przyjdzie do nas.



Wojciech Kornowski
KPP powstała już w 1989 r., ale dopiero trzy lata później została zarejestrowana. Tworzy ją około stu różnych związków pracodawców reprezentujących kilkadziesiąt tysięcy firm. Zatrudniają one ponad 2 mln pracowników, a wartość ich produkcji stanowi prawie 60 proc. PKB. KPP jest organizacją apolityczną, niezależną od jakichkolwiek władz państwowych, politycznych czy samorządowych. Z taką siłą każdy powinien się liczyć. W kontaktach z rządem i związkami zawodowymi bardzo często łagodzimy nastroje społeczne, na przykład w przemyśle zbrojeniowym czy lekkim. Z górnikami rozmawiamy o emeryturach pomostowych. Nasi przedstawiciele uczestniczą w pracach wielu instytucji krajowych i zagranicznych. Zgodnie z przyjętymi zasadami, jesteśmy tam jedynym przedstawicielem pracodawców polskich. Tak jest na przykład w Unii Konfederacji Pracodawców i Przemysłowców Europejskich (UNICE) w Brukseli, w Międzynarodowej Organizacji Pracy (MOP) w Genewie i Komitecie Doradczym Biznesu i Przemysłu przy OECD w Paryżu. Udział innych organizacji w pracach tych instytucji jest możliwy albo po uzyskaniu naszej zgody, albo po zjednoczeniu się konfederacji. W UE wszystkie kraje mają jedną narodową organizację reprezentującą pracodawców. Tak będzie również u nas. Każde działanie, które rozbija jedność tego ruchu - czy to z powodu politycznych, czy własnych ambicji - jest niekorzystne dla samych pracodawców.
Więcej możesz przeczytać w 13/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.