Poczta

Dodano:   /  Zmieniono: 
Promocja Biskupina
Wiesław Kot w artykule "Promocja Biskupina" (nr 29) wyraża pochwałę komercjalizacji i globalizacji, a Polska, niczym dobrej jakości produkt, miałaby się doskonale sprzedawać w supermarkecie Europy. Autor popiera wizerunki niemieckiego miłośnika piwa i włoskiego dostawcy pizzy, uważając, że rozpropagowały kulturę tych krajów. Czy i Polska powinna znaleźć jakiś prosty motyw, sprawiający, że będziemy rozpoznawalni w świecie? Nie sądzę! Redaktor Kot ubolewa nad prezentowaną w trakcie targów Expo polską "antologią folklorystyczną i ciekawostkami krajobrazu", które nie pozwalają wykreować wizerunku polskiego biznesmena. Moim zdaniem, upowszechnienie się takiego punktu widzenia grozi tym, że staniemy się drugim Tajwanem czy Chinami, gdzie mnożą się wielkie fabryki zagranicznych koncernów, wykorzystujące miejscową tanią siłę roboczą. Nie jesteśmy w stanie konkurować z potęgami europejskimi pod względem rozwoju gospodarczego, mamy jednak do zaoferowania wielowiekowy folklor, kulturę, słynną gościnność i doskonałą kuchnię. Możemy eksportować nasze tradycje i obfitującą w wielkie wydarzenia historię. Być może dziwi, że takie poglądy wygłasza osiemnastolatek. W tym sprzeciwie wobec tandetnego świata z plastiku nie jestem jednak odosobniony wśród moich rówieśników.

MATEUSZ MALICKI
Ostrowiec Świętokrzyski

Blada twarz z krótką rurą
Zgadzam się z niektórymi krytycznymi uwagami Piotra Moszyńskiego ("Blada twarz z krótką rurą", nr 32) dotyczącymi żywności w Stanach Zjednoczonych. Wiem jednak z doświadczenia - od kilku lat mieszkam w USA - że w amerykańskich restauracjach jada się znacznie lepiej niż na przykład w warszawskich. Amerykanie wymyślili restauracje typu fast food. Ale czy tylko oni je sobie upodobali? Na całym świecie ludzie dzielą się na tych, co mają dobry gust, czas i pieniądze, oraz na tych, którym wymienionych atutów brak. Widać to także w innych dziedzinach życia. Wszyscy intelektualiści psioczą na kiepską jakość amerykańskiej kultury masowej, a jednak kiczowate hollywoodzkie filmy oglądają miliony ludzi na całym świecie. Porównywanie Europy i Stanów jest dość popularnym zajęciem wśród Europejczyków, dowodzących z reguły wyższości tej pierwszej. Po co to robią? Żeby przekonać samych siebie?

AGNIESZKA GMYS-WIKTOR

Z czym do unii?
Z niepokojem śledzę rozwój wypadków w kraju. W dużych miastach ludzie boją się wychodzić z domu po zmroku. Przestępcy natomiast czują się bezkarni, gdyż nawet schwytani przez policję, mogą liczyć na pobłażliwość prokuratora, zwłaszcza gdy są nieletni. W razie operacji każdy pacjent, któremu zależy na życiu, musi wcześniej poznać "cennik usług". Wymuszenia opłat za ochronę i korupcja z pewnością nie będą sprzyjać ani rozwojowi przedsiębiorczości ani też napływowi kapitału zagranicznego.
Przedstawienie spójnego programu walki z przestępczością mogłoby być atutem w kampanii wyborczej. Niestety, wielu kandydatów, zwłaszcza z drugiego szeregu, prześciga się w obronie źle pojętej polskości, szermując pseudoreligijnymi i pseudopatriotycznymi hasłami. Dotychczasowe doświadczenia lustracyjne pokazują, że o kolaborowanie z komuną można posądzić nawet Wałęsę, który przyczynił się do jej upadku. Bezmyślność przeradza się w śmieszność. Integracja z Unią Europejską staje się w tym kontekście coraz odleglejsza nie tylko czasowo, ale przede wszystkim mentalnie, w sensie wspólnoty wartości. Co możemy wnieść do unii oprócz rynku zbytu?

JERZY STEIN
Monachium

Folwark Moskala
Dobrze się stało, że i w Polsce działalność prezesa Związku Narodowego Polskiego została odczytana jako mało pożyteczna, a nawet szkodliwa. Artykuł "Folwark Moskala" (nr 31), streszczający jego dokonania, nie jest pierwszą krytyczną publikacją w krajowej prasie o liderze największej polonijnej organizacji i jego doradcach. Prezes Moskal ma zwolenników nie tylko wśród członków ZNP. Popiera go wielotysięczna społeczność polonijna. Ludzie ci są w USA wyizolowani, często żyją w poczuciu krzywdy, tworzą kulturowe getto. Stąd ich konfliktowość. Utożsamiają się z poglądami Edwarda Moskala, a w jego działalności znajdują uzasadnienie swojej nienawiści wobec otoczenia. Wzniesiony od środka mur jest pilnowany. Śmiałkowie, którzy opuszczą folwark, stają się automatycznie odszczepieńcami, wrogami narodu, filosemitami... Wszyscy muszą się trzymać razem, aby strzec "zagrożonej tradycji i narodowej tożsamości". W takich warunkach świetnie konserwują się przesądy. Antysemityzm, bigoteria, nacjonalizm charakteryzują zamknięte środowiska, które w ten sposób manifestują własne poczucie krzywdy. Listy Moskala są roszczeniowe i butne.
Izolację można częściowo przełamać; jest to zadanie dla polonijnych mediów i organizacji. Edward Moskal i posłuszne mu środki masowego przekazu utrzymują jednak tę folklorystyczną grupę w przesądach i ignorancji. W odpowiedzi na słowa krytyki w"Dzienniku Związkowym" ( prasowym organie ZNP) publikowane są listy sympatyków, popierające prezesa.

DARIUSZ WIŚNIEWSKI
[email protected]
Więcej możesz przeczytać w 34/2000 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.