Na mocy niemieckiej ustawy o ochronie danych nagrywanie niezaangażowanych osób trzecich z ukrycia jest co do zasady bezprawne, stanowi poważną ingerencję w dobra osobiste i prawo danej osoby do stanowienia o losie danych jej dotyczących”– brzmi uzasadnienie Sądu Administracyjnego w Ansbach w sprawie wykorzystania nagrania z kamerki wideo. Sprawa dotyczy sporu, jaki rozegrał się pomiędzy adwokatem z Mittelfranken a bawarskim Urzędem Krajowym ds. Ochrony Danych Osobowych. Mężczyzna miał w aucie zamontowany popularny rejestrator wideo. Za każdym razem, kiedy jechał do pracy i był świadkiem poważnego wykroczenia drogowego, dostarczał nagranie urzędnikom. Jakież było jego zdziwienie, gdy ci powiadomili o całej sprawie urząd ds. ochrony danych osobowych, a ten zakazał mu dalszego nagrywania, argumentując, że łamie w ten sposób czyjeś prawo do prywatności i narusza jego dane osobowe. Urzędnicy uznali za niedopuszczalny fakt, że kierowcy nie wiedzieli, iż byli nagrywani. Brzmi jak absurd? Bynajmniej. Bawarski sąd właśnie przyznał urzędnikom rację.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.