Wojna o fawele

Dodano:   /  Zmieniono: 
Specjalne oddziały policji w brazylijskich slumsach zastępują rządy gangsterów własnym brutalnym reżimem. Lekarstwo okazuje się gorsze niż choroba.

Liczy się element zaskoczenia. Helikoptery nadlatują, gdy październikowe niebo zaczyna szarzeć przed świtem. Zawisają nisko nad dachami faweli Lins w Rio de Janeiro. Opancerzone transportery nabite policjantami w kamizelkach kuloodpornych zamykają wylotowe ulice. Setki obwieszonych bronią żołnierzy ruszają w głąb slumsów, przeczesując kolejne rudery. W ciągu godziny przejmują panowanie nad ulicami, w ciągu kilkunastu godzin kontrolują cały slums. Tym razem bez jednego wystrzału. 35. operacja pacyfikacji faweli odfajkowana, do końca roku zostało jeszcze pięć podobnych rajdów.

To wszystko pozory. Nie ma żadnego zaskoczenia. Gangsterzy długo przed wkroczeniem służb znają termin operacji. Dbają o to sami mundurowi, którym zależy, żeby bandyci wcześniej wynieśli się w inne miejsce. Po zmianie władzy do akcji wchodzą służby publiczne, których zadaniem jest zdobyć serca i umysły mieszkańców biedabloków. Gubernator stanu Sérgio Cabral zapowiedział, że wyłoży 225 mln dolarów na poprawę warunków życia w najbiedniejszych dzielnicach miasta. Mundurowi zostaną tu jeszcze dwa tygodnie, potem zastąpią ich nieco lżej uzbrojone oddziały specpolicji UPP. – Sukces! – mówi rzecznik miejskiej policji Claudio Costa. Mieszkańcy mają inne zdanie.

1. Zaginieni

Więcej możesz przeczytać w 44/2013 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.