Przede wszystkim – wydawać inaczej

Przede wszystkim – wydawać inaczej

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy w Polsce wydajemy dosyć na badania naukowe? Odpowiedź jest oczywista: za mało. Niecałe 0,8% PKB wydatków na B+R stawia nas w ogonie OeCD i Unii. Problem zaczyna się dopiero, kiedy postawić sobie pytanie, co na to można poradzić?

Opinia większości środowisk naukowych jest znana – wydatki na naukę musi zwiększyć państwo. Większa pula pieniędzy dzielonych przez rząd wydaje się jedynym pewnym i skutecznym sposobem na awans w światowych rankingach wydatków na B+R. Rzecz jednak w tym, że w finansowaniu nauki nie chodzi wcale o awans w rankingach, ale o to, by społeczeństwo uzyskało wymierne korzyści z aktywności naukowej kraju. Korzyści takie daje dopiero intensywne wykorzystanie wiedzy dla rozwoju gospodarczego, czyli uruchomienie mechanizmów wzrostu opartego na innowacjach. Takich zjawisk w Polsce niemal nie widać – i to jest prawdziwym problemem, który musi być rozwiązany. Oczywiście, że publiczne wydatki na badania można i należy zwiększyć (z 0,5 być może nawet do 1% PKB, tak by dogonić światowych liderów). Ale samo ich zwiększenie nic nie da, jeśli nie zmieni się sytuacja na styku nauka-gospodarka. Bo o ile państwo wydaje w Polsce na badania sumy w relacji do PKB nieco mniejsze niż w krajach wiodących, to gospodarka wydaje na badania sumy dramatycznie niższe. W Polsce jest to niecałe 0,3% PKB – a w Niemczech i Skandynawii po 2 – 3%PKB.

Dlaczego tak się dzieje? Dla firm, w warunkach stosunkowo niskich płac, bardziej opłacalne jest kupowanie gotowych technologii za granicą niż szukanie własnych rozwiązań. Dla instytucji naukowych prostsze jest poszukiwanie stosunkowo „łatwych” pieniędzy z państwowych subsydiów i opłat za dydaktykę niż „trudnych” dochodów z badań. Badacze nie są specjalnie zainteresowani wynalazkami, skoro wiedzą, że nie będą mogli jawnie i bez wstydu na nich zarobić, a instytucje badawcze często ich do tego zniechęcają (w grę wchodzi tu konserwatyzm, ale często również zawiść kolegów). Nie mając dostatecznych bodźców i doświadczeń we współpracy, naukowcy nie są często w stanie zaoferować firmom tego, co one byłyby skłonne od nich kupić. A w sytuacji gdy ani firmy, ani instytucje naukowe nie są za bardzo zainteresowane współpracą, nie ma też warunków do powstania sieci pośredników ułatwiających procesy komercjalizacji wyników badań.

Wzrostowi publicznych wydatków na badania musi więc przede wszystkim towarzyszyć polityka, która z jednej strony będzie skłaniać firmy do finansowania badań, z drugiej zaś zmuszać instytucje naukowe do aktywnego poszukiwania rynkowego popytu. Inaczej wydatki te staną się tylko kosztownym luksusem, służącym głównie poprawie komfortu uczonych, bez wymuszania zmian. A tymczasem w miarę wzrostu kosztów pracy w Polsce szybko może się okazać, że bez znacznie większych wydatków gospodarki na badania nasz wzrost wyhamuje, a my pozostaniemy na zawsze ubogim krewnym sąsiadów, którzy potrafią korzystać z wiedzy dla rozwoju.

Więcej możesz przeczytać w 34/2013 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.