Celibat po japońsku

Celibat po japońsku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Japończycy mają dość seksu. Uważają, że rodzi tylko kłopoty. Wstrzemięźliwość pogrąża japońską gospodarkę.

Seks jest przereklamowany! – mówi stanowczo Emi Sugiyama, po czym chwyta za pałeczki i podnosi do ust kolejną porcję japońskiego rosołu ramen. Obiad jemy w małej klimatycznej restauracji w tokijskiej dzielnicy Asakusabaszi. Emi jest drobną, wiecznie uśmiechniętą pracownicą firmy cateringowej, a przekonania na temat seksu opiera jedynie na filmach, literaturze i swoich wyobrażeniach. W 29-letnim życiu ani razu seksu nie uprawiała, nie była też w żadnym stałym związku. – Nie ciągnie mnie do tego. Być może do końca życia pozostanę dziewicą i nie będę czuła się z tego powodu stratna. Jest wiele piękniejszych rzeczy niż seks, choćby dobre jedzenie, takie jak to tutaj. Po co ładować się w coś, co może ci przynieść rozczarowanie, frustrację, kłopoty? Jestem singielką i bardzo mi z tym dobrze. Mam niezłą pracę, uprawiam sport, dużo czytam, jeżdżę na fajne wakacje, chodzę do kina i na koncerty, kupuję sporo modnych ciuchów. Mam z tego wielką frajdę, a przy tym czuję się wolna i spełniona. Seks i związki to zniewalanie się na własne życzenie.

Więcej możesz przeczytać w 47/2013 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.