Polityka nie jest dla SKOK-ów

Polityka nie jest dla SKOK-ów

Dodano:   /  Zmieniono: 

SKOK w Wołominie niedawno świętował czternastolecie działalności. W ciągu tego okresu z małej kasy spółdzielczej, stał się jednym z największych graczy na rynku SKOK-ów. Nie sposób nie spytać o receptę na sukces…

Jeśli brać pod uwagę wysokość aktywów – ponad 2,4 mld zł – to jesteśmy dziś drugą pod względem wielkości spółdzielczą kasą oszczędnościowo-kredytową w kraju. W ciągu czternastu lat zbudowaliśmy instytucję nie tylko dużą, ale także stabilną. Obsługujemy ponad 75 tysięcy Członków- stałych Klientów, nasze kapitały własne wynoszą ponad 7% (ustawa wymaga poziomu 5-procentowego), możemy pochwalić się również niskim wskaźnikiem pożyczek przeterminowanych. Wracając do pytania o receptę na sukces – to po prostu zrozumienie specyfiki rynku spółdzielczych kas. Nowych członków nie zdobywa się przede wszystkim odgórnymi działaniami marketingowymi. Trzeba zejść w dół, do lokalnych społeczności. Członek SKOK nie chce mieć do czynienia z anonimową instytucją, nie chce być obsługiwany przez anonimowego pracownika. Wszystko opiera się na bezpośrednich relacjach i stałym kontakcie. Zdobyć zaufanie – to dopiero pierwszy krok. Znacznie większą sztuką jest utrzymanie tego zaufania.

Chociaż do SKOK-ów w Polsce należą łącznie prawie 3 miliony osób, to jednak wiedza przeciętnego Polaka na temat tego, czym są Kasy, jest niewielka…

Przyznaję ze wstydem, że tak jest, choć z roku na rok świadomość Polaków w tym względzie powoli się poprawia. Spośród wszystkich błędnych stereotypów najczęściej można spotkać się z przekonaniem, że SKOK to jakaś hiperinstytucja, monolit zarządzany odgórnie. A przecież w całym kraju działa obecnie 55 kas. Są to instytucje o różnym zasięgu, różnej wysokości kapitału, różnej liczbie członków. Równie dobrze można by sądzić, że w Polsce działa jeden wielki bank, występujący pod różnymi nazwami.

Skoro jesteśmy przy obiegowych opiniach, to równie powszechne jest przekonanie, że SKOK-i ( jako system) są połączone więzami nierozerwalnej przyjaźni z jedną z największych partii politycznych…

To przekonanie tyleż mylne, co szkodliwe. Jak już wspomniałem, SKOK to system zrzeszający 55 instytucji, z których każda ma swoją specyfikę. Jeśli chodzi o SKOK Wołomin, to wychodzimy z założenia, że naszą misją jest troska o pieniądze, powierzone nam przez członków. Jasno widać, że zbyt bliskie związki części naszego środowiska ze światem polityki wcale nie wyszły kasom na dobre. Utrudniony jest dialog między kasami a instytucjami zajmującymi się nadzorem finansowym. Jeżeli każda ze stron patrzy na działania drugiej przez pryzmat polityki, nie może to przynieść dobrych rezultatów. Gdzieś w ferworze wzajemnych oskarżeń zapomniano o tym, co najważniejsze – czyli o wielkiej rzeszy członków SKOK-ów, patrzących z niepokojem na te rozgrywki.

A gdyby pokusić się o profil przeciętnego członka spółdzielczej kasy? Czy to rzeczywiście, jak sugeruje część ekspertów, osoba z małego miasteczka o niskich dochodach…?

Takiego profilu nie da się stworzyć, bowiem w gronie członków SKOK – zilustruję to na przykładzie SKOK Wołomin – są zarówno osoby, o których Pan wspomniał, jak i ludzie zamożni, lokujący u nas naprawdę duże sumy. Sądzę, że profil członków SKOK-ów oddaje przekrój całego polskiego społeczeństwa. Fakt, że dominują osoby, których dochody nie przewyższają średniej krajowej, nie wynika ze specyfiki kas, ale z tej przyczyny, że jest to największa grupa klientów polskich instytucji finansowych.

Czy SKOK-i mają podstawy, by obawiać się o swoją przyszłość…?

Na razie nie widzę podstaw do takich obaw – i tym bardziej nie mają do tego podstaw członkowie kas. Czy SKOK-i powinny być traktowane inaczej, niż pozostałe instytucje finansowe? W żadnym wypadku nie – nie ma podstaw ani do stosowania ulgowej taryfy, ani do utrudniania ich działalności. Tak naprawdę nowe regulacje, które część przedstawicieli środowiska i niektórzy politycy przedstawiali w czarnych barwach, mogą pomóc wzmocnić wiarygodność SKOK-ów. Przykładem może być objęcie od końca listopada kas gwarancjami BFG. Mam nadzieję, że zbyt gorąca atmosfera wokół SKOK-ów będzie się ochładzać, a rezultatem będzie dialog w celu doskonalenia istniejących rozwiązań prawnych.

Czy Pana zdaniem informacje, dotyczące kondycji finansowej poszczególnych Kas, powinny być upubliczniane?

A czy chciałby Pan wiedzieć, czy instytucja, której powierza Pan swoje pieniądze, znajduje się w dobrej sytuacji finansowej? Oczywiście, że tak. Takie dane, jak wysokość aktywów, zysk finansowy danej kasy, a także wskaźnik przeterminowanych pożyczek powinny być i jawne, i łatwo dostępne. Pozwoli to rozwiać wiele mitów na temat kas, a samych Polaków może zachęcić do decydowania się na członkostwo w jednym ze SKOK-ów. W każdym razie SKOK Wołomin konsekwentnie udostępnia takie dane, przesyłając je również do mediów. Jeśli chcemy utrzymać z trudem zdobyte zaufanie, to musimy być transparentni.

Więcej możesz przeczytać w 44/2013 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.