Pancerny ułan

Dodano:   /  Zmieniono: 
Niemcom chodziło o to, żeby nam ubliżyć, żeby pokazać światu, jacy to Polacy nierozsądni i z szabelkami na czołgi idą – mówi płk Marian Michniewicz, 101,5-letni oficer, który walczył w kampanii wrześniowej.

Zdjęcie: MAKSYMILAN RIGAMONTI

Widzę, że kije do nordic walkingu przy panu stoją.

Chodzę po Warszawie. Ale myślałem, że o wojnie będziemy rozmawiać. Pani się musi liczyć z tym, że ja mam 101 i pół roku.

Połówki też pan liczy?

Liczę, teraz każdy dzień to radość. Każdy dzień liczę.

W sierpniu 1939 r.?

Miałem 27 lat. Wtedy nie liczyłem.

O wojnie się mówiło?

Było podobnie jak teraz. Jedni mówili, że będzie wojna, inni – że to niemożliwe. Dyskusje były, choć tak naprawdę gdzieś tam wszyscy wierzyli, że Hitler się nie odważy, że się po kościach wszystko rozejdzie. Nie rozeszło się... Opowiedzieć pani, jak ja się w wojsku znalazłem? W 1934 r. trafiłem do Szkoły Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu. Miałem tam odbyć służbę wojskową i wracać do Wilna.

Nie chciał pan zostawać w wojsku, być zawodowym żołnierzem?

Więcej możesz przeczytać w 36/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.