Złote czasy drogowych łupieżców

Złote czasy drogowych łupieżców

Dodano:   /  Zmieniono: 
System płatnych dróg zaczął przynosić krociowe zyski. Skarbowi Państwa i kilku prywaciarzom. Co w zamian dostają kierowcy?

Przemysław Lis ma w Alcopper Trans ponad sto 40-tonowych tirów, którymi od lat wozi kuchnie, lodówki i pralki wyprodukowane w polskich fabrykach Elektroluksu, LG i Whirlpoola wprost do sklepów Europy Zachodniej. Po ostatnich rozszerzeniach sieci płatnych dróg pierwszą bramę systemu viaTOLL napotyka po 1200 m od siedziby swojej firmy. Odtąd za każdy przejechany kilometr system pobiera od niego 27 gr. Ponieważ fabryki AGD mieszczą się głównie w okolicach A4, a towar jest transportowany do Niemiec, Lis i jego kierowcy non stop jeżdżą po płatnej autostradzie. – Czy to pech, że pracuję akurat na Śląsku, gdzie jest największy biznes? Nie, to zdzierstwo! – mówi prezes Alcopper Trans, dodając, że dziś stawki viaTOLL to jedna z głównych pozycji wydatków jego firmy.

Więcej kosztują go paliwo, raty leasingu za samochody i pensje kierowców. – Niech zwykli czytelnicy się nie łudzą, że to tylko mój problem. Płacicie wszyscy. Bo koszty transportu to ok. 11 proc. ceny towaru na półce – tłumaczy Przemysław Lis. Autostrada A4 to numer jeden w rankingu najbardziej dochodowych płatnych dróg w Polsce. System viaTOLL pobierający opłaty tylko od ciężarówek (powyżej 3,5 t) w pół roku kasuje na niej prawie 170 mln zł. Od listopada złote lecą jeszcze większym strumieniem. Bo do płatnych odcinków włączono kawałek czwórki od Szarowa pod Krakowem do Tarnowa, a także fragment obwodnicy Rzeszowa.

Więcej możesz przeczytać w 47/2013 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.