Bitwa o handel

Dodano:   /  Zmieniono: 
Po roku 1989 powodzenie w interesach stało się synonimem życiowego sukcesu
Stwierdzenie, że ustawowy zakaz handlu w niedzielę świadczy o klerykalizacji państwa, doczekało się komentarza kardynała Józefa Glempa. Jego zdaniem, takie opinie mogą głosić tylko osoby "o mentalności sklepikarza". Ksiądz prymas musiał być bardzo zdenerwowany, skoro zamiast rzeczowej polemiki posłużył się niewyszukanym epitetem.
W zacietrzewieniu pewnie nawet nie pomyślał, że ta wypowiedź wpisuje go w mało sympatyczną, ale za to bardzo dawną tradycję poniewierania polskim stanem średnim. Pogarda dla "łyka" i "kramarza" narodziła się przed wieloma wiekami w szlacheckiej Rzeczypospolitej. Znalazła swe ukoronowanie w uchwalonym przez sejm przepisie, odbierającym szlachectwo osobom osiedlającym się w miastach i utrzymującym się z handlu. Sarmata wolał widzieć swą córkę martwą niż pohańbioną małżeństwem z mieszczaninem, nawet jeśli ten przerastał go o głowę intelektem i majątkiem.
To dziedzictwo feudalizmu ciążyło nad Polską wyjątkowo długo. W XIX w., kiedy w Anglii, Francji czy Niemczech na porządku dziennym były mariaże arystokratów z nieherbowymi, ale posażnymi pannami, nad Wisłą ciągle pogardzano "sklepikarzami". Nieprzypadkowo bohaterka "Lalki", panna Izabela Łęcka,warunkiem przyjęcia oświadczyn Wokulskiego uczyniła sprzedanie przez niego znakomicie prosperującego sklepu.
Jeszcze w odrodzonej w 1918 r. II Rzeczypospolitej określenie "mentalność sklepikarza" funkcjonowało jako inwektywa, coraz bardziej zresztą podszyta małomiasteczkowym antysemityzmem. Do tych antymieszczańskich archetypów kulturowych nawiązali po 1945 r. komuniści, podejmując swoją głośną "bitwę o handel", której celem było całkowite zniszczenie prywatnej przedsiębiorczości.
Definitywnie z tą złą tra- dycją zerwała dopiero III Rzeczpospolita. Po 1989 r. powodzenie w interesach stało się synonimem życiowego sukcesu i atrybutem obywatelskiej zasługi. Bohaterami nowych czasów stali się drobni sprzedawcy, rozkładający swe towary na polowych łóżkach, wprost na ulicach. Ich energia i pracowitość odegrały ważną rolę w przebudowie polskiej gospodarki. Błędem jest obrażanie tych ludzi poprzez odgrzewanie sarmackich sloganów. Dzisiaj Polska nie potrzebuje szlacheckiego, próżniaczego samozadowolenia, lecz właśnie "sklepikarskiej mentalności". Jeśli więc odnawiać to archaiczne określenie, to jako komplement, a nie inwektywę.
Więcej możesz przeczytać w 13/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.