Szymany, czyli mazurski odlot

Szymany, czyli mazurski odlot

Mazury też chcą mieć swoje lotnisko. I to międzynarodowe. Ma ono powstać w Szymanach, około 10 km na południe od Szczytna na bazie zamkniętego od 10 lat lotniska. Planowana jest budowa terminalu, infrastruktury lotniskowej w tym wzmocnienie istniejącej drogi startowej i jej wydłużenia do 2500 m, budowa płyty postojowej, instalacja świateł i urządzeń nawigacyjnych. Wszystko jednak wskazuje, że mimo szumnych zapowiedzi będzie to kolejne lotnisko-widmo.

Wstępne plany zakładają, że prace budowlane zostaną zakończone w połowie roku 2015, a otwarcie lotniska nastąpi na początku 2016 r. Według prognoz, port ma obsługiwać w pierwszych latach funkcjonowania do 100 tys. pasażerów rocznie. - Do 2025 roku chcemy osiągnąć wynik rzędu 300 tys. pasażerów, wtedy też lotnisko może potrzebować dalszej rozbudowy - mówi Leszek Krawczyk, prezes spółki Warmia i Mazury, zarządzającej lotniskiem w Szymanach. Problem w tym, że te prognozy mogą się okazać dalekie od rzeczywistości. W roku 2003, czyli ostatnim funkcjonowania Portu Lotniczego Mazury w Szymanach przewieziono tam 448 pasażerów i wykonano 418 operacji lotniczych (w latach 1996-2003 prowadzono połączenia z Warszawą i kilkoma niemieckimi miastami). Później lotnisko było wykorzystywane przez wojsko i prywatne samoloty. To nie jedyny problem Szyman. Lotnisko znajduje się aż 45 kilometrów od Olsztyna (i to w linii prostej) i nie posiada infrastruktury komunikacyjnej, która ułatwiłaby dojazd pasażerom. Rozwiązaniem jest projekt samorządu województwa (który w stu procentach tworzy kapitał spółki Warmia i Mazury Sp. z.o.o.) budowy drogi. - Jest gotowy projekt drogi dojazdowej od strony drogi wojewódzkiej Warszawa-Braniewo, bezpośrednio pod terminal. Równocześnie PLK, będą budować bocznicę ze Szczytna, także bezpośrednio do terminala - mówi Krawczyk. Zdaniem prof. Andrzeja Buszko na niewiele to się może zdać. - Od Szyman, podróżuje się drogami warmińsko-mazurskimi, w związku z tym nie jest to taka chwila na dojazd. I obawiam się, że jeśli określimy czas dojazdu z Szyman do np: Wzgórz Dylewskich i dojazdu z Warszawy do tychże Wzgórz - to łatwiej dojechać jest z Warszawy.

Na razie nie ma żadnych umów z przewoźnikami, ale podpisano wstępne porozumienia. Deklarację na wykonanie 1000 operacji rocznie, złożyła firma AirSprinter (mająca samoloty do 40 osób), podobno Szymanami zainteresowany jest Eurolot i kilka tanich linii lotniczych. Samo lotnisko, jak mówi Leszek Krawczyk, ma być międzynarodowe - planowane są dwa warianty: jeden z nich zakłada przedłużenie regularnych lotów z Gdańska i Wrocławia do Szyman. Prowadzone są analizy, w które rejony Europy będą poprowadzone regularne połączenia. Zdaniem Krawczyka, nie można porównywać portu lotniczego Szymany do zmodernizowanego lotniska w Radomiu, z którego w tym roku nie odleciał jeszcze ani jeden samolot. Szymany mają być jedynym lotniskiem użytku publicznego na Warmii i Mazurach, a dodatkowo mają obsługiwać ruch części Podlasia, które lotniska na razie mieć nie będzie. Prof. Buszko wskazuje jednak, że mieszkańcy regionu niedaleko mają lotnisko w Warszawie, Modlinie, Łodzi, Gdańsku. Na razie do lotniska trzeba będzie dopłacać, co potwierdził sam Krawczyk w trakcie jednej z debat na temat budowy portu lotniczego. Powiedział wtedy, że port będzie wymagał wsparcia w wysokości 5 mln zł rocznie, przez minimum 6 lat. – Straty z działalności operacyjnej lotniska będą rzędu 2,5 mln rocznie – precyzuje Krawczyk – na kwotę 5 milionów rocznie, składają się również np.: koszty amortyzacji. Ponieważ właścicielem spółki jest samorząd wojewódzki – obciążeni kosztami utrzymania lotniska będą podatnicy.

- Jeżeli nie będzie dobrego pomysłu na zagospodarowanie Szyman, to w kolejnych latach nadal będą straty. Zatem niezmiernie ważnym jest stworzenie konkurencyjnego wobec innych lotnisk pomysłu na wykorzystanie Szyman. Jest to możliwe, ale trudne. W moim odczuciu lotnisk regionalnych jest sporo, kilku nie udało i nadal nie udaje się dobrze prosperować. My tutaj mamy w okolicach trochę lotnisk i to nie jest tak, że region jest całkowicie odcięty od możliwości wylotu i przylotu – kwituje prof. Buszko. Na razie głównym przeciwnikiem lotniska jest czas i opóźnienia na budowie. Jeśli do końca 2015 roku nie zostanie otwarty tam port lotniczy to Unia Europejska wycofa 150 mln złotych dotacji. Jednak pomimo problemów, wszystko ma zostać wykonane na czas.

Więcej możesz przeczytać w 29/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.