Z deszczu pod rynnę

Z deszczu pod rynnę

Dodano:   /  Zmieniono: 
Próżny i wściekły, ale też ciepły i skłonny do wyznań. Taki Stanisław Lem wyłania się ze „Sławy i Fortuny”, listów do jego amerykańskiego tłumacza Michaela Kandla.

Polacy mają problem z Lemem. Próba zaliczenia go do naszych największych XX-wiecznych prozaików obok Gombrowicza, Witkacego, Schulza i Mrożka – a podejmuję ją bez wahania – wzbudza nawet wrogie reakcje. Dla większości czytających Polaków Lem pozostaje autorem niepoważnych powiastek o kosmonautach i robotach albo dziaduniem zrzędzącym, że internet jest głupi i groźny (a jest, jak się okazało). „1. Nikt niczego nie czyta. 2. Jeśli ktoś coś przeczyta, to nie zrozumie. 3. Jeżeli już ktoś coś przeczyta i zrozumie, to i tak nie zapamięta” – to słynne Trzy Prawa Stanisława Lema, sformułowane przez niego jeszcze w latach 70. zeszłego wieku. Sam po części padł ich ofiarą.

Więcej możesz przeczytać w 46/2013 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.