Bez szans na Avans

Dodano:   /  Zmieniono: 
Upadek sieci Avans może zatrząść całym rynkiem elektromarketów w Polsce.

Takiego obrotu spraw nikt się nie spodziewał, gdy w 2012 r. Arkadiusz Tomala, prezes zarządu OpenMedia i współwłaściciel Domeksu (wraz z bratem Sławomirem), nakreślał plany rozwojowe dla przejętej właśnie spółki Avans. – Widzimy olbrzymi potencjał rozwojowy marki Avans i zakładamy dynamiczny przyrost liczby placówek na terenie całego kraju. Będą to najlepsze lokalizacje w danym mieście – przekonywał. Wówczas Avans był podmiotem jednego z największych przejęć na polskim rynku RTV/AGD. Kilka dni temu właściciele sieci złożyli w sądzie wniosek o upadłość. Jej długi sięgają 440 mln zł.

Jeden z ekspertów pragnących zachować anonimowość zwraca uwagę na intrygującą zależność. Do bankructw dochodzi najczęściej nie w fazie głębokiego kryzysu czy stagnacji, ale wtedy, gdy pojawiają się realne sygnały polepszania koniunktury. Stoją za tym banki i ubezpieczyciele. Nadciągająca koniunktura znacznie zwiększa bowiem szansę na sprzedaż firmy, która znalazła się w tarapatach. Drugiego dna nie dopatruje się w przypadku Avansu Andrzej Sadowski z Centrum Adama Smitha. – Upadłość jest informacją, że pewne procesy zarządcze były źle prowadzone. Zwykle oznacza to, że właściciel nie zna się na danym biznesie. Z badań przeprowadzonych w USA wynika, że w ponad 90 proc. przypadków przyczyną bankructwa są błędy w zarządzaniu i zła ocena inwestycji. Prawdopodobnie tak było i w tym przypadku, bo przecież inne sieci sobie radzą – mówi.

Internetowi górą

Więcej możesz przeczytać w 19/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.