Źli

Dodano:   /  Zmieniono: 
I to ma być brutalna kampania wyborcza?
Ta kampania wierszami i aforyzmami usłana? Amerykanom życzę takiej kultury politycznej. Życzę, żeby Gore z Bushem umieli w tak zawoalowanej formie przekazywać tak rewolucyjne hasła jak prezydent Kwaśniewski. Nikt tu nikomu niczego wprost nie insynuuje. Nie ma brutalnych wystąpień na miarę George'a W. Busha, który zarzuca demokratom degenerację i zaprzepaszczenie szans ("Równanie w prawo"). Tu najwyżej może się pojawić poetycki wtręt prezydenta: "Są w ojczyźnie rachunki krzywd", a zemsta to zaledwie panegiryczne domysły dla erudytów, którzy płynnie poruszają się po twórczości Broniewskiego, że "za tę dłoń podniesioną nad Polską - kula w łeb".
Kto tę dłoń podnosił? Wiadomo, źli ludzie i "będą na to dowody" - mówi Ryszard Kalisz. To nie przypadek, że "złych" wskazuje szef prezydenckiej kampanii wyborczej. Sprawa ma programowy wymiar. Tu nie chodzi o jeden przewód lustracyjny. W tym zdaniu kryje się cała wizja - lepszej Polski. To filozoficzny koncept, którego zabrakło innym kandydatom na prezydenta ("Igrzyska"). Kwaśniewski w prosty, acz liryczny sposób prezentuje nam ambitny program - ba, cały nowy system wartości. Każdy uczeń zrozumie przenośnię - że to, co Polską było u Broniewskiego - dziś staje się Aleksandrem Kwaśniewskim, a stosunek do jego rządów, w interpretacji Kalisza, jest miarą dobra i zła.
Nie może być wątpliwości, że źli są ci wszyscy, którzy otwierają archiwa, wierząc, iż znajdą tam dokumenty o niechlubnej przeszłości prezydenta. Źli są ci, którzy traktują Kwaśniewskiego jak zwykłego człowieka i zgodnie z literą prawa ośmielają się badać jego prawdomówność. Oj, drżyjcie pracownicy UOP! "Niech ci ludzie nie śpią spokojnie" - ucieka w prozę Kalisz ("Obrona przez atak"). Ale spokojnie nie powinna też spać komisja sejmowa, rzecznik interesu publicznego ani sąd - wszyscy, którzy nie dopatrzyli się w dochodzeniu lustracyjnym niczego złego.
Błądzi ten, kto myśli, że program tandemu Kwaśniewski-Kalisz jest jednowymiarowy. Że tylko o lustrację tu chodzi. Gospodarka, durniu! Są w końcu w kraju dobre i złe spółki. Są firmy, które obsadzając rady nadzorcze, pamiętały o ludziach zasłużonych dla prezydenta i są te, które kierowały się wyłącznie zyskiem. Oj, drżyjcie spółki! Dobrzy kontrolerzy izb skarbowych na pewno nie dadzą wam spać.
Są prywatyzacje, z których trzeba będzie zrezygnować, żeby dobrzy ludzie nie stracili pracy. Są programy reform szpitali i szkół, które stawiają na wiedzę i profesjonalizm - te też nie wytrzymają nowej próby podziału na złych i dobrych.
A kiedy już świat nam się uprości, nie będzie więcej zwolenników i przeciwników prezydenta - będą tylko dobrzy i źli. Dobrzy ludzie przejmą rząd i parlament, a w opozycji zostaną sami źli. Przyjdzie wtedy też czas na porządek. W dobrym kraju nie będzie miejsca dla huliganów i wichrzycieli.
Piszę to trochę z duszą na ramieniu, bo oczywiście przyjdzie też czas na dziennikarzy. Czas na nas wszystkich, którzy opowiadaliśmy się za lustracją czy krytykowaliśmy prezydenta. Dla dobra Polski my też odejdziemy! Utorujemy drogę dobrym redaktorom. Będą złe i dobre gazety, złe i dobre radia czy telewizje. Wyostrzy nam się poczucie dobrego smaku! Przejrzysty będzie system przedłużania koncesji i nowych częstotliwości. Nie będzie miejsca na złe wiadomości. Nie będzie miejsca na chamstwo i oskarżenia w życiu publicznym. Znowu poezja będzie kontrolować nasze dusze. Pytanie tylko, jak daleko wstecz będziemy sięgać do dobrych klasyków epoki Broniewskiego. Czy doczekamy dnia, kiedy ustami prezydenta przemówi jeszcze zza grobu Włodzimierz Majakowski!? "Dzisiaj/ ma głos/ towarzysz Mauzer/ Dosyć już żyliśmy w glorii/ praw, które dał Adam i Ewa/ zajedziemy kobyłę historii!/ Lewa! /Lewa!/ Lewa!".
Więcej możesz przeczytać w 34/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.