Terapia przeciwbólowa

Terapia przeciwbólowa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wkrótce nastąpi przełom w leczeniu chorób reumatycznych - twierdzą naukowcy
Mniej więcej od roku na uniwersytecie w Erlangen koło Norymbergi w ramach programu walki z tymi chorobami badane jest nowe lekarstwo wyprodukowane w amerykańskiej firmie Immunex w Seattle. Zawarta w tym leku substancja czynna - etanercept - blokuje czynnik odpowiedzialny za zapalenie stawów.

Choroby reumatyczne to grupa ostrych i przewlekłych schorzeń tkanki łącznej, czyli kości, mięśni i chrząstek. Charakteryzują się przemijającym lub trwałym bólem i zmianami zwyrodnieniowymi przede wszystkim w obrębie narządów ruchu. Najostrzejsze objawy towarzyszą przewlekłemu zapaleniu wielostawowemu, związanemu z autoagresją sytemu immunologicznego. Na schorzenia te cierpi 1 proc. całej populacji, a ponieważ przyczyny "omyłkowego" atakowania tkanki łącznej przez komórki systemu obronnego nie są znane, należy się spodziewać, że chorych będzie coraz więcej. Dotychczas w leczeniu reumatyzmu stosowano środki przeciwbólowe, chore miejsca nagrzewano, wystawiano na działanie pola magnetycznego lub fal radiowych, a niekiedy poddawano krioterapii, czyli zabiegom miejscowego zamrażania za pomocą ciekłego azotu. Wszystkie te metody skutkują jednak przez krótki czas i nie pozwalają powstrzymać dalszego zwyrodnienia. Pierwszym lekiem, który nie tylko leczy zapalenie stawów, ale również spowalnia, a czasem nawet zatrzymuje proces zwyrodnienia stawów, może być specyfik zawierający etanercept, wyprodukowany przez firmę Immunex w Seattle. Próbę kliniczną leku przeprowadzono na stu pacjentach na uniwersytecie w Erlangen koło Norymbergi. Lekarze stwierdzili pozytywne działanie specyfiku u ok. 80 proc. chorych. Rezultaty te zdają się potwierdzać badania opisane w "The New England Journal of Medicine". Już teraz pacjenci w USA odczuwają dobrodziejstwa nowego leku. Stosuje się go dwa razy w tygodniu w postaci domięśniowego zastrzyku. Reumatolodzy z Erlangen, mimo pozytywnego działania specyfiku, opowiadają się za dłuższą obserwacją pacjentów, gdyż nie wiadomo, jak długo trzeba stosować lekarstwo i czy organizm nie wytworzy mechanizmów obronnych. Czy ta nowa, biologicznie czynna substancja, która działa jak immunomodulator (czyli zmienia przebieg procesów obronnych), nie spowoduje innych zmian w organizmie, na przykład wzrostu tkanek rakowych? Wyprodukowany przez Amerykanów lek ma się pojawić na rynku niemieckim jeszcze w tym roku, ale będzie bardzo drogi - miesięczna kuracja ma kosztować 3000 DM.


Specyfik zawierający etanercept może być pierwszym lekiem, który spowalnia, a nawet zatrzymuje proces zwyrodnienia stawów

Zdaniem Joachima Kaldena, reumatologa, pod którego czujnym okiem testowano w Niemczech nowy lek amerykański, w przyszłości będzie można tak skorygować genetycznie komórki naszego systemu odpornościowego, że się nie "pomylą" i nie zaatakują własnego organizmu. Nadzieją dla chorych może się też okazać stosowana od końca grudnia ubiegłego roku w Düsseldorfie nowa metoda leczenia artretyzmu (odmiana reumatyzmu). Jej autorzy - ortopeda Peter Wehling i biolog molekularny Julio Rei- necke - zastosowali w postaci zastrzyku substancję blokującą szkodliwe działanie interleukiny-1 (IL-1), atakującej tkankę łączną stawów. Substancję tę produkuje nasz organizm. Pobiera się krew od pacjenta i jeden z jej składników - monocyty - pobudza się do działania. Monocyty to rodzaj komórek obronnych, które chronią organizm przed miejscowymi stanami zapalnymi. Używając genów tych komórek, można wyprodukować antyciała interleukiny-1 (anty-IL-1). Ponieważ torebka stawowa to miejsce, przez które krew nie przepływa, należy pomóc jej się tam dostać po to, aby mogły zadziałać monocyty. Biolog Julio Reinecke wynalazł specjalną substancję (pokrywa się nią wewnętrzną powierzchnię strzykawki) pobudzającą monocyty do produkowania anty-IL-1. Tak przygotowane serum wstrzykuje się pacjentowi w staw. Na ogół wystarcza wykonanie pięciu zastrzyków. Niektórzy już po pierwszym czują się znacznie lepiej, ale są i tacy, którzy potrzebują znacznie większej dawki. Terapii mogą się poddać tylko te osoby, u których pozostał chociaż ślad chrząstek między stawami. W wypadku zaawansowanego artretyzmu nie pomagają nawet bardzo duże dawki serum. Od grudnia ubiegłego roku dr Peter Wehling leczy w ten sposób ok. 1500 pacjentów. Obaj odkrywcy mają nadzieję, że ich metoda oficjalnie zostanie uznana w lipcu przyszłego roku. Sławni specjaliści zajmujący się leczeniem reumatyzmu sceptycznie odnoszą się do techniki stosowanej w Düsseldorfie, ponieważ jest ona ciągle w stadium eksperymentu i nie wiadomo, jakie może mieć skutki uboczne. Chorzy, którym eksperymentalna metoda przywróciła sprawność, nie liczą się ze zdaniem nawet największego autorytetu medycznego; są szczęśliwi, że mogą bez bólu chodzić i poruszać rękami. Innym pozostaje nadal kortyzon i nadzieja na coraz doskonalsze leki.

Więcej możesz przeczytać w 22/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.