Patriotyzm jest sexy

Patriotyzm jest sexy

Dodano:   /  Zmieniono: 

Mieszkańcy Polski dzielą się na patriotów i niepatriotów. Ci pierwsi lubią modlitwy, mecze, wiersze i powstania, ci drudzy nie wiadomo, co lubią, dlatego patriotami nie są. Patrioci od niepatriotów różnią się również tym, że ci pierwsi łatwo i gorąco lgną do siebie, tworząc kupę (na manifestacjach, stadionach, pielgrzymkach, spotkaniach z Macierewiczem), ci drudzy są rozproszeni oraz letni. Patrioci wiedzą, czego na pewno nie chcą (Tuska, Murzynów, gejów, Rosjan, feministek, ateistów, nowoczesnej sztuki, gender, Cyganów, edukacji seksualnej, równości, praw dzieci i zwierząt). Niepatriotów nie porusza nic (nawet głupota jest im obojętna, bo głupcy – według niepatriotów – też mają prawa). Patrioci mają ponadto wyjątkową smykałkę do wyłapywania tego, co obraża naród. Dlatego tak łatwo wyłapują niepatriotów. I jeszcze jedna ważna różnica: prawdziwi patrioci są bardzo wrażliwi na seks, oburza ich jego ohyda w różnych postaciach. Niepatriotów poznać łatwo po tym, że ohydy seksu nie dostrzegają. Jest też podejrzenie, że go praktykują w celach niepatriotycznych.

Kilka tygodni przed świętem narodowym dała się zaobserwować wielka aktywność patriotów w kwestiach patriotycznych, czyli seksu. Zaczął prof. Ryszard Legutko, czyli nasz patriota w Europie, atakiem na Centrum Nauki Kopernik, gdzie pokazywano strefy erogenne człowieka. Prof. Legutkę nic tak nie przeraża jak wiedza o ludzkiej seksualności. Jest demoralizująca i odciąga młode pokolenie od tego, co naprawdę ważne, czyli wierszy Rymkiewicza, brzozy smoleńskiej oraz Piękna, Dobra i Prawdy (polskiej oczywiście). Władze CNK zareagowały natychmiast, eksponaty ukryto w szafach, patriotyzm zwyciężył (od dawna mówię, że głównym problemem niepatriotów jest brak odwagi w wyznawaniu swojego niepatriotyzmu). Prof. Legutko na tym jednak nie poprzestał. Jego patriotyzm ma charakter nie tylko trwały, ale i perspektywiczny. Właśnie szykuje się do wielkiej, zmasowanej patriotycznej akcji „Stop seksualizacji naszych dzieci”. Akcja rozpocznie się w styczniu we wszystkich ośrodkach myśli patriotycznej, czyli w kościołach, a stamtąd pójdzie na całą Polskę. Słowo boże przestrzegające przed jawnymi i ukrytymi formami seksualizacji naszych dzieci będzie wszechobecne. Słowo to skupi się nie tylko na wrażej edukacji seksualnej i zakazie (obowiązującym wszystkich patriotów) bezpośredniego obcowania z weterankami feminizmu oraz młodzieżówkami feministycznymi, lecz również na edukacji obywatelskiej, która wprowadzając równość płci, deprawuje nasze dzieci i odciąga je od patriotyzmu. Dzieci odciągnięte od patriotyzmu lgną – jak wiadomo – do księży. Wielki patriota ks. Bochyński (nowy bohater serialu „Pedofilia w kościele”) ma przecież niezbitą wiedzę o tym, że „dzieci same wchodzą do łóżek, chcąc być spełnionymi”.

Niedawno w imię czystości i patriotyzmu odbyła się również potężna manifestacja patriotów pod Muzeum Sztuki Współczesnej, gdzie umieszczono film z młodzieńcem tulącym się do figury Jezusa na krzyżu. Film stary, ciekawy, a jednak bardzo niepatriotyczny. Patrioci zebrani pod muzeum gromko krzyczeli: „hańba”, „bluźnierstwo”, „naród”, „prawda”, „profanacja”, „potwarz”, „bluzg”, „nasze podatki”, „antysztuka”. Oburzenie było zrozumiałe, bo prawdziwy patriota rozumie sztukę tak jak profan liturgię. Czyli dosłownie. Tak jak profan widzi w Kościele ludzi pożerających ciało i pijących krew, tak patriota widzi w sztuce przedmioty, a nie metafory. I drażni go wszystko, czego nie rozumie, a ponieważ niewiele rozumie, chodzi ciągle podrażniony.

Bardzo na przykład podrażnieni byli niedawno patriotyczni redaktorzy „Frondy”, którzy z okien swojej redakcji dostrzegli filmowy plakat z wizerunkiem czule spoglądających na siebie mężczyzn. Gdyby to byli mężczyźni patrzący na siebie z nienawiścią lub umawiający się na podrzynanie gardeł innym mężczyznom, żadnemu patriocie by to nie przeszkadzało. Przemoc jest przecież elementem prawdziwego patriotyzmu, o czym przekonujemy się każdego 11 listopada. Seks nie. Sexy jest wyłącznie patriotyzm. Oczywiście ten prawdziwy. ■

Więcej możesz przeczytać w 46/2013 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.