Telekom globalny

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rozmowa z VIESTURSEM VUNCINSEM, prezydentem BCS Lucent Technologies ds. Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki
Mirosław Cielemęcki: - Coraz częściej kable telekomunikacyjne z miedzi wypierane są przez światłowody i łącza radiowe. Czy oznacza to kres przemysłu miedziowego?
Viesturs Vuncins: - Teraz mamy do czynienia z ogólnoświatowym boomem telekomunikacyjnym. Cała kula ziemska jest oplątana pajęczyną łączy telekomunikacyjnych, najczęściej światłowodowych i radiowych. Przemysł miedziowy jeszcze długo będzie żył z telekomunikacji. Nie zawsze opłaca się używać światłowodów do tzw. połączeń abonenckich. W tym wypadku kable z miedzi nadal są najtańszym i najprostszym rozwiązaniem. Niemniej jednak przemysł telekomunikacyjny, produkujący na przykład komputerowe centrale telefoniczne, zużywa coraz mniej miedzi.


Firma Lucent Technologies powstała w wyniku restrukturyzacji światowego lidera w branży telekomunikacyjnej - AT&T. Jej akcje notowane są na giełdzie w Nowym Jorku. Obecnie zatrudnia ok. 125 tys. ludzi i osiąga roczny przychód w wysokości 25 mld dolarów. W Lucent Technologies Poland pracuje ok. 1250 osób, w tym 800 w fabryce w Bydgoszczy. W 1997 r. obroty spółki wyniosły 500 mln zł.

- Co zatem stanie się z setkami tysięcy kilometrów miedzianych szlaków komunikacyjnych?
- Jeszcze długo będą używane. Współczesna elektronika stworzyła możliwości lepszego niż dotychczas ich wykorzystywania. Nowoczesne układy mikroelektroniczne pozwalają na zwiększenie szybkości i jakości transmisji. Nigdy jednak nie osiągniemy takich możliwości, jakie daje zastosowanie łączy światłowodowych. Prędzej czy później kable do dalekich połączeń zostaną zastąpione światłowodami lub łączami satelitarnymi.
- W Polsce toczy się kosztująca miliardy złotych wojna o koncesje na prywatne sieci telefoniczne. Czy ma ona sens, skoro rozwój telefonii komórkowej zmniejszy znaczenie tradycyjnych telefonów.
- Telefony komórkowe są akceptowane głównie przez młodszych ludzi. To jednak tylko jedno z uzupełnień współczesnych możliwości komunikacyjnych. Nie dziwię się emocjom towarzyszącym walce o koncesje, bo wartość rynku telekomunikacyjnego, także w Polsce, stale wzrasta. Na naszych oczach postępuje konwergencja sektora telekomunikacyjnego, zdominowanego od niedawna przez cyfrowe przekazy światłowodowe. Dotychczas informatyka kojarzona była z gromadzeniem, przetwarzaniem i dystrybucją informacji za pomocą komputerów i łączących je sieci. Teraz oba obszary zaczynają się na siebie nakładać. Kilka lat temu powstała zupełnie nowa dziedzina techniki - teleinformatyka. Prawda ta nie dotarła jeszcze do wszystkich. Największe firmy telekomunikacyjne i komputerowe pracują nad nowymi rozwiązaniami, które połączą podstawowe cechy współczesnej komunikacji: konwergencję usług, technologii i sieci.
- Czy te zmiany nie wyprzedzą możliwości percepcyjnych człowieka?
- Proszę zaobserwować, jak szybko oswajają się z techniką dzieci. Możliwości człowieka są nieograniczone. Co nie znaczy, że kreatorzy nowoczesnej techniki, producenci urządzeń, twórcy software?u mogą zapominać, że pracują przede wszystkim dla człowieka, który wcale nie musi obejmować umysłem wszystkich detali. Jeszcze niedawno z najnowocześniejszych urządzeń telekomunikacyjnych mogli bez przeszkód korzystać tylko fachowcy. Wśród konstruktorów obowiązuje zasada: urządzenie to "czarna skrzynka", której wnętrze wcale nie musi obchodzić użytkownika. Niebawem czynności manualne zostaną zastąpione komendami głosowymi. Największe firmy telekomunikacyjne, w tym Lucent, poszukują umożliwiających to i niezawodnych interfejsów.
- Czy nie popadniemy w ten sposób w kolejną skrajność: zupełne wyeliminowanie człowieka?
- Wręcz przeciwnie, człowiek zajmie się tym, czego nigdy nie dokona maszyna. Wszechobecne multimedia można trywialnie skwitować kilkoma słowami: widzieć, mówić, słyszeć, dotknąć. Nowe systemy będą monitorować i odgadywać potrzeby człowieka oraz ułatwiać podejmowanie decyzji. Nowe rozwiązania zrewolucjonizują działanie wielkich firm. To nie jest futurologia, lecz rzeczywistość, którą niebawem odczujemy. Do niedawna Internet dostępny był tylko dla uprzywilejowanych. Dziś korzystają z niego miliony ludzi. Internet to już nie tylko system wymiany informacji, ale na przykład największy w świecie hipermarket. Kilkanaście lat temu niejako na peryferiach tradycyjnie rozumianej telekomunikacji zaczęła się rozwijać telewizja kablowa. Dziś w jej sieciach znajdują się wszyscy mieszkańcy dużych miast.
- Jednocześnie jednak sieci telewizji kablowej zaczynają przejmować dotychczasowe funkcje operatorów telefonicznych. Czy nie stanowią one dla nich zagrożenia?
- Firmy telekomunikacyjne na razie nie są zagrożone w zakresie połączeń tranzytowych, międzynarodowych itp., czyli tam, gdzie nie dotarły telewizje kablowe. W dużych ośrodkach miejskich zaczynają jednak tracić rynek. Poprzez sieci telewizji kablowej możliwy jest na przykład szerokopasmowy przekaz dla technik multimedialnych. Aby przetrwać w miastach, operatorzy telefoniczni muszą zaoferować nowe możliwości, na przykład usługi dla alternatywnych sieci, nowe techniki multimedialne.
- Ile kosztują badania naukowe nad nowymi rozwiązaniami telekomunikacyjnymi?
- Moja firma wydaje na nie ponad 10 proc. swoich obrotów - ok. 3 mld dolarów rocznie. W naszych laboratoriach pracuje prawie 26 tys. ludzi, w większości naukowców. Także w Polsce zatrudniamy przy badaniach ok. 250 osób.
- Jaka jest rentowność badań naukowych?
- Na szukanie zupełnie nowych trendów w nauce wydajemy rocznie niemal 500 mln dolarów. Ewentualne rezultaty będzie można wykorzystać za kilkadziesiąt lat. Trudno więc mówić o rentowności badań naukowych w tradycyjnym, ekonomicznym rozumieniu, chyba żeby przełożyć je na liczbę odkryć, patentów i wyróżnień, jakie otrzymali nasi naukowcy. Z laboratoriów Lucent Technologies wywodzi się na przykład jedenastu laureatów Nagrody Nobla.

Więcej możesz przeczytać w 25/1999 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.