Ofiara po raz drugi

Ofiara po raz drugi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zdjęcie do artykułu z tygodnika (fot. GETTY IMAGES) 
Kierownictwo większości polskich firm wie, że w sprawach o molestowanie poszkodowane zwykle milczą. Dlatego bezkarnie zamiata się problem pod dywan – mówi Karolina Kędziora, radczyni prawna, wiceprezeska Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego.

Znana dziennikarka opowiedziała nam o tym, jak szef molestował ją w pracy. Nie chciała ujawnić nazwiska. Zaskoczyły nas reakcje niektórych dziennikarzy na tę publikację.

Bo wszyscy nosimy w sobie stereotypy. Elity też. Wiem z doświadczenia, że środowiska polityków, dziennikarzy czy naukowców często nie zachowują się pod tym względem lepiej niż na przykład pracownicy fizyczni.

Jakie to stereotypy?

Na przykład że prawdziwy facet jest silny i władczy. I że musi się wyszumieć. A kobieta ma być delikatna i wrażliwa. Jeśli mężczyzna dotyka kobiet w miejscu pracy, słyszymy: „Tacy są mężczyźni”. Tymczasem molestowane kobiety są oskarżane, że same są sobie winne. Analizuje się, w co były ubrane i czy przypadkiem nie były zadowolone z tego, że ktoś je podrywał.

Niektórzy nas przekonywali, że w opisanej przez nas sprawie szukamy dziury w całym. Tłumaczyli: „Jakie tam molestowanie. Ten facet to flirciarz i tyle”.

Dziwna reakcja, ale bardzo typowa. U nas facet, który ma wiele kobiet, jest flirciarzem albo playboyem. A kobieta, która zmienia mężczyzn, dostaje etykietkę, że się źle prowadzi. Tyle że różnica między flirtem czy nawet romansem w pracy a molestowaniem jest oczywista: w przypadku molestowania ofiara sobie tego nie życzy. Ustawodawca wymaga zresztą, żeby ofiara wyraziła swój sprzeciw.

Więcej możesz przeczytać w 7/2015 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.