Erupcja

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wyznawcy nurtu piłkarskiego z pewnością nie omieszkają zaproponować nam wkrótce haleczek z powiewnej siatki prosto z bramki i kusych koszulek nocnych z numerami na plecach.
Tylu ludzi siedzi teraz przed telewizorami i reguluje sobie patrzenie na życie według sekwencji: lewa bramka - środek boiska - prawa bramka - środek boiska - lewa bramka... i tak dalej. Oczywiście, ja trochę też, bo zawsze ogarniał mnie entuzjazm na widok ludzi, którzy umieją coś zrobić naprawdę dobrze - choćby to było tylko przelewanie gorącej herbaty z jednej szklanki do drugiej. A kiedy dochodzimy do poziomu finałów mistrzostw świata, nawet w piłce nożnej mamy do czynienia prawie wyłącznie z artystami.

Patrzę więc i patrzę, ale wzrok ciągle mi ucieka na aut, bo na obrzeżach mundialu też nie brakuje artystów. Trochę już opowiadałem o nich przez radio, ale o artystach nigdy nie za dużo. Zwłaszcza o tych prawdziwych. O takich, w których burza uczuć powoduje erupcję w postaci aktu twórczego. Erupcji doznała niewątpliwie japońska ekipa z filii pewnej znanej firmy bieliźniarskiej pod wpływem emocji wywołanych wiadomością, że drużyna Japonii zakwalifikowała się do mundialu. Jakże tu przetworzyć takie przeżycie na język sztuki? Jak dać mu wyraz w twórczym porywie?
Przejęta ekipa sięgnęła do najbliższych sobie środków ekspresji i posłużyła się najlepiej znanym warsztatem, tj. warsztatem bieliźniarskim. Wyszedł z tego okolicznościowy biustonosz. Każda jego miseczka jest zszyta z kawałków sztucznej skóry, dokładnie w taki sam sposób jak piłka futbolowa. No, jak teraz jakaś rosła blondyna się zamachnie i trafi w głowę taką dobrze wypełnioną piłką, to i oszołomić może, panie dzieju. Potrzeba matką wynalazków. Widocznie ma to służyć także jako broń na chuliganów podstępnie wślizgujących się w szeregi uczciwych kibiców. Jeszcze lepszy byłby stanik z podeszew piłkarskich butów z kolcami. I dużo prostszy w produkcji. Urzynamy dwie podeszwy, wiążemy sznurowadłami, z reszty robimy twarzową czapeczką - i proszę bardzo, mamy modny strój ozdobno-obronny. Ale to już chyba należałoby rejestrować tak jak rewolwer, mimo że przepisy w sprawie napadów z bronią w ręce nie miałyby tu zastosowania.
Japoński pomysł bez wątpienia otwiera przed bieliźniarstwem nowe horyzonty twórcze. Wyznawcy nurtu piłkarskiego z pewnością nie omieszkają zaproponować nam wkrótce haleczek z powiewnej siatki prosto z bramki, kusych koszulek nocnych z numerami na plecach, nie mówiąc już o pomysłowych slipkach z wycięciem w kształcie bramki.
Tylko jak zapobiec przytrzymaniu za koszulkę na polu karnym? We wspomnianej wcześniej japońskiej filii muszą pracować wyjątkowo wrażliwi ludzie, ponieważ inspiracji artystycznej dostarcza im ostatnio dosłownie każde większe wydarzenie publiczne. Jednym z takich wydarzeń jest niesłychany sukces filmu o trudnej miłości na tonącym statku. Na reakcję naszych dzielnych projektantów nie trzeba było długo czekać. Zaprezentowali w Paryżu nie tylko piłkarski biustonosz, lecz także rewolucyjny jednoczęściowy kostium kąpielowy o nazwie "Titanic". Z kostiumu wesoło zwisają sznureczki. Kiedy pociągnie się za sznurek - nie, nie odzywa się "Dąbrowskiego Mazurek" - tylko robi się szybkie "pssss" i kostium automatycznie wypełnia się powietrzem, zamieniając się w kamizelkę ratunkową, która może unieść na fali osoby o ciężarze dochodzącym do 80 kg. Zauważmy przy okazji, że kiedy zaczyna się rozmowa o sprawach naprawdę poważnych, znowu zupełnie ignoruje się mężczyzn. Nie przewidziano dla nich żadnej propozycji, a wszak ich stroje kąpielowe, nawet gdyby je solidnie nadmuchać, nie będą mieć należytej wyporności. Niech się potopią. Kto będzie po nich płakać? Przecież i tak tylko brutalnie dominują i molestują seksualnie. Żeby chociaż jakieś nadmuchiwane szelki do kąpielówek - ale nic. Głucha, bezduszna cisza. I w tej ciszy - bul, bul, bul.
Zauważmy też, że film o "Titanicu" należało przezornie nakręcić, zanim on zatonął, i pokazać w Japonii. Ileż osób mogłoby się uratować dzięki takim kostiumom! Nie przesadzajmy, także w najtłuściej obsadzonej części statku nie wszyscy przekraczali 80 kg, nawet z portfelem i perłami. Zresztą, czy ktoś wkłada perły, wychodząc na pokład w kostiumie kąpielowym?
Przy całym szacunku dla pamięci o "Titanicu", wydaje się jednak, że największą przyszłość ma nie prosta rewolucja, lecz rewolucja do kwadratu. Pomni nauk Miczurina, uczyńmy śmiało następny krok i skrzyżujmy oba rewolucyjne pomysły, by uzyskać odmianę odporną na wszelkie przeciwności losu. Cierpliwe krzyżowanie powinno doprowadzić do powstania piłkarskiego biustonosza ze sznureczkami. Gdy właścicielka uzna to za stosowne, pociąga za sznurek i obie piłki rewelacyjnie się nadmuchują. Nie ukrywajmy, że zdarzają się okoliczności, w których nosi to znamiona akcji ratunkowej.
Następne mistrzostwa świata w piłce nożnej ma organizować Japonia i to razem z Koreą Południową. Brzmi to obiecująco.
Więcej możesz przeczytać w 27/1998 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.